reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kocham syna, ale...

Byłam w terapii, depresja została wykluczona. I może każde dziecko jest wymagające (chociaż wydaje mi się że niemożność wyjścia zrobić siku bez syreny bo odłożyłam dziecko pod swoimi nogami to jednak hardcore), mój błąd że uwierzyłam innym mamom z otoczenia, że to będzie piękny czas
Tak jest to piękny ale jak cholernie niekiedy ciężki czas w Naszym życiu..

Koleżanki Ci powiedziały, że to będzie piekny czas. Mogłaś to kilka razy przemyślec, za nim podjęłaś decyzję o dziecku.
Teraz już nic nie zrobisz, musisz się wziąć w garść i potrzeby dziecka stawiać wyżej niż swoje cele bo Ono Cię potrzebuje silnej, pamiętaj o tym.
 
reklama
Byłam w terapii, depresja została wykluczona. I może każde dziecko jest wymagające (chociaż wydaje mi się że niemożność wyjścia zrobić siku bez syreny bo odłożyłam dziecko pod swoimi nogami to jednak hardcore), mój błąd że uwierzyłam innym mamom z otoczenia, że to będzie piękny czas
moj 20 miesięczny syn do dziś płacze, bo mama idzie do
Toalety lub ogólnie znika z pola widzenia.
Takie są dzieci..

Kiedy byłaś na terapii? Ile trwała?
 
No nie wiem czy będzie 😂
Ja wrócilam, bo musialam, mamy nianię i ciężko się w tym odnajduję.
Syn będzie z swoimi dziadkami, ja pracuję zdalnie a mąż na zmiany. Mnie brakuje po prostu adrenaliny związanej z pracą (realizacja dużych projektów za duża kasę, wieczne fakapy - uwielbiam to!) i mam nadzieję że jak do tego wrócę to poczuje że nadal jestem mądra babką z dużymi umiejętnościami.
 
Syn będzie z swoimi dziadkami, ja pracuję zdalnie a mąż na zmiany. Mnie brakuje po prostu adrenaliny związanej z pracą (realizacja dużych projektów za duża kasę, wieczne fakapy - uwielbiam to!) i mam nadzieję że jak do tego wrócę to poczuje że nadal jestem mądra babką z dużymi umiejętnościami.
Jesteś na bank mądra, nie myśl inaczej o sobie.
Spadła Ci samoocena.
 
Tak jest to piękny ale jak cholernie niekiedy ciężki czas w Naszym życiu..

Koleżanki Ci powiedziały, że to będzie piekny czas. Mogłaś to kilka razy przemyślec, za nim podjęłaś decyzję o dziecku.
Teraz już nic nie zrobisz, musisz się wziąć w garść i potrzeby dziecka stawiać wyżej niż swoje cele bo Ono Cię potrzebuje silnej, pamiętaj o tym.
Decyzja o dziecku była przemyślana, ale nie uważam, żeby można było się przygotować na to jak to finalnie będzie wyglądać... Dopiero jak pojawi się dziecko to można to zweryfikować.

Dla mojego syna staram się żeby było wsyztsko idealnie. Spędzam po 14h dziennie nosząc, tuląc i próbując się bawić. Dopiero wieczorem pozwalam sobie na ryk pod prysznicem i marzenia jak mogłoby wyglądać moje życie.
 
moj 20 miesięczny syn do dziś płacze, bo mama idzie do
Toalety lub ogólnie znika z pola widzenia.
Takie są dzieci..

Kiedy byłaś na terapii? Ile trwała?
Może żyłam w bajce ale mam kilkoro dzieci w rodzinie w wieku do dwóch lat i skubane zostają chętnie bez mamy, np u nas. Liczyłam że będę mogła chociaż się wysikać w samotności.

Terapie zaczęłam od razu po porodzie i trwała 6 miesięcy.
 
Decyzja o dziecku była przemyślana, ale nie uważam, żeby można było się przygotować na to jak to finalnie będzie wyglądać... Dopiero jak pojawi się dziecko to można to zweryfikować.

Dla mojego syna staram się żeby było wsyztsko idealnie. Spędzam po 14h dziennie nosząc, tuląc i próbując się bawić. Dopiero wieczorem pozwalam sobie na ryk pod prysznicem i marzenia jak mogłoby wyglądać moje życie.
Ja mam inne pytanie. Oglądasz te super mamuśki z tik toka, instagrama wyelegantowane i wszystko super mają?
 
Ja mam inne pytanie. Oglądasz te super mamuśki z tik toka, instagrama wyelegantowane i wszystko super mają?
Oglądam te które pokazują że jest ciężko ;) Algorytmy są mądre, podsuwają treści zgodne z tym czego szukasz w sieci. Akurat że to będzie bajka jak z Instagrama to nie liczyłam. Ale liczyłam że będę miała jakąkolwiek satysfakcję, a odliczam dni do powrotu do pracy. Dzisiaj nawet mówiłam mężowi że jeszcze 5 miesięcy i pytał czy mi smutno, a ja się nie mogłam doczekać.
 
Może jednak wroc na terapię? Nie twierdzę że to zmieni całkowicie Twoje podejście do syna ale może da Ci więcej cierpliwości żeby doczekać do powrotu do pracy...? Miałam też różne chwile ale nigdy nie żałowałam że tracę dużo w sensie zawodowym, bardziej czy w ogóle dam radę fizycznie i psychicznie...I wiedziałam że wrócę do pracy. Jesteś tą sama osoba co przed urodzeniem dziecka tyle że teraz jesteś przede wszystkim w roli mamy, bo Twój synek jest zupełnie malusi. Czasem ta decyzja o dziecku jest troszkę za szybko, może chciałaś jeszcze coś porobić w pracy i nie zdążyłaś? Rozumiem Cię, ja byłam zaraz po doktoracie jak zaszłam w pierwszą ciążę,nigdy nie marzyłam o domu z ogródkiem, mężu i gromadce dzieci... A stało się tak. Tyle że u mnie była rzeczywiście już gotowość na to (odstawienie ,,kariery" na bok). O drugim dziecku nie może zdecydować tylko mąż, nie straszę, ale jest to jeszcze trudniejsze wtedy...
 
reklama
Oglądam te które pokazują że jest ciężko ;) Algorytmy są mądre, podsuwają treści zgodne z tym czego szukasz w sieci. Akurat że to będzie bajka jak z Instagrama to nie liczyłam. Ale liczyłam że będę miała jakąkolwiek satysfakcję, a odliczam dni do powrotu do pracy. Dzisiaj nawet mówiłam mężowi że jeszcze 5 miesięcy i pytał czy mi smutno, a ja się nie mogłam doczekać.
Potem jest lepiej. Dziecko zaczyna się bardziej komunikować z otoczeniem, jest bardziej samodzielne, przejawia inicjatywę, pokazuje, czego chce. Codziennie łapie coś nowego. Fajnie sie to obserwuje.
 
Do góry