Może jednak wroc na terapię? Nie twierdzę że to zmieni całkowicie Twoje podejście do syna ale może da Ci więcej cierpliwości żeby doczekać do powrotu do pracy...? Miałam też różne chwile ale nigdy nie żałowałam że tracę dużo w sensie zawodowym, bardziej czy w ogóle dam radę fizycznie i psychicznie...I wiedziałam że wrócę do pracy. Jesteś tą sama osoba co przed urodzeniem dziecka tyle że teraz jesteś przede wszystkim w roli mamy, bo Twój synek jest zupełnie malusi. Czasem ta decyzja o dziecku jest troszkę za szybko, może chciałaś jeszcze coś porobić w pracy i nie zdążyłaś? Rozumiem Cię, ja byłam zaraz po doktoracie jak zaszłam w pierwszą ciążę,nigdy nie marzyłam o domu z ogródkiem, mężu i gromadce dzieci... A stało się tak. Tyle że u mnie była rzeczywiście już gotowość na to (odstawienie ,,kariery" na bok). O drugim dziecku nie może zdecydować tylko mąż, nie straszę, ale jest to jeszcze trudniejsze wtedy...