reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

Asiuk ja nie narzekam, mieszkam na wsi i poruszanie sie tym wózkiem nie jest męczące..a siedzisko ma szersze niż poprzedni...driver 4xl

Ide do lekarza bo chora jestem, mała na kontrole, ale cos czuję że sie obie jeszcze się poleczymy
Aż sie boje rachunku w aptece

Komarkowa
Paulinaka super...pozycja siedzaca iząbki super...a mina na nocniku nieziemska

miłego dnia
 
reklama
4z3rvjk.jpg


4xw82h2.jpg


tak sobie lubię różnie dziwnie spać;-)
 
Komarkowa,najbardziej mi sie spodobalo,ze Paulinka pluje jedzeniem :-D pewnie,ze masz normalne dziecko-ja przezuwalam miesko,wysysalam z niego wszystkie soki i wypluwalam matce na talerz :laugh2:
 
heheh ale Kuba spi..
zauwazyłam że dzici w pewnym wieku maja dziwne pomysły na spanie..heheheh...

My po kontroli i dupa blada

Michalina cos ma na oskrzelach....antybiotyk dalej musi brać

Ja tez mam antybiotyk..buuuuu

Siedzenia w domu ciąg dalszy...

A naszej pediatry nie było i trafiłam na jakąs idiotke, do teraz jestem w szoku...40 minut nas trzymała, z czego 3 badała małą...reszta to wypisywanie leków(sprawdzanie wszystkiego w ksiażce)..oraz wyptytywanie mnie na temat mojej i Darka higieny...zapytała jak podaje dziecku leki, (lacydofil osłonowy otwieram i wsypuje do kielonka z woda)....byla oburzona, ze rekoma to robie, mam jej obiecac ze bede dawała przez 2 chusteczki...debilka....kazała mi psa i kota uspac bo to bardzo nie zdrowe dla dziecka, kretynka kazała mi małej 4 razy myć ręce w czasie 40 minut pobytu u niej, bo cos tam dotknęła..kurcze opierdalała mnie ze dziecko wkłada rece do bużi..szok, kurde nie wiedziałam jak mam na imie jak od niej wyszłam, poczułam sie jak smierdxący, niedbający o dziecko brudas, obsrany przez psa i kota....debilka...

a zapisała małej cuda na kiju.....tran, leki odporniściowe, na alergie.....wykupiłam tylko antybiotyk i lacydofil i allertec..reszta byla taka że babka w apterce za głowe sie chwyciła..miedzy innymi dwa rodzaje tranu...

kurde mogłabym o jej głupocie rok tu pisac....co to za baba wg niej to najlepiej dziecko olaminowac i zamknąc w klatce...
ona powiedziała ze jeśli nie chce zwierzat uśpać (czyste, szczepione, odrobaczane) to mam im kał zbadac bo mała na 100% od nich załapała wirusa Rota.....szkoda tylko ze załapała go w szpitalu a nie w domu..pani doktor pozatym powiedziała ze mam dziecku dawac cała cytryne dziennie bo ma zły mocz..(wg innych ok), a i ze przecierz czemu ja sie dziwie ze dziecko kaszle skoro lezało na oskrzela w szpitalu.....szkoda tylko ze lezała na płóca...ach juz mi sie nie chce o niej pisdac bo się wkurwiam tylko niepotrzebnie

mała śpi....rozwaliła sobie o stół warge..kerw sie lała, myslałam że to zęby..ale na szczęście zabki całe

najbardzij mnie wkurwia ze musimy sie dziec w domu....wrrrrrrrrrrrrrra ja mam tyke spraw do załatwiania...a Darek w Krakowie znowu..oj...


Ale sie wygadałam..od razu mi lepiej....
 
Martka, co za chora lekarka:wściekła/y::wściekła/y:normalnie bez komentarza....:baffled:
zdrowiejcie szybko...

Asiuk, Komarkowa - super zdjęcia!!:happy:

Betka, ja też rodziłam na Zaspie.
a co do rodzajów porodu to zdecyduję się na drugie dziecko jak będzie mnie stać na cesarkę na życzenie:baffled::eek:
jak ktoś jest ciekawy czemu, to mogę wkleić moj opis porodu z grudnia:cool2:
 
to teraz ja;-)jak pisalam, o 4 rano w nocy 16go zaczely odchodzic mi wody. ucieszylam sie jak cholera, bo byla to ostatnia rzecz jakiej moglabym sie spodziewac w ciagu kolejnych 2 tyg. wypilismy kawke i pojechalismy do szpitala. rozwarcia brak(1 palec),skurczyki byly slabe, chodzilam i skakalam na pilce. o 7ej przyszla kolejna polozna i lekarz- ktg wykazalo ze skurcze zanikaja wiec dali mi kroplowke;-):angry:zrobilo sie mniej ciekawie,ale bol byl do zniesienia; pileczka, prysznic, spacerki.po kolejnym badaniu nastepna kroploweczka z powodu braku postepow. jak sie skonczyla, to zaczelam WYC. nie pamietam juz wszystkiego dokladnie,ale tzw.skurcze trwaly caly czas, nie bylo mozliwosci na jakies rozluznienie miesni pomiedzy. byc moze dlatego stanelo na 2 palcach gdzies kolo 14. co chwile dostawalam dozylne srodki przeciwbolowe i rozkurczajace ale one gowno dawaly- tyle ze bylam polprzytomna i te wszystkie godziny lecialy jakos szybko. potem byla jeszcze trzecia dawka oksy:evil: oczywiscie stracilam po niej wszelkie hamulce i darlam sie na cala porodowke(podobno wystraszylam pare osob), osiagnelam wreszcie rozwarcie na 3,5 palca ale w tym szpitalu nie ma zzo(a wczesniej bylam pewna ze nie bedzie mi potrzebne) wiec wylam dalej. o 19 przyszla trzecia zmiana poloznych;babka najpierw mnie opierdolila ze moj krzyk szkodzi dziecku i ze jak chodzilam na szkole rodzenia to powinnam wiedziec jak oddychac. za chwile jednak,po zbadaniu mnie zwatpila i pobiegla po 2 lekarzy. mialam juz wtedy skurcze parte i myslalam ze mnie rozerwie. ...
.poniewaz po tylu godzinach główka była tak wysoko jak przedtem, zadecydowali o tym cc. mala trafila do inkubatora i dostala 5pkt, miala problemy z oddechem, szara skore i jeszcze pociekla im krew z pepowiny. po 2godz ja wyjeli- wszystkie wyniki miala dobre ale jeszcze 3 dni byla na obserwacji w innym pokoju, no i 7 na antybiotyku, dlatego tak dlugo bylysmy w tym szpitalu.i musze powiedziec, ze bol pooperacyjny, gojenie sie szwow i inne pierdoly do NIC w porownaniu z porodem.
 
reklama
do dzis nie wiem czy to tak bolalo bo mam niski prog bolowy, czy przez ta konska dawke oksytocyny czy przez to ze bylo 'na sucho'.
i chyba gow...o mnie to obchodzi.. wiecej nie rodze i juz.:baffled::baffled:
jeszcze zeby chodzilo tylko o ten ból... ale najgorszy jest strach o dziecko ktore sie nie moze wydostac i nie wiadomo czy mu sie cos przy tym porodzie nie stanie:sad:
razem ze mna na sali lezala potem laska ktora miala podobne problemy co ja, tylko ja trzymali godzine dluzej, no i dziecko dostalo 1pkt i bylo tydzien na Oiomie.
 
Do góry