reklama
Komarkowa
ja pioerwszy raz wyszłam na imprezę jak mała miała 14 mc.....wrócilismy do domu po 1 w nocy, a pierwsza cała noc szykóje sie w sierpniu (wesele kumpeli)..jak nie dwie noce, bo zapowiadaja sie jeszcze huczne poprawiny
ja pioerwszy raz wyszłam na imprezę jak mała miała 14 mc.....wrócilismy do domu po 1 w nocy, a pierwsza cała noc szykóje sie w sierpniu (wesele kumpeli)..jak nie dwie noce, bo zapowiadaja sie jeszcze huczne poprawiny
czesc dziewczyny :-)
mi sie juz nawet pisac momentami odechciewa,bo mi tesciowa kosmici podmienili-przedtem byla normalna,a teraz wydziwia,wszystko robie zle,powinnam z mala pojsc do profesora (ale nie wiem,jakiego),bo "zdrowe dziecko nie placze"... szkoda pisac.ja rozumiem,ze slonce w czache przygrzalo,ale kuzwa jak mi zadzwonila o pierwszej w nocy,to nie wyrobilam i powiedzialam,ze dziecko jest nasze i byloby milo,gdyby sie przestala wtracac! ale jak do sciany.Piotr juz ma stresa,jak dzwoni telefon,bo zaczyna miec jej dosc-jej i jej uwag.na,ale co tam ja-ja glupia jestem i gowno wie,przeciez moja tesciowa jest na biezaco z wychowaniem dzieci-w 1986 jedyne dziecko urodzila,to przeciez ona wie lepiej... cale szczescie,ze z gdanska do gdyni jest kawalek drogi,ze piechota nie da sie przejsc,bo bym sie z osmego w dol rzucila,jkaby mnie codziennie nachodzila.
poza tym jest ok-w poniedzialek bylismy na szczepieniu,nawet za bardzo mala nie plakala.no i niestety-niestety dla nas,rodzicow-Marianka robi sie coraz bardziej ciekawa swiata,coraz dluzej nie spi w dzien.a my popelnilismy blad,bo ja za dlugo na rekach nosilismy i teraz mamy za swoje-jak mala placze,to tylko raczki usopokajaja
mi sie juz nawet pisac momentami odechciewa,bo mi tesciowa kosmici podmienili-przedtem byla normalna,a teraz wydziwia,wszystko robie zle,powinnam z mala pojsc do profesora (ale nie wiem,jakiego),bo "zdrowe dziecko nie placze"... szkoda pisac.ja rozumiem,ze slonce w czache przygrzalo,ale kuzwa jak mi zadzwonila o pierwszej w nocy,to nie wyrobilam i powiedzialam,ze dziecko jest nasze i byloby milo,gdyby sie przestala wtracac! ale jak do sciany.Piotr juz ma stresa,jak dzwoni telefon,bo zaczyna miec jej dosc-jej i jej uwag.na,ale co tam ja-ja glupia jestem i gowno wie,przeciez moja tesciowa jest na biezaco z wychowaniem dzieci-w 1986 jedyne dziecko urodzila,to przeciez ona wie lepiej... cale szczescie,ze z gdanska do gdyni jest kawalek drogi,ze piechota nie da sie przejsc,bo bym sie z osmego w dol rzucila,jkaby mnie codziennie nachodzila.
poza tym jest ok-w poniedzialek bylismy na szczepieniu,nawet za bardzo mala nie plakala.no i niestety-niestety dla nas,rodzicow-Marianka robi sie coraz bardziej ciekawa swiata,coraz dluzej nie spi w dzien.a my popelnilismy blad,bo ja za dlugo na rekach nosilismy i teraz mamy za swoje-jak mala placze,to tylko raczki usopokajaja
Betka, wyrośnie z tej płaczliwości wyrośnie! Każda z nas nosiła i nie zawsze się przyzwyczaja. Ja swojego bardzo nosiłam, bo w pozycji innej niż pionowa przez piierwsze tygodnie rzygał. I się nie przyzwyczaił do noszenia. U mojego brata odwrotnie, mała ryczała ciągle i mimo że nie chcieli to nosili bo biedulka strasznie płakała i rozpaczała. I wyrosła z tego, teraz jest super pogodna. Moja mama też mędziła (na szczęście mi a nie im) że ona tak płacze, zdrowe dziecko nie płacze itepe.
Ale każde jest inne. Może twoją malutką nadmiar wrażeń ze świata przytłacza, musi dojrzeć układ nerwowy i za parę miesięcy nie będziesz o problemie pamiętać.
Co do teściów, to u nas jakieś wrzuty robił teść (teściową akurat mam bardzo taktowną i miłą babkę). Mój mąż przez telefon powiedział że sobie nie życzy i jak tak będzie mu gadał to nie będziemy do nich dzwonić, odwiedzać i koniec kontaktów. Czasem trzeba przypomnieć, ale generalnie spokój. Może naślij męża, niech dogada. Zawsze to lepiej jak nagada jej syn. Pewnie jak się utemperuje od razu to nie będzie problemu, inaczej z czasem problem urośnie.
Wklej jakieś zdjęcia, jak wygląda twoja ślicznotka!
A ty jak? Pewnie wymęczona, co? Dla mnie pierwsze trzy miesiące były bardzo wyczerpujące... ale z każdym tygodniem było lżej, a teraz praktycznie dzieciaczek sam świat odkrywa :-)
Ale każde jest inne. Może twoją malutką nadmiar wrażeń ze świata przytłacza, musi dojrzeć układ nerwowy i za parę miesięcy nie będziesz o problemie pamiętać.
Co do teściów, to u nas jakieś wrzuty robił teść (teściową akurat mam bardzo taktowną i miłą babkę). Mój mąż przez telefon powiedział że sobie nie życzy i jak tak będzie mu gadał to nie będziemy do nich dzwonić, odwiedzać i koniec kontaktów. Czasem trzeba przypomnieć, ale generalnie spokój. Może naślij męża, niech dogada. Zawsze to lepiej jak nagada jej syn. Pewnie jak się utemperuje od razu to nie będzie problemu, inaczej z czasem problem urośnie.
Wklej jakieś zdjęcia, jak wygląda twoja ślicznotka!
A ty jak? Pewnie wymęczona, co? Dla mnie pierwsze trzy miesiące były bardzo wyczerpujące... ale z każdym tygodniem było lżej, a teraz praktycznie dzieciaczek sam świat odkrywa :-)
Ja miałam lezaczek dla małej, bo nie lubiła lezec na płasko..i w nim nie płakała, "siedziała" sobie i podziwiała mamusię..polecam.....noszenie na rekach tak małego dziecka to nie kłopot, ale jak sie na prawde przyzwyczai to potem bedzie problem
.....a tesciowej powiec że Marianka płacze bo co ma innego robić..takie małe dzieci to z reguły tylko jedzą, śpia, walą kupy i płaczą
.....a tesciowej powiec że Marianka płacze bo co ma innego robić..takie małe dzieci to z reguły tylko jedzą, śpia, walą kupy i płaczą
dzieki dziewczyny za slowa otuchy.my mamy bujaczek-lezaczek z wibracjami,ale mojej malej wibracje nie uspokajaja.
jak sobie daje rade?juz jest ok,nie narzekam,mala robi nawet szesciogodzinne przerwy w nocy,coraz dluzej przesypia,co mnie barrrrdzo cieszy kurcze,nie wyobrazam sobie powrotu do pracy-trzeba we wrzesniu/pazdzierniku zajac sie "produkcja" rodzenstwa dla Marianki
Kasia,kliknij w blog pod moim postem,tam masz album rodzinny-i tam sa zdjecia Marianki.malo bo malo,nastepne sie produkuja w aparacie :-)
jak sobie daje rade?juz jest ok,nie narzekam,mala robi nawet szesciogodzinne przerwy w nocy,coraz dluzej przesypia,co mnie barrrrdzo cieszy kurcze,nie wyobrazam sobie powrotu do pracy-trzeba we wrzesniu/pazdzierniku zajac sie "produkcja" rodzenstwa dla Marianki
Kasia,kliknij w blog pod moim postem,tam masz album rodzinny-i tam sa zdjecia Marianki.malo bo malo,nastepne sie produkuja w aparacie :-)
Betka jak dzwoni tesciowa to udawaj że coś Wam telefon szwankuje "halo, halo, nie słyszę, coś przerywa.....ciach!"
Bardzo dobrze że nosisz Mariankę na rękach, przynajmniej będzie miało dziecko poczucie bezpieczeństwa i miłości. A jak sie przyzwyczai to ją odzwyczaisz. Ja mam metodę że biorę na ręce i siadam z Kubusiem zamiast chodzić.
Martka no to faktycznie lepiej sprzedać chałupę. A co chcecie kupić? Coś nowego czy używanego? mam nadzieję że w 3mieście:-).
Bardzo dobrze że nosisz Mariankę na rękach, przynajmniej będzie miało dziecko poczucie bezpieczeństwa i miłości. A jak sie przyzwyczai to ją odzwyczaisz. Ja mam metodę że biorę na ręce i siadam z Kubusiem zamiast chodzić.
Martka no to faktycznie lepiej sprzedać chałupę. A co chcecie kupić? Coś nowego czy używanego? mam nadzieję że w 3mieście:-).
tesciowa puszcza sygnal do Piotra na komorke,a on oddzwania-tak jest normalnie,bo on ma "darmowy numer" do niej.ale czasem kobiecie cos tam odbije no i jak juz pisalam-zadzwonila do mnie o 00.50 w nocy na moja komorke,bo Piotr jak ona chciala ze mna gadac,to mi nie dawal sluchawki (madry chlop,madry ).ale z nia cos jest nie tak,skoro nawet Piotr po rozmowach z nia mowi do mnie,ze ona ma cos z deklem probuje kobiete zrozumiec-pierwsza wnuczka,moze jedyna,to babci odbija.ale dlaczego pieprzy farmazony i rodzicom wnuczki kolki na lbie ciosa?... mysle,ze im Marianka bedzie wieksza,tym bedzie lepiej,a jak sie wrodzi we mnie,to za ktoryms razem powie babci,co mysli o jej uwagach nie to,zeby po chamsku,nie,ale po prostu powie to,co rodzice maja na koncu jezyka
reklama
Podziel się: