reklama
mama w boju
jest ich troje :-)
a najlepsze w tym wszystkiem jest to, że w minimalnym minimum, nie zapewniają nawet podkładów ginekologicznych....trzeba je sobie samemu kupić... tak jak mieć złamaną nogę i kupować sobie gips w aptece......co oni robia w tym nfz z tymi pieniedzmi, które na nich płacimy??mają po prostu dar do trwonienia........
Z tymi opłatami jest różnie. Ja rodziłam pod koniec lipca na Zaspie. Miałam cc i mój mąż był obecny do chwili gdy przełożono mnie na stół do "krojenia".W tym czasie siedział za drzwiami . Po wyjęciu, umyciu, zbadaniu i zważeniu maluszka dostał go do rąk i trzymał dopóki nie przewieziono nas na salę poporodową. Pozwolono mu tam chwilę pobyć ze mną (nielegalnie). To wszystko było gratis, nawet zielony gajerek dostał od położnej za darmo. Para, która miała cesarkę po mnie również nie płaciła. Wsparcie męża podczas porodu jest warte więcej niż te wymuszone 200 zł . Kobiety ciężarne nasza służba zdrowia łupie na każdym kroku.
agnieszka81
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 10 Luty 2007
- Postów
- 1 777
a najlepsze w tym wszystkiem jest to, że w minimalnym minimum, nie zapewniają nawet podkładów ginekologicznych....trzeba je sobie samemu kupić... tak jak mieć złamaną nogę i kupować sobie gips w aptece......co oni robia w tym nfz z tymi pieniedzmi, które na nich płacimy??mają po prostu dar do trwonienia........
Ja dodam coś od siebie idę w szpitalu do kibelka a tam...nie ma papieru
otóż trzeba było miec swój bo przydziałowy na rok 2005się skończył rodziłam pod koniec grudnia pewnie dlatego
witam nową trójmiastkę
a ja rodzilam w Pucku...poród rodzinny, i w wodzie, i wszedzie i w pieknej wielkiej sali z wszystkimi bajerami, workami, krzesełkami, pilkami, drabinkami...ach czego tam nie było..nie płaciłam ani grosza.....osoby z poza powiatu puckiego miały płacić jedynie za poród w wodzie 30zł...za wodę i dezynfekcję wanny....nie było żadnych "co łaska" czy cegiełek:-):-):-)
po prostu boska porodówka..polecam wszystkim ...
Agnieszka
zdrówka dla Kubusia
a my byłyśmy dzis w Gdyni..wpadłam do lumpeksu, kupiłam małej 5 par spodni na wiosnę takich 3/4 i piękne buciko-sandałki białe na lato..po prostu urocze, no i sobie cudny płaszcz...taki o jakim marzyłam od jesieni..za płaszcz zapłaciłam 46zł ale jest boski...
...wracałysmy pociagiem jak zwykle i moje dziecko stwierdziło ze chce siku, zbladłam, bo jak ..siku w pociagu???.....powiedziałam jej ze ma sikac w pieluche, to zaczęła krzyczeć ze nie chce i ze ona chce siku...poszłam z nia i sikała z lotu ptaka..taka jestem z niej dumna.......no i jeszcze jeden powód do dumy...kupiłam jej kredki, w pociagu je wyjęła i chciała rysowac, ale nie było na czym...wziełam w ręke 5 kredek..białą, żółtą, niebieską, zieloną i czerwoną..mówie jej weż od mamy czerwona, a ona sru i czerwoną łapie, weż niebieska , a ona za niebieską i tak do końca.....szok, nigdy jej nie uczyłam kolorów, rysowałysmy i mówilam ze to czerwony kwiatek itd, ale nie sądziłam że tak szybko załapała.....
oj....kupiłam sobie jedno piffko i zaraz wysączę hehehe....
miłego wieczorku...
a ja rodzilam w Pucku...poród rodzinny, i w wodzie, i wszedzie i w pieknej wielkiej sali z wszystkimi bajerami, workami, krzesełkami, pilkami, drabinkami...ach czego tam nie było..nie płaciłam ani grosza.....osoby z poza powiatu puckiego miały płacić jedynie za poród w wodzie 30zł...za wodę i dezynfekcję wanny....nie było żadnych "co łaska" czy cegiełek:-):-):-)
po prostu boska porodówka..polecam wszystkim ...
Agnieszka
zdrówka dla Kubusia
a my byłyśmy dzis w Gdyni..wpadłam do lumpeksu, kupiłam małej 5 par spodni na wiosnę takich 3/4 i piękne buciko-sandałki białe na lato..po prostu urocze, no i sobie cudny płaszcz...taki o jakim marzyłam od jesieni..za płaszcz zapłaciłam 46zł ale jest boski...
...wracałysmy pociagiem jak zwykle i moje dziecko stwierdziło ze chce siku, zbladłam, bo jak ..siku w pociagu???.....powiedziałam jej ze ma sikac w pieluche, to zaczęła krzyczeć ze nie chce i ze ona chce siku...poszłam z nia i sikała z lotu ptaka..taka jestem z niej dumna.......no i jeszcze jeden powód do dumy...kupiłam jej kredki, w pociagu je wyjęła i chciała rysowac, ale nie było na czym...wziełam w ręke 5 kredek..białą, żółtą, niebieską, zieloną i czerwoną..mówie jej weż od mamy czerwona, a ona sru i czerwoną łapie, weż niebieska , a ona za niebieską i tak do końca.....szok, nigdy jej nie uczyłam kolorów, rysowałysmy i mówilam ze to czerwony kwiatek itd, ale nie sądziłam że tak szybko załapała.....
oj....kupiłam sobie jedno piffko i zaraz wysączę hehehe....
miłego wieczorku...
Agnieszka, ha ha ha
Mama w boju, trzeba było na zaspę jechać - tam był i papier i podkłady do woli;-)
Ania, ja rodziłam na Zaspie rok temu- brali 200zł z góry.
Martka, ja zaglądam do Was często, tylko nie zawsze piszę a oto moja Jula:
Mama w boju, trzeba było na zaspę jechać - tam był i papier i podkłady do woli;-)
Ania, ja rodziłam na Zaspie rok temu- brali 200zł z góry.
Martka, ja zaglądam do Was często, tylko nie zawsze piszę a oto moja Jula:
reklama
Ja dodam coś od siebie idę w szpitalu do kibelka a tam...nie ma papieru
otóż trzeba było miec swój bo przydziałowy na rok 2005się skończył rodziłam pod koniec grudnia pewnie dlatego
papier to pryszcz...jak leżałam w Gdyni to trzeba było miec własne sztućce , przyjechalam "z ulicy" i musiałam czekac aż "współwięźniarka" zje swoimi i mi pożyczy hehehehehe
Podziel się: