reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

Cześć dziewczyny
Co do dr Małgorzaty Niedźwieckiej, to nie będę się dużo wypowaiadać. Byłam u niej z pierwszą wizytą aby potwierdzić ciążę, a ona ustaliła mi date porodu nie badając mnie dla potwierdzenia ciąży :o
Nieskierowała mnie na żadne badania, nie założyła karty ciąży itp :mad:Wyszłam od niej z gabinetu po 5 min zła jak nigdy.Mój mąż odpowiednio ja skomentował :p
Kolejną wizytę złozyłam juz innemu ginekologowi z którego jestem bardzo zadowolona
 
reklama
agula - dr Niedzwieckiej nie znam, ale mialam sie do niej wybrac podczas nieobecnosci mojej gin - teraz to juz nie wiem;
agnes.kol - a w ktorym tygodniu ciazy bylas u lekarza? pytam sie bo karte ciazy czesto zaklada sie dopiero po 8 tygodniu i pierwsze badania (krew, morfologia itp) tez robi sie cos po tym (ja nie mam jeszcze karty a badania za jakies 3 tygodnie); ale zbadac na fotelu niewatpliwie cie powinna ... :(
 
Idzia W dziesiatym tygodniu byłam, jako że to moja pierwsza ciąża spodziewałam się jakis odpowiedzi na moje pytania, a ona albo odpowiadała zdawkowo, albo wogóle.
Ale mam to juz a sobą, teraz jest już ok a dzidzia dobrze się rozwija :laugh:
 
agnes.kol pisze:
Idzia W dziesiatym tygodniu byłam

wiec powinna przebadac cie od stop do glow :) i dac te skierowania na badania; i udzielic wszystkich interesujacych cie odpowiedzi; dobrze ze ja zmienilas ;)
ja mialam isc do niej prywatnie - pewnie bylaby bardziej uprzejma jak znam zycie - ale to niestety zle o niej swiadczy i chyba pojde do kogos innego;
 
Agneskol - tak właśnie się zachowywała przez polowę mojej ciąży. Wszystko było dla niej ok bez względu na to, o co pytałam (niby dobrze, ale i tak musiałam czerpać informacje z innego źródła)  ::) Ale i tak są gorsi..

e-mamo, zapomniałam połączyć się z Tobą w skandalizującym odczuciu! Moze oni tam testują cos na tych myszkach???

My juz po szczepieniu.. Biedactwo, aż jej łezki nalały się do oczu  :-[. Chyba drugi raz dopiero. Bolała ją zwłaszcza ta druga igiełka, ze skojarzoną.. ech.. ale cóż poradzić.. Ciemieniuszka się nadal trzyma i okazało sie, ze słodycze mogę wpływać na jej rozwój. A kto to wiedział  ::) Teraz przynajmniej słodkościom stop (buu bu.. już tylko piwko mi zostało z przyjemności :( )
 
Dziewczynki nie znam Waszyn ginuf, ale bądźcie bardzo ostrożne co do wyboru...wierzajcie mi wiem cos o tym :-[...smutne to ale prawdziwe...nie będę Was tu zanudzać swoją historią co do niewypału jezeli chodzi o wybor lekarza, ale bądźcie OSTROŻNE..
wreszci udalo mi sie rozgryźć to wklejannie fotek...
jeszcze nie wyjechalismy do tej chorwacji...pogoda sie popsula...czyżby jakas czarna magia koleżanki??? :mad:
to moj mąż i moj brzdac
cimg08492tn.jpg
 
jak chcecie dowiedziec się jak zdradliwa moze byc nader słodka uprzejmość lekarza to przeczytajcie sobie w "złotych listach" jest "czarna lista" moj post na ten temat...gorzka prawda o naszych ginach...niestety...a chodzilam do niej prywatnie wiec nie koniecznie chodzi w tym wszystkim o kasiure ...smutne...bardzo smutne...do dzisiejszego dnia mam jakies dziwne obawy idąc do kazdego lekarza... a niestety musialam ich kilku odwiedzic.. na szczescie moj bąbelini trafil w odpowiednim momencie na wspaniała Panią doktor, która bardzo Mu pomogla ...
a to ja ;D z męzulem na mazurach tego roku
jaitomi7fc.jpg
 
trysia77 - współczuje przejsc w czasie ciąży - na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo :)
ja mam tego samego lekarza w poprzedniej i tej ciazy - jest to moja ciocia; wprawdzie musze jezdzic do niej az do redy (jakies 35 km w jedna strone) ale nie wyobrazam sobie zeby ktos inny prowadzil moja ciaze :)
 
Idzia ale masz supcio, że masz tak zaufanego lekarza w rodzinie...cieszę się z Tobą tym drugim maluszkiem..ja narazie jestem wyleczona z tak cudownego stanu jakim jest ciąża...ja czulam sie różnie..ale bylam szczesliwa i cieszylam sie ogromnie na swojego dzidizorka..niestety gdy pojawily sie problemy nie mialam na kogo liczyc < mam na mysli lekarzy> To dobrze ze masz taka zaufaną ciocie!! poza tym nie udalo mi sie jeszcze wrocic do siebie jak i psychicznie tak i fizycznie po ciązy: zostało mi niestety pare kg tu i ówdzie...wiec nie wiem jak sie pokaże w stroju kąpielowym na plazy ;)...moze dobrze,że ta pogoda sie tak spierniczyla... ;)
 
reklama
Hej.
Idzia, gratuluję fasoleczki, niech rośnie zdrowo!
Patis, gratuluję córuni - dużo zdrówka wam życzę!

U nas gebneralnie oki, Kingunia to złote dziecko i marudzi tylko, jak ma swoje jakieś powody - żebym tylko nie przechwaliła ;). Smoka ciągnie, sama zasypia, z cycka ładnie je... Jakoś sobie radzimy.
Dołączę ;) do narzekań, ale nie na lekarzy - wczoraj miałam spięcie z księdzem, bo wymyśliliśmy, że w sumie to lepiej teraz chrzciny, niż jakoś później, bo z wielu, wileu powodów nam teraz lepiej pasuje - no i zaklepałam w poniedziałek u wikarego sobie termin an tę sobotę, poszłam wczoraj z teściową dograć wszytko i proboszcz tak nas przyjął, jak udzielny książe, wielce obrażony, że nie przyszłyśmy w godzinach pracy kancelarii, tylko po mszy. W ogóle taka łaskę na zrobi, że dziecko ochrzci, że szok. Fakt, że mieliśmy trochę komplikacji, bo nie wiadomo było, czy chrzestna dostanie papierek ze swojej parafii, że może być chrzestną, co nie zmienia faktu, że my tu na wejściu grzecznie, a on z góry, napuszony... No i jak powiedział, że każdy urząd ma swoje godziny przyjmowania, to jak się rozeźliłam i mu powiedziałąm, że sądziłąm, że kościół powinien być otwarty na potrzeby wiernych... No i ksiądz się wściekł, i ja. Gryzłam się w język, potem mnie aż trzęsło, a teraz się denerwuję tymi cholernymi chrzcinami...

Co do ulewania i odciagania to chyba faktycznie małej za szybko mleczko leci. Odciagam sobie trochę przed karmieniem, a jak miałam nawał pokarmu najpierw jednej piersi, potem (na drugi dzień) w drugiej, to wyciskałam ręcznie - nawet nie musiałąm mocno cisnąc, samo leciało. Laktator mam canpola ręczny i do d... to jest, nie do cycka...
Gdzie to słonko? I ja marudna, i dzidzia dziś trochę marudziła... heh. Na koniec mojego długaśnego pstu optymistycznie się pochwalę: w wtorek się wazyłam i było 12 kg mniej od porodu :)
Słonka wam życzę :)
 
Do góry