damayanti
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Grudzień 2004
- Postów
- 429
GRATULACJE DLA E-MAMY I MAŁEJ JULECZKI!!!
Witam Was, babeczki, ciągle będąc 2w1. Na wczoraj miałam termin, czekałam na tego 20 lipca od tylu miesięcy, a tu nic... tzn niezupełnie nic, bo zrobiłam sobie trzygodzinny maraton po moim miasteczku, ponoć, jak sie nachodzi, to łatwiej rodzić... i bolało mnie wszystko co możliwe cały wieczór, brzuszek sztywny się robił i twardy, ale skurczy mocnych i bolesnych zero. . Normalnie czuje sie jak balonik, z którego ktoś powietrze spuścił. Jest mi smutno i źle i mam wrażenie, że będę jeszcze chodzic i chodzić z tym brzuchem. A wszyscy dookoła dzwonią, zaczepiają, wypytują czy już. A mala jak siedziała, tak siedzi. Może czułabym sę lepiej, gdyby nie to, że ponad 3 tygodnie temu mój gin powiedział, że mogę rodzić w każdej chwili. No i ja od tych trzech tygodni w pełnej gotowości, z torba przygotowaną koło łóżka. We wtorek byłam na badaniu, rozwarcia nie było. Niby to może być kwestia kilku godzin... Jutro idę na ktg i zobaczymy, może dostanę skierowanie do szpitala, ale dziś to normalnie ja już nie wierzę, że kiedykolwiek urodzę. Bolą mnie pachwiny, że ledwo nogami powłóczę, zakwasy mam w łydkach po wczorajszym kursowaniu... Dobra, już nie marudzę...
Miłego dzionka.
Witam Was, babeczki, ciągle będąc 2w1. Na wczoraj miałam termin, czekałam na tego 20 lipca od tylu miesięcy, a tu nic... tzn niezupełnie nic, bo zrobiłam sobie trzygodzinny maraton po moim miasteczku, ponoć, jak sie nachodzi, to łatwiej rodzić... i bolało mnie wszystko co możliwe cały wieczór, brzuszek sztywny się robił i twardy, ale skurczy mocnych i bolesnych zero. . Normalnie czuje sie jak balonik, z którego ktoś powietrze spuścił. Jest mi smutno i źle i mam wrażenie, że będę jeszcze chodzic i chodzić z tym brzuchem. A wszyscy dookoła dzwonią, zaczepiają, wypytują czy już. A mala jak siedziała, tak siedzi. Może czułabym sę lepiej, gdyby nie to, że ponad 3 tygodnie temu mój gin powiedział, że mogę rodzić w każdej chwili. No i ja od tych trzech tygodni w pełnej gotowości, z torba przygotowaną koło łóżka. We wtorek byłam na badaniu, rozwarcia nie było. Niby to może być kwestia kilku godzin... Jutro idę na ktg i zobaczymy, może dostanę skierowanie do szpitala, ale dziś to normalnie ja już nie wierzę, że kiedykolwiek urodzę. Bolą mnie pachwiny, że ledwo nogami powłóczę, zakwasy mam w łydkach po wczorajszym kursowaniu... Dobra, już nie marudzę...
Miłego dzionka.