Hej,
Ale mnie napitalają korzonki i kręgosłup między łopatkami!!!
Matko kochana, nie mogę chodzić... Dała się we znaki niewygodna pozycja w czasie karmienia
Piwo

:laugh: dla tego kto zna sposób na bolące plecy?
agula- pogratulować przybierania Majce! :0 kobieto, dajesz jej jakiś wspomagacz? prócz mleczka

:laugh:
Moja mała jakaś taka strasznie długa się zrobiła, mam wrażenie, że w szpitalu też ją nie dokładnie zmierzyli, miała niby po urodzeniu 56 cm, ale niektóre ubranka na 56 były za małe
Miałam dziś destrukcyjne myśli związane z moim kudłatym pupilem, ja już nie wyrabiam, wszędzie są jego kudły ;(
Do czasu porodu było ok, po prostu przyzwyczailiśmy się do tego, że u nas w domu jest kudłato, ale teraz jak widze na rączkach Julki kudły psa to dostaję szału

Nie pomaga codzienne sprzątanie, bo po 10 min od odkurzania i mycia podłóg znowu pokazują się "koty"

Teraz jak jest z nami moja mama, to ona nam pomaga sprzątać, ale jak wyjedzie, to sama nie dam rady ze wszystkim.
Pies chyba wyczuł, że wisi nad nim karząca ręka bo się chciał udławić pestką i zwymiotował ją na pościel w naszej sypialni !!!
bosh.... znowu robota...
Jaka ja się maruda zrobiłam, ech...
agula- podoba mi się Twoje podejscie do odżywiania, ja jeszcze nie mam tyle odwagi co Ty i boje się eksperymentów. Założyłam sobie, że pomęczę się do czasu aż mała skończy miesiąc, a potem zacznę wprowadzać więcej różnorodnych produktów. Teraz to płakać mi się chce nad wygotowanym w wodzie kawałkiem suchej piersi z kurczaka, szczególnie jak nie miałam czasu zjeśc jej w porze obiadowej i muszę zjeść zimną na kolację... brrrrr
dawidowa - wnioskuję z Twojego postu, że Dawidek ma katar? Moja mała też ma

Nie chce mi się wierzyć, że to od porodu utrzymuje się "sapka". Wyciągam jej takie ogromne zielone gile, że aż strach pomyśleć, że może się coś takiego zmieścić w takim małym nosku...
Wczoraj mąż kupił w Akpolu- fridę do nosa, bo ja z gruszką nie wyrabiałam, nie chciało wyjśc wszystko z noska.
We wtorek mamy kontrolę u pediatry, to dopytam co z tym katarem robić dalej...
No i nie możemy wyleczyć ropiejącego oczka

nie pomagaja kropelki... ech
pomarudzałam i idę sobie precz w to pochmurne, piątkowe popołudnie....