e_mama
Lipcowe mamy '05 '09
- Dołączył(a)
- 23 Czerwiec 2005
- Postów
- 10 084
Witaj karolla Ja jestem dopiero 2 tygodnie po okresie bycia w ciąży a czuję się jakby to była odległa historia
Nie moge się jednak ciągle nacieszyć brakiem zgagi, mozliwością swobodnego zginania, tym, że mieszczę się w wannie, na kanapie, no i mam 14 kg mniej na liczniku Ale jeszcze do wagi wymarzonej mam 19 na plusie
W sumie jak patrzę na siebie, to prawie się sobie podobam bo brzucho miałam ogromy. No ale jak był brzuch to nie widziałam tyłu a teraz mogę się zobaczyć, odwrócić, i to co widzę mnie przeraża....
Ale mam nadzieję, że stopniowo uda mi się zrzucić okrągłości.
Moja dzidzia sobie śpi i pokwękuje co chwilę, dziś musiałam uruchomić sztucznego smoka, tzw uspokajacza. Zadzwoniłam do położnej i powiedziała, że jak mam takiego ssaka małego to może być jedyna metoda na nią, żeby ciągle się nie domagała piersi.
Powiedziała, że jak dziecko jest głodne to nie da się uspokoić smoczkiem, a jak nie jest, to bez sensu ciągle podawać pierś.
No i zaczęłam pić herbatkę na poprawienie laktacji Hippa. Położna powiedziała, że ta herbatka działa tak, że uspokaja mamę, a nie wpływa wprost na zwiększenie ilości mleka, działa trohcę jak placebo zobaczymy...
Mężul z moją mamą pojechali na spacer nad morze, a ja sama z dzidzią i psem zostałam na warcie
Ania- musimy się przestawić na to, że nasze milusińskie już nie będą tylko spały i jadły, ale będą miały co raz dłuższe pory czuwania. Nie wiem jaką porę doby obrała twoja Kingusia, bo moja uwielbia godzinę duchów, rozkręca się na dobre po 24
agulka - mnie całe szczęscie ominęła ta przypadłośc, choć bałam się, że dostanę hemoroidów. Miałam jakieś początki w czasie studiów. Ale za to siadł mi wzrok i to barrrrdzo...
Znowu kolejny wydatek- nowe szkiełka....
Mój pies ma depresję...
nie chciałam go odsuwać od siebie po porodzie, ale rzeczywistość jest okrutna. Psiak gubi strasznie sierść i po jego głaskaniu ja jestem cała w jego kudłach... nie da się tego wyczyścić dokładnie, żeby potem być z dzidzią...
Piesek jest smutny bo jest odsunięty, mnie się serce kroi, bo do czasu porodu pieściłam go bardzo, nosiłam na rękach itp...
Jest taką słodką maskotką (pekińczyk)... Nie wiem jak opanować tą sytuację...
Nie moge się jednak ciągle nacieszyć brakiem zgagi, mozliwością swobodnego zginania, tym, że mieszczę się w wannie, na kanapie, no i mam 14 kg mniej na liczniku Ale jeszcze do wagi wymarzonej mam 19 na plusie
W sumie jak patrzę na siebie, to prawie się sobie podobam bo brzucho miałam ogromy. No ale jak był brzuch to nie widziałam tyłu a teraz mogę się zobaczyć, odwrócić, i to co widzę mnie przeraża....
Ale mam nadzieję, że stopniowo uda mi się zrzucić okrągłości.
Moja dzidzia sobie śpi i pokwękuje co chwilę, dziś musiałam uruchomić sztucznego smoka, tzw uspokajacza. Zadzwoniłam do położnej i powiedziała, że jak mam takiego ssaka małego to może być jedyna metoda na nią, żeby ciągle się nie domagała piersi.
Powiedziała, że jak dziecko jest głodne to nie da się uspokoić smoczkiem, a jak nie jest, to bez sensu ciągle podawać pierś.
No i zaczęłam pić herbatkę na poprawienie laktacji Hippa. Położna powiedziała, że ta herbatka działa tak, że uspokaja mamę, a nie wpływa wprost na zwiększenie ilości mleka, działa trohcę jak placebo zobaczymy...
Mężul z moją mamą pojechali na spacer nad morze, a ja sama z dzidzią i psem zostałam na warcie
Ania- musimy się przestawić na to, że nasze milusińskie już nie będą tylko spały i jadły, ale będą miały co raz dłuższe pory czuwania. Nie wiem jaką porę doby obrała twoja Kingusia, bo moja uwielbia godzinę duchów, rozkręca się na dobre po 24
agulka - mnie całe szczęscie ominęła ta przypadłośc, choć bałam się, że dostanę hemoroidów. Miałam jakieś początki w czasie studiów. Ale za to siadł mi wzrok i to barrrrdzo...
Znowu kolejny wydatek- nowe szkiełka....
Mój pies ma depresję...
nie chciałam go odsuwać od siebie po porodzie, ale rzeczywistość jest okrutna. Psiak gubi strasznie sierść i po jego głaskaniu ja jestem cała w jego kudłach... nie da się tego wyczyścić dokładnie, żeby potem być z dzidzią...
Piesek jest smutny bo jest odsunięty, mnie się serce kroi, bo do czasu porodu pieściłam go bardzo, nosiłam na rękach itp...
Jest taką słodką maskotką (pekińczyk)... Nie wiem jak opanować tą sytuację...