reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

Właśnie rozmwiałam ze swoim, tez powiedział abym narazie nie dawała tej atropiny małemu. Pójdziemy prywatnie - muszę znaleźć jakiegoś dziecięcego okulistę w Gdyni.

Chyba skorzystam również z Twojego przepisu na pierniki WilWind. No chyba, że macie też sprawdzone makowce... Przepisu na kutię sie chyba nie doczekam...:(

 
reklama
Wigilijna kolacja - pomocnik - BabyBoom

Ten przepis pochodzi ze stronki powyżej caroline dzisiaj wkleiła a ja przejrzałam :)

Kutia
Składniki:
specjalnie łuskana pszenica (na kutię), woda, mak, miód, rodzynki, orzechy laskowe, migdały, daktyle, figi, śmietana lub jogurt naturalny

Co dalej?
Pszenicę zalej wodą i gotuj około godziny - aż będzie miękka. Odcedź na sitku, pozostaw do ostygnięcia. Mak zalej wrzącą wodą, chwilę gotuj, odcedź i przepuść przez maszynkę do mięsa z gęstym sitkiem. Dodaj miód, sparzone rodzynki, orzechy laskowe, sparzone i drobno posiekane migdały, pokrojone daktyle i figi. Wymieszaj, dorzuć ugotowaną pszenicę. Gotową kutię włóż do salaterki i wstaw na kilka godzin do lodówki. Przed podaniem dodaj trochę śmietany lub jogurtu naturalnego.


Nigdy kutii nie jadłam nie robiłam i nawet nie wiem czy jest dobra :-)
 
ja wprawdzie jej nie robiłam, ale jadłam oryginalną wileńską.. (moja babcia stamtąd pochodzi)... Niebo w gębie:-):-)
 
moj maz pochodzi spod rosyjskiej granici..no i jakies tam korzenie tez ma... w każdym razie jadają kutie-jak dla mnie bleeee-niecierpie tego. u mnie znoj jada sie makiełki-z makaronem. ale tez tego nie trawię. co do makowca to jutro mama mi przywiezie przepis-jest pycha. pierwszy raz w tym roku bede robila. jesli chcecie jutro moge Wam napisac? poki co czekajcie na przepis piernikowy;)
 
mój mąż pochodzi ze wschodniej części Polski i tam kutia jest tradycyjnym rarytasem, chociaż w jego rodzinie nie:-(
ale telefon do teściowej zadziałał i mam taki przepis od niej:
-szklanka łuskanej pszenicy
-1/2 szklanki płynnego miodu
- szklanka maku
- 50 g rodzynek
-50 g orzechów włoskich
50 g fig
-50 g migdałów i 2 łyżki przesmażonej skórki pomarańczy
pszenicę trzeba gotować do miękkości, i często zmieniając wodę(pszenica nie powinna być rozgotowana), osączyć na sicie i wystudzić
mak wypłukać na sicie i sparzyć wrzątkiem, następnie zalać niewielką ilością wody i gotować na małym ogniu do miękkości (aż ziarna można będzie rozetrzeć w palcach), ugotowany mak 2 razy zmielić w maszynce
rodzynki namoczyć kilka minut w gorącej wodzie, figi, orzechy i migdały ( sparzone i obrane ze skórki) drobno posiekać
mak pomieszać z miodem, bakaliami i skórką pomarańczową, dodać pszenicę i wymieszać
przełożyć do salaterki i włożyć do lodówki. kutię podajemy dobrze schłodzoną.
jeśli kutia będzie mało słodka można dodać więcej miodu lub osłodzić ją cukrem, można też dodać odrobinę rumu lub kilka kropli oleju rumowego lub migdałowego
no i smacznego:-)
 
A my dzisiaj u lekarza bylismy. Wczoraj i dzisiaj mały miał stan podgorączkowy 37,5*, a mnie od 3 dni gardło boli wiec poszlismy na kontrole. No i mały ma gardło mocno czerwone (z reszta ja tez). Na razie dostał tylko hascosept na gardło, rutinacea junior i 2-3 razy dziennie ibuefn (nurofen). Jesli bedzie goraczkowac to mamy przyjechac do niej w niedziele na dyzur do szpitala albo w poniedziałek na kontrole i wtedy antybiotyk, ale mam nadzieje ze sie obejdzie.
Sobie kupiłam tabletki do ssania i psikam tez aerozolem, mam nadzieje ze szybko przejdzie.

No i założe sie ze zarazilismy sie od Sylwi, Patryka siostry. Bo mały był u tesciow z soboty na niedziele, a ja dopiero w niedziele wieczorem patrze ze ona tabletki bierze, a ja do niej "co Ty chora jestes"?? A ona ze tak, ma zapalenie gardła juz od tygodnia... A cały czas sie z nim bawiła i wogole... Myslałam ze rozszarpie... Kuzwa zawsze tesciowa ostrzegała jak ktos chory, a tym razem jakos nie :eek::eek: Ehhh a nigdzie indziej nie bylismy z małym ani nie mielismy stycznosci z nikim chorym, wiec to na pewno ona...


Marta
my na roczek od mojej mamy dostalismy takie sanki http://www.allegro.pl/item773596840_sanki_oparcie_sznurek_popychadlo_materac.html i wyglądają całkiem dobrze, na sucho jest wszystko ok :-) Zobaczymy na sniegu :-D he he
Za chwile wiecej napisze.

 
Ostatnia edycja:
Hejka

Ale tutaj już świątecznie się zrobiło, hohoho.

My sobie powoli zdowiejemy, angina ucieka, jutro ostatni zastrzyk antybiotyku, apetyt u Alexa też coraz lepszy i ogólnie coraz lepiej.

Dzisiaj przyszedł pchacz co zamawiałam na allegro i bardzo się Alusiowi podoba, próbuje stawać i chodzić, super.

Myślę nad prezentami dla mojego taty i teściów i chyba zamówię taki kalendarz z naszymi zdjęciami, do tego jakieś kosmetyki i będzie z głowy.

Makiełki i ja jadłam- nawet lubię ale nie z makaronem tylko takimi domowej roboty kluskami, mnóstwem maku, bakalii i miodku, mniam mniam.

Dzieć mnie wzywa

Paaa
 
U nas nocka dzisiaj dosc ciezka. A w sumie to pozny wieczór chyba bardziej, mały poszedł spac koło 21, a juz po 23 wstał, wyszedł z łózeczka i wgramolił sie na moje łózko. Zmierzyłam temperature i miał 37,5, wiec nic nie dawałam. Tylko przewinełam, dałam herbatki troszke i tak z nim lezałam i lezałam, a on sie rzucał, stekał, popłakiwał, w ogole przez chwile patrzał w sufit i się smiał na głos, a ja nie wiedziałam o co chodzi, w koncu dostał czopka nurofenu i pozniej jakos usnął, z resztą ja tez... No i tak myslałam ze to gardło, bo mnie juz kilka dni boli, wiec jego moze tez :-( No a dzisiaj je niechetnie, az do niego niepodobne, wcisnełam mu kaszke do południa to zjadł, obiadu tylko troche, ale tez niechetnie. Ehh :-(
No u nas tez problem z dawaniem syropów. Znaczy sie witaminki ok, ale jak mu mam dac ibufen to masakra. Z reszta z czopkami tez mam problem bo je zaraz wypycha i tak sie meczymy. Teraz to w ogole na nic buzi nie chce otworzyc, wiec mam problem zeby dac ta rutinacee czy ibufen, bo on tylko widzi łyzeczke to usta zaciska, a o tym aerozolu to juz nie wspomne. Usta zacisniete mocno i głowa w druga strone, musze go brac sposobem, niby smoczek podaje, on uchyla buzie a ja wtedy psik albo go siłą przetrzymuje :-( Ehh ale to dla jego dobra w koncu :-( A ogolnie to pospał dzisiaj tylko rano chwile koło 10 i na razie sie ładnie bawi, wiec mam nadzieje ze juz go przetrzymam do wieczora, bo ja teraz by poszedł spac to nie wiem o ktorej pozniej pojdzie spac...
Ja widze ze wy tu o swietach, ja nie mam jeszcze nic zrobione. A na wigilie to pewnie jak w zeszłym roku, najpierw do tesciow,a potem do mojej mamy, tylko u niej teraz lodówka... :-( :-(

No i trzeba w koncu za prezentami sie ostatecznie rozejrzec i wybrac co i dla kogo...
A ja sobie kawke popijam i mi nie smakuje... ha ha
Musze sobie kupic jakas porzadna dobrą kawke, bo ostatnio musze wypic chociaz jedną dziennie, a ta mi nie smakuje od kilku dni...

Ehh ide przewinąc moje dziecko bo czuje niespodzianke w pampersie...
 
reklama
u nas zapowiada się ciężka noc, mały przespał w ciągu dnia 3h, do tego ta podwyższona temperatura no i ząbkuje,
no właśnie a propos sanek kiedy będzie śnieg?;-)
 
Do góry