Witajcie Babeczki,
Iza - fajnie, że kolejna umowa podpisana
No i trzymam kciuki, aby zebranie przebiegło spokojnie. I oczywiście ogromne oklaski dla Patusi
Kasia - ale masz odważnego synka, gratulacje! Oby tak już zawsze było!
A teraz trochę o mnie, bo dawno nie pisałam...
U nas całkiem nieźle. Przede wszystkim moje samopoczucie jest o wiele lepsze niż np. miesiąc temu. Chyba jednak miałam wtedy mały baby blues ;-)
Chociaż w dalszym ciągu większość czasu spędzam sama, ponieważ A. wraca z pracy późno, czasami nawet o 20 - no ale cóż, takie życie, ktoś musi pracować i zarabiać.
Mały rośnie zdrowo. No może pomijając katarek, który mu się przypętał nie wiadomo skąd
Byliśmy na wszelki wypadek u lekarza, aby go osłuchał, ale wszystko jest w porządku. Psikam mu więc solą morską, odciągam Fridą i zakraplam Nasivin. Na dzień dzisiejszy ma już końcóweczkę i niewiele zostało, aby nosek był w 100% czyściutki
Mały podczas ostatniego ważenia (29 marca) miał 5410 :-) Byliśmy również na USG bioderek - wszystko w porządku. Następna kontrola jak już będzie sam chodził, około 1,5 roczku.
Buźka wygląda już prawie dobrze (już nie ma takiej suchej skorupy, nierówności wyczuwalne są tylko delikatnie jak przejedzie się ręką po policzkach) - smaruję mu od jakiegoś czasu Emolium-emulsja specjalna (której sama używałam w ciąży jako balsam i którą poleciła mi ivi) - naprawdę fajne efekty.
Niestety dalej nie udało mi się go zaszczepić, ponieważ nasza pani doktor cały czas się bała (3 razy kazała nam przyjść ponownie) ze względu na wysypkę, której dostał na klatce piersiowej i brzuszku wrrrr..... Powiedziała, że to potówki, ale coś mi się to nie podobało i poszliśmy do dermatologa, która stwierdziła zapalenie mieszków włosowych. Po czym? Ponieważ mały ma suchą skórę, pediatra zaleciła mycie w Oilatum i smarowanie całego ciała i główki parafiną. Spowodowało to, że gruczoły się zaczopowały zbyt dużą ilością tłuszczu - MASAKRA! I jak to zaufać lekarzowi, wrrr....
Dermatolog zaleciła miejscowe smarowanie maścią antybiotykową Fucidin i dała mi próbki kosmetyków firmy La Roche-Posay (seria Lipikar dla suchej i bardzo suchej skóry dla dzieci i dorosłych) i ponieważ się sprawdziły zakupiłam je w aptece i stosuję. Skóra na ciałku wygląda o wiele lepiej, ale trochę jej jednak brakuje jeszcze do doskonałości.
Teraz nie będziemy już chodzić państwowo do pediatry. Andrzej rozszerzył sobie pakiet medyczny w pracy i zaczynamy chodzić prywatnie. Przynajmniej nie będę się za każdym razem denerwować, mam nadzieję...
Na szczepienie idę w końcu jutro, już do innej osoby i mam nadzieję, że tym razem już nie będzie problemu. Zdecydowaliśmy się na standardowe szczepionki, ponieważ dowiedziałam się, w jaki sposób są wykonywane i konserwowane szczepionki skojarzone oraz ile znajduje się w nich rtęci. Trudno, może i będzie bardzo płakał, ale przynajmniej ja będę spokojna, że nie podałam dziecku żadnego syfu.
Jeśli chodzi o problemy z prężeniem się i stękaniem to na pewno nie są to zaparcia, ponieważ Mały robi książkowe kupki :-) Regularnie (najczęściej co 2 dni) o odpowiedniej konsystencji i kolorze :-) Myślę więc, że jak już mu się ukształtuje odpowiednio żołądek i jelitka to wszystko minie
To tyle na razie.
Ściskam Was Wszystkie bardzo mocno w ten szczególny czas...
P.S. Martynka, było mi bardzo miło Cię poznać