reklama
Kachna321bum
Fanka BB :)
No i jak się żalić to na całego: pierścionek zaręczynowy zgubiłam ( na szczęście znalazł się po 2 dniach w bagażniku)
mój mąż stwierdził, że przez 2 dni jak miał wolne to 10 minut byłam dla niego miła. A mnie na przwde szlag trafia jak mówi, że jest gorąco i chce dziecko kąpać przy przeciągu, albo jak Jasia usypiam to mi jakąś muzykę włacza, grrr... A i dowiedziałam się, że przewijanie mieści się w instynkcie macierzyńskim nie ojcowskim. Do tego wczoraj powiedziałam teściowej, że wychodzę (zostawiłam Jasia) a Piotrek za chwilę przyjdzie bo był pod blokiem. i co?? wrazam do domu za godzinę, a on biegnie za mną. Nawet hnie raczył, przez domofon powiedzieć, że przyjdzie później.
Dziecko jest kochane jak się uśmiecha, ale jak płacze to ja mam coś zrobić, bo on to robi złośliwie. Efekt taki że się nie odzywamy. Boże, za 15 latka wyszłam
Podobno faceci rozwijają się do 6 roku życia, a potem tylko rosną
Nie wiem czy ktoś to przeczyta, ale już mi lżej jakoś
mój mąż stwierdził, że przez 2 dni jak miał wolne to 10 minut byłam dla niego miła. A mnie na przwde szlag trafia jak mówi, że jest gorąco i chce dziecko kąpać przy przeciągu, albo jak Jasia usypiam to mi jakąś muzykę włacza, grrr... A i dowiedziałam się, że przewijanie mieści się w instynkcie macierzyńskim nie ojcowskim. Do tego wczoraj powiedziałam teściowej, że wychodzę (zostawiłam Jasia) a Piotrek za chwilę przyjdzie bo był pod blokiem. i co?? wrazam do domu za godzinę, a on biegnie za mną. Nawet hnie raczył, przez domofon powiedzieć, że przyjdzie później.
Dziecko jest kochane jak się uśmiecha, ale jak płacze to ja mam coś zrobić, bo on to robi złośliwie. Efekt taki że się nie odzywamy. Boże, za 15 latka wyszłam
Podobno faceci rozwijają się do 6 roku życia, a potem tylko rosną
Nie wiem czy ktoś to przeczyta, ale już mi lżej jakoś
Kachna321bum
Fanka BB :)
I czemu żyć nie możemy bez siebie??
Heh ja sie ze swoim też pożarłam dzisiaj !
Pojechaliśmy zamówić obiad na chrzciny a ten mi mówi na miejscu
że może przełożymy chrzest no bo skoro jego siostra nie może przyjechac teraz ( bo ma ponoć egzamin do zdania i obrone licencjatu)
Kurna wiedziałą od dawna że są chrzciny 25 czerwca i było ok a teraz nie może przyjechac powiedziałam mu że jak chce przełozyć
to ma sam wszystko załatwiac mam go w dupie .... wiec zmienił zdanie i od razu zadzwonił do siostrzyczki by zrobiła wszystko by być na chrzcie małej
Kurna szkoda że nikt nie bierze mnie pod uwage w tym wszystkim mój mąż chciałby wszystkim dogodzić a sie nie da !! Ale jestem wkurzona dobrze
ze chrzciny sie odbędą ze szwagierką lub bez niej!
Pojechaliśmy zamówić obiad na chrzciny a ten mi mówi na miejscu
że może przełożymy chrzest no bo skoro jego siostra nie może przyjechac teraz ( bo ma ponoć egzamin do zdania i obrone licencjatu)
Kurna wiedziałą od dawna że są chrzciny 25 czerwca i było ok a teraz nie może przyjechac powiedziałam mu że jak chce przełozyć
to ma sam wszystko załatwiac mam go w dupie .... wiec zmienił zdanie i od razu zadzwonił do siostrzyczki by zrobiła wszystko by być na chrzcie małej
Kurna szkoda że nikt nie bierze mnie pod uwage w tym wszystkim mój mąż chciałby wszystkim dogodzić a sie nie da !! Ale jestem wkurzona dobrze
ze chrzciny sie odbędą ze szwagierką lub bez niej!
blond
mama dwoch urwiskow
karolla dokladnie tak trzymaj z nia albo bez niej , ale z drugiej strony to szybki maz dopiero na miejscu pomyslal o przelozeniu chrztu to moze sobie nieraz z moim podac reke , bo czasem tez ma takie odchyly
ja nie wiem my to potrafimy prasowac , w tym samym czasie rozjmawiac przez telefon dzieckiem sie zajac i jeszcze telewizor ogladac a chlop dobrze jak jedno z tego zrobi
prosilam dzisiaj zeby lazienke doprowadzil do porzadku i przede wszystkim to lustro z tych zaciekow wyczyscil , bo nas troszke dzisiaj z domku wywialo i co ja przychodze i dupa a nie zrobione oj te chlopy
ja nie wiem my to potrafimy prasowac , w tym samym czasie rozjmawiac przez telefon dzieckiem sie zajac i jeszcze telewizor ogladac a chlop dobrze jak jedno z tego zrobi
prosilam dzisiaj zeby lazienke doprowadzil do porzadku i przede wszystkim to lustro z tych zaciekow wyczyscil , bo nas troszke dzisiaj z domku wywialo i co ja przychodze i dupa a nie zrobione oj te chlopy
A ja będę tutaj ratowała honor facetów - bo z kolei mój jest naprawdę nie chwaląc się super tatą i mężusiem. Sprząta, prasuje, pierze, gotuje naprawdę takiego to ze świecą szukać a do tego jeszcze czuły i kochany. Oczywiście ma swoje odchyły ale kto ich nie ma, a poza tym ja mam ciężki charakterek (skorpionik >) więc naprawdę jestem czepliwa baardzo ;D
Aska K
Mama Marcelka:)
A ja tam nie bede ich bronic. Moj mazus ma dobry charakterek, pracowity, czuly, kochajacy, ale loty to tez ma niezle. Ostatnio zszedl na chwile do piwnicy ( o 21) i wrocil o 24:30. Poszedl sobie do sasiada...ech, a ja myslalam, ze jest na dole. Kapalam sie z otwrtymi drzwiami od lazienki, zeby w razie czego uslyszec malego, drzwi od domu rowniez otwarta, brama jak wyzej. Poszlam spac i jak sie obudzialam to o malo zawalu serca nie dostalam, ze go nie ma. Ma facet rozum!!
A dzisiaj Marcel zafundowal nam pobudke o 5.30. Po 1,5 godz udalo mi sie go uspic, po czym zadzwonil tel i moj maz tak darl ryja, ze go obudzil. Nie dosc, ze glupi to jeszcze gluchy.
Karolla pozdrowienia dla szwagierki, ech...
A dzisiaj Marcel zafundowal nam pobudke o 5.30. Po 1,5 godz udalo mi sie go uspic, po czym zadzwonil tel i moj maz tak darl ryja, ze go obudzil. Nie dosc, ze glupi to jeszcze gluchy.
Karolla pozdrowienia dla szwagierki, ech...
blond
mama dwoch urwiskow
nie dosc , ze glupi to jeszcze gluchy to dobre asiu
reklama
Karolla bardzo dobrze postapiłaś! oj ta szwagierka z tymi chrzcinami to już naprawdę kręci
Wiecie co, ja z moim to też mam przeboje miałam nerwice przez niego w ten weekend, bo nie wiem czy o tym pisałam, mój mąż jest chory na cukrzycę (typ I) i musi codziennie brać zastrzyki z penów insulinowych. W ramach badań do pracy doktorskiej pojechał na 2 dni do sanatorium zbadać ludzi żeby mieć materiał do pracy naukowej.
W przedzień (piątek) byliśmy u moich rodziców na kolacji i tam zostawił te peny - po prostu zapomniał ich wziąć i dopiero się zorientował jak chciał zrobić zastrzyk wieczorem. Stwierdził że odbierze je rano gdy będzie jechał przez okolicę moich rodziców no to git, miał jeszcze mały zapas insuliny w domu wiec zrobił se zastrzyk na noc i już byłam spokojna. Rano okazało się zadzwonił do moich rodziców ale penów nie znaleźli więc pojechał bez insuliny na te dwa dni.
No to ja się zmartwiłam ( no i gdzie te peny są, okazało się że spadły za kanapę moich rodziców ) więc dzwonię do niego żeby się dowiedzieć jak on sobie poradził - w końcu to poważna sprawa jak nie ma insuliny. Dzwonię o 11:00 nikt nie odbiera, potem koło 14:00, zaczynam się dygać że leży gdzieś nieprzytomny. Dzwonię znowu koło 16:00 a tu już kom wyłączona...
no i tak było przez dwa dni aż wrócił w niedzielę zadowolony i się okazało że mu bateria padła a wcześniej miał ściszoną komórkę więc nie słyszał... matko co ja przez niego włosów nawyrywałam... i okazało się że jadł tylko mięsko - a to białko więc nie trzeba robić zastrzyków... kiedyś wróci zadowolony i zastanie swą żone martwą na zawał... :
a poza tym też żyć bez siebie nie możemy, tyle że ja mu muszę kartkę napisać żeby coś zrobił w domku:
- obierz ziemniaki (5 sztuk, obieraczką, nie nożem)
- umyj naczynia (garnek po zupie też)
- zaściel łóżko (moją połowę też)
no i łopatologiczne instrukcje zdają egzamin
Wiecie co, ja z moim to też mam przeboje miałam nerwice przez niego w ten weekend, bo nie wiem czy o tym pisałam, mój mąż jest chory na cukrzycę (typ I) i musi codziennie brać zastrzyki z penów insulinowych. W ramach badań do pracy doktorskiej pojechał na 2 dni do sanatorium zbadać ludzi żeby mieć materiał do pracy naukowej.
W przedzień (piątek) byliśmy u moich rodziców na kolacji i tam zostawił te peny - po prostu zapomniał ich wziąć i dopiero się zorientował jak chciał zrobić zastrzyk wieczorem. Stwierdził że odbierze je rano gdy będzie jechał przez okolicę moich rodziców no to git, miał jeszcze mały zapas insuliny w domu wiec zrobił se zastrzyk na noc i już byłam spokojna. Rano okazało się zadzwonił do moich rodziców ale penów nie znaleźli więc pojechał bez insuliny na te dwa dni.
No to ja się zmartwiłam ( no i gdzie te peny są, okazało się że spadły za kanapę moich rodziców ) więc dzwonię do niego żeby się dowiedzieć jak on sobie poradził - w końcu to poważna sprawa jak nie ma insuliny. Dzwonię o 11:00 nikt nie odbiera, potem koło 14:00, zaczynam się dygać że leży gdzieś nieprzytomny. Dzwonię znowu koło 16:00 a tu już kom wyłączona...
no i tak było przez dwa dni aż wrócił w niedzielę zadowolony i się okazało że mu bateria padła a wcześniej miał ściszoną komórkę więc nie słyszał... matko co ja przez niego włosów nawyrywałam... i okazało się że jadł tylko mięsko - a to białko więc nie trzeba robić zastrzyków... kiedyś wróci zadowolony i zastanie swą żone martwą na zawał... :
a poza tym też żyć bez siebie nie możemy, tyle że ja mu muszę kartkę napisać żeby coś zrobił w domku:
- obierz ziemniaki (5 sztuk, obieraczką, nie nożem)
- umyj naczynia (garnek po zupie też)
- zaściel łóżko (moją połowę też)
no i łopatologiczne instrukcje zdają egzamin
Podziel się: