reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kochani Tatusiowie

reklama
A u nas jest "DAMSKA" solidarność, Lenka nawet jak się bawi z Bartkiem to i tak jednym okiem kontroluje gdzie jestem :-):-), no chyba że zabawa wre tak jak teraz (szaleją w pokoju obok) mała cały czas się "leje":-D:-D:-D:-D
 
To my z synkiem mamy team damsko-męski zatem...:-D:-D
Filip od jakiś dwóch miesięcy woli poprostu bawić sie ze mną...poza tym tata nawet chyba nie chce sie bawić z małym..:zawstydzona/y::zawstydzona/y: zazwyczaj do niego zagadnie, dosłownie 10 min, przed kąpielą, jak jest w domu...nawet jak w ciągu dnia chce sie z nim pobawić, to Filip poprostu nie chce, wyciąga ręce do mnie, nie interesuje sie zabawą z tatą tylko patrzy na mnie:baffled::baffled::baffled:
 
U mnie Milenka tez tatusia widzi tylko wieczorem jak on wroci z pracy (a to najczesciej 19-20 godz.). Ale w weekendy ja mezowi nie popuszczam - ma sie bawic i zajmowac Milenka. Dla mnie bardzo wazne jest aby Milka wiedziala ze ma nie tylko mame ale i tate. No a poza tym maz tez musi wiedziec ze jest ojcem, a nie tylko zywicielem rodziny, hehe.;-)
 
To ja nie mogę narzekac. Andrzej uwielbia Majkę ze wzajemnością. Miło patrezc jak sie do niego wyrywa Calą sobą. A buźka roześmiana od ucha do ucha. Jak mały szczeniaczek.:-D. Tak było od urodzenia. On ją pierwszy zobaczył (byłą przeniesiona na intensywną), on ją pierwszy wziął na ręce, to on wierzył, że nic jej nie będzie. Był tak zaangażowany jakby to on ją urodził. I tak zostało. Ja sie tylko z tego cieszę. Ja się tylko z tego cieszę. Tata ma więcej siły na jakieś ekstremalne wygłupy, zawsze można go poszantażowac i weźmie na ręce. A ja mam trochę czasu dla Magdusi, bo to jest też jeszcze małe(chociaż wyższe ode mnie) dziecko.
 
To ja nie mogę narzekac. Andrzej uwielbia Majkę ze wzajemnością. Miło patrezc jak sie do niego wyrywa Calą sobą. A buźka roześmiana od ucha do ucha. Jak mały szczeniaczek.:-D
U nas jest dokładnie tak samo. Jak Tomek wraca z pracy to Oliwka się do niego wyrywa, chce na ręce, a jak on za długo zciąga buty to mała płacze :laugh2:Zupełnie taka sama reakcja jest na Paulinę. Na chłopców az tak nie reaguje, śmieje się do nich, też wyciąga czasem rączki, ale jak jej nie wezmą to nie płacze.
Ale są momenty, jak Oli jest zmęczona, że nikt inny nie poradzi tylko mama z cycem na wierzchu :tak:
 
Ja też bym chciała, żeby maż sie zajmował małym...ale jego sposób na opiekę nad Filipem jest następujący:
ja: Masz trochę czasu?
on: Mam, a co?
ja: Zajął byś sie Filipkiem, bo ja muszę ...(np.coś tam zrobić)...
on: No dobra. Zaraz go wezmę.
ja: :-)
on: Ale uszykuj mi jakieś ubranka i co tam potrzeba, to go zawiozę do mamy.
ja: :confused::wściekła/y: Ok, sam sobie poradzę.

No oki, czasem teściowa może sie zająć Filipkiem, jak np. mamy wspólne sprawy do załatwienia, wyjazd, czy coś w tym stylu...ale nie znoszę jak Tomek poprostu nie chce sie zajmować małym i podrzuca go gdzie popadnie...Raz przyjeżdżam z uczelni, a wtedy Tomek miał być z Filipem...pytam gdzie Mały, a on.......aaaa, zawiozłem go do cioci, bo ona się nudzi... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
Moj maz chce sie zajmowac Milenka tylko ze w tygodniu bardzo pozno konczy prace i jak juz wroci do domu to Milenka jest wykapana, najedzona i praktycznie po godzince zaczyna zasypiac (tak wiec wtedy niewiele maja czasu dla siebie). Za to w weekendy maja czas dla siebie i chociaz czasami Przemek ma cos do innego do robienia to ja (jesli to nie jest pilne) nie pozwalam mu tego robic tylko zajmowac sie Milka. Niech sie utrwala wiez miedzy corka a ojcem.
 
reklama
Ja też bym chciała, żeby maż sie zajmował małym...ale jego sposób na opiekę nad Filipem jest następujący:
ja: Masz trochę czasu?
on: Mam, a co?
ja: Zajął byś sie Filipkiem, bo ja muszę ...(np.coś tam zrobić)...
on: No dobra. Zaraz go wezmę.
ja: :-)
on: Ale uszykuj mi jakieś ubranka i co tam potrzeba, to go zawiozę do mamy.
ja: :confused::wściekła/y: Ok, sam sobie poradzę.

No oki, czasem teściowa może sie zająć Filipkiem, jak np. mamy wspólne sprawy do załatwienia, wyjazd, czy coś w tym stylu...ale nie znoszę jak Tomek poprostu nie chce sie zajmować małym i podrzuca go gdzie popadnie...Raz przyjeżdżam z uczelni, a wtedy Tomek miał być z Filipem...pytam gdzie Mały, a on.......aaaa, zawiozłem go do cioci, bo ona się nudzi... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Twojego męża to Mysia nie rozumiem :no:
 
Do góry