reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kochani Tatusiowie

Karolina, u mnie jest podobnie. Andrzej uwielbia się realizowac w pracy. Niestety koszrem domu. Zawsze ma przy tym wymówkę, że to służba a nie etat. A ja mu na to, ze powinien slubowac celibat, to mógłby sobie z tej pracy w ogóle nie wracac. Ale moje nerwy niewiele pomagają. Półtora roku temu, gdy nie wracał przed Świętami Wielkanocnymi przez tydzień do domu, a i Świeta postanowił spędzic poza rodziną, postanowiłam, ze odchodzę. Tak mnie przepraszał i przekonywał, że mamy Majkę;-):-).
 
reklama
ewamat, to fajne byly przeprosiny.Oby tylko kazde nastepne sie tak nie konczyly, hi hi, bo przynajmniej patrzac na moje malzenstwo to duzo dziecie bede miala.:szok::szok:
 
U mnie w domu się mawiało, ze szkła i dzieci nigdy dośc.:-D:-D:-D. Nie wiem tylko dlaczego ja jestem jedynaczką. A szkła trochę było.Ja czasami nasze szkło mam ochotę rozwalic na pewnej głowie, ale wypróbowałam rzuty makaronem i tak samo uspokajają, są tańsze i nikomu nie zrobią krzywdy.;-):-D
 
U mnie w domu się mawiało, ze szkła i dzieci nigdy dośc.:-D:-D:-D. Nie wiem tylko dlaczego ja jestem jedynaczką. A szkła trochę było.Ja czasami nasze szkło mam ochotę rozwalic na pewnej głowie, ale wypróbowałam rzuty makaronem i tak samo uspokajają, są tańsze i nikomu nie zrobią krzywdy.;-):-D
Skad ja to znam. Czasami mam ochote wytluc wszystkie talerze ktore sa w domu. A jak mam nerwa to lepiej jest mi z drogi zejsc, hi hi. Co ja na to poradze ze moj maz czasami dziala na mnie jak plachta na byka .

Ale tak poza tym to w sumie chyba mam dobrego meza. Tylko w sprawach domu jest taki gapowaty. A tak to mnie na pewno kocha, szanuje, dba o nas i chwali sie nami. To ja chcialabym miec ideal w domu, a to przeciez nie mozliwe. Ja sama nie jestem idealna.
 
Jak czasami na początku mu mówiłam, ze jestem zmęczona, to mi mówił, ze on by sie bardzo chętnie ze mną zamienił, bo w pracy sie dużo bardziej męczy niż ja w domu.


moj szymek pracuje w zasadzie kiedy chce. wazne zeby tam w pracy wszystko sie krecilo, on nie zawsze musi byc na miejscu. i czesto zostaje z Martynka. i zawsze mowi ze to jednak dziecko jest bardziej meczaca niz praca:tak: chociaz tyle z niego pozytku:-p
 
No i jesteśmy sami w weekend,troche smutno,ale cóż.Na obiadek wbijam sie do mamy,a co tam odpocznę i Kubulkiem się zajmą.Będę mogła chociaz gazety poczytać.No i oczywiście spacerek do parku z moim prychającym Bąbelkiem,uwielbia patrzeć jak karmimy kaczki.Aż piszczy z radości.:-D:tak::-D;-)
 
Ale żeby nie było... mojemu też niestety daaaaaleeeeeeko do ideału ;-)
Nawet nie będę się na ten temat rozpisywać, bo mój net mi na to nie pozwala :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
 
reklama
Ja ogólnie też nie mam potrzeby nażekac. W końcu jesteśmy małżeństwem 14 lat. A znamy się od liceum. Chodziliśmy razem do klasy. Nie chce mi się już liczyc ile to było lat temu. W każdym razie dobre lata 80-ąte.:-). Znamy sie jak łyse konie. Dlatego czasami wymagam czegoś więcej, bo przecież wiem, że potrafi. Wiem też na co nigdy nie będę mogła liczyc i z tym też sie pogodziłam Ale nie ma ludzi idealnych. Siebie sobie wybraliśmy i w tych trudnych chwilach musimy sobie tylko przypomniec DLACZEGO. Chociaż wtedy najchętniej sie pamięta tylko te gorsze strony. Ja mu zawsze mówię, że przecież żyje z ideałem i że lepszej by nie znalazł, a on oszukuje mnie, że w to wierzy. Ale my wszystkie chyba lubimy byc oszukiwane.:-):-)
 
Do góry