reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

szzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz kur!!!!!!!!!!!de zeżarło mi posta a już miałam prawie napisanego !!!!!!!!!!!!!
 
reklama
Dziecię mi pochwaliłyście :laugh: :laugh: :laugh: dziękuję :):) :-* :-* :-* :-*
Ale mi nie napisałyście baby jedne jak mam przegonić lenia ?:) no za nic w świecie nie chce mi się zabrać za jakieś przedświąteczne przygotowania , brrrr
I śniegu ciągle nie widać.... o co chodzi? To Boże Narodzenie się zbliża czy Wielkanoc ?:)

Agulka rzeczywiście młoda do mnie podobna :) Tak mnie skutecznie tą Tosią zmyliłaś, że przez chwilę nie wiedziałam o co chodzi :) oczywiście ciocia gratuluje Mai ząbeczków :):):)

Ania czy polowanie z mikrofonem na piszczałki Kingusiowe się powiodło ? a swoją drogą to rzeczywiście na tych fotkach wyszła taka długa :) Się uśmiałam z tego zdjęcia jak Kinga sprzedała kopa biednemu Zebulowi :) hahha

ikpi współczuję z tą drukarnią, trzeba było zrobić im awanturę chociaż ;) :p

POSTULUJĘ O SPOTKANIE WSZYSTKICH KOLEŻANEK Z TRÓJMIASTA PO ŚWIĘTACH ALBO PO NOWYM ROKU ???
Co o tym myślicie? Może jakiś spacer po Długiej? a potem jakaś kawka i ciasteczko? mniam
 
Cześć dziewczyny...
Na wstępie: dzieki za serdeczne powitanie  ;D
Nie wiem od czego zacząć... Może streszczę ten mój nieszczęsny wątek z płaczącą Niunią...

Damayanti mleka nie piję wogóle, zresztą ostatnimi czasu chyba już nic nie jem, bo też myślałam ze mała ma problemy przeze mnie, bo ten brzuszek i coś na twarzy jej wyskoczyło... (PS. śliczną masz księżniczkę ::) Wręcz wdzieczy się jak modelka :)

E- mamo kawy ziarnistej nie piję- tylko rozpuszczalną z jednej łyżeczki- smakuje jak inka albo nie powiem co ;) A tak na marginesie, to gdzieś w trawie piszczą że ma byś jednak śnieg na wigilię (tyle że nie mówią czy da się lepić bałwana czy będzie tego jak na zmiłowanie- byle się do podeszwy przykleić?! A jak przegonić lenia?!- kurcze... też bym chciała wiedzieć... Moim spososbem jest zacząć robić wszystko naraz, wtedy tak się zakręcę z robotą (bo cały czas jedna pociąga za sobą drugą) że północ mija a ja nakręcona jak zegarek (kwestię totalnego rozgardiaszu i stresu pomijam celowo ;) A kiedy poczuję w końcu zmęczenie i wypadałoby się położyć to... Kasia zaczyna domagać się jedzenia ::)

Keterek- espumisan dawałam- nawet na własną rękę (bo niby dopiero od 1 miesiąca a ona miała 2 tyg ale łąpałam się dosłownie wszystkiego...

I dojdę do setna sprawy...
Dziewczyny... To jednak nie kolka i nie rozpieściłam Małej że płacze na ręcę z "widzi mi się"(choć pewnie trochę i owszem) Dziś dostałam badania jej moczu i okazało się że ma zakażenie dróg moczowych. Ale właśnie na tym nie koniec bo jakąś paskudną bakterią pseudomonas aeruginosa, którą bardzo trudno wyleczyć nawet antybiotykami bo po każdej kuracji się uodparnia  :( Dlatego cały czas płacze... Narazie nie chę wierzyć informacjom z netu, że dziecko mi prawdopodobnie zabiorą na ok miesiąc do szpitala i będą szprycować antybiotykami a system odpornościowy po takich dawkach pójdzie się j**** Wbijam sobie też nadzieję do głowy że może pomyłka w laboratorium albo te "pałeczki ropy" jak je nazywają- po prostu przez noc, w próbce moczu, się namnożyły.

Dawidowa- Kasia też usypia przy piersi, choć dziś jeszcze nic nie wiedząc (a imając się wszystkiego) próbowałam dać jej mleko modyfikowane. Oczywiście też wyżłopała wszystko :) Ma żołądek bez dna  ::)

Dziś też płakała- chyba cały dzień... ALe była chwila tuż przed kąpielą, gdy się rozpogodziła, a ja zdążyłam chwycić za aparat i złapać jej uśmiech  ;D to wyczyn u miesięcznego, chorego dziciaczka, prawda?  ;D

Co do świąt to wolałabym już je robić jedną ręką choćby tydzień, ale spędzać je z Kasieńka...  :(

 
A zdjęcia mi nie dołączyło! COś tu się sypie, albo kable się rozgrzały ;)
"Powtórka z rozrywki jeszcze raz proszę"

zdążyłam chwycić za aparat i złapać jej uśmiech ;D
 
Emih wspolczuje z calego serduszka! NA PEWNO nie jest tak zle jak sobie myslisz! I przestan studiowac rewelacje internetowe, bo osiwiejesz do swiat!!! Masz przepiekna, ZDROWA coreczke i wszytsko bedzie dobrze, zobaczysz!!!

e-mamo! Ja chetnie, choc z pewna doza niesmialosci ;) pisze sie na spotkanie!!! I postuluje, co by odbylo sie ono miedzy swietami a Nowym Rokiem, bo mam tydzien wolnego. No, ale oczywiscie (poniewaz jestem "nowa") dostosuje sie do Was!!!!

Moje szczescie wczoraj i dzisiaj mnie zaskoczylo! Spal od 19.15 do 6.30!!! Ciurkiem z mala przerwa ok 24 na herbatke, ale bez wyciagania z lozeczka. Normalnie jestem z niego BARDZO dumna, bo chory, wiec na marudzenie jestem zaprogramowana ;D
Za to nie wiem co bedzie dzis, moze przesadzam, bo spi caly czas, ale posluchajcie jaki mnie nerw dopadl!!! Nie chce mi sie drugi raz opisywac sytuacji, dlatego przytocze to co napisalam u "mam czerwcowych":

« Dzisiaj o 23:28:55 »

--------------------------------------------------------------------------------

Dziewczyny a u mnie taaaaki nerw, ze.... Zaczne od poczatku! Wrocilam z pracy ok. 16, maly przy tesciowej marudny, nie chcial mleka, i nawet jak poszla za nic nie dalo sie go uspokoic i ulozyc na drzemke Bylpo 18, wiec stwierdzilismy z mezem, ze nie ma sensu go na sile lulac i czas na kapiel. Po kapieli wciagnal 150 mleka z kleikiem i grzecznie "poszedl" spac. A zapomnialam dodac, ze jak maz wracal do domu, to winda byla zajeta, o ktos przywiozl szafe do zabudowy. I tak to maly slodko zasnal i zaczelo sie wiercenie!!!! Dokladnie pod naszym mieszkaniem... Wiem, ze nowy blok i w ogole, ale ludzie!!! Jak mozna zaczynac remont po godz. 18??? I to w piatek??? Dodam, ze nasza wspolnota ustalila tzw. cisze budowlana w piatki od 18 do 10 rano w sobote. Nie pierwszy raz takie sytuacje sie zdarzaja, bo wiadomo, ze ta ulga remontowa mija od stycznia 2006, ale np. nasi sasiedzi, a raczej ich robotnicy pracowali w tygodniu od 10 rano (co by sie mozna bylo wyspac) i konczyli o 15!!! I tak nie obylo sie bez moich interwencji (bardzo grzecznych i kulturalnych) co by na godzine nie wiercili, nie kuli scian, bo wlasnie uspalam 5 miesieczne dziecko. Nikt nie mial pretensji, fachowcy zrobili sobie przerwe na kawe czy zajeli sie innymi czynnosciami. Wilk syty i owca cala! Ale ten skurczybyk z dolu??? Zaczela sie przepychanka z mezem :"Ty pojdz! - Nie ja nie ide, Ty pojdz i pogadaj po mesku. - Nie, ja nie ide to taka sama Twoja sprawa jak i moja! - Ja nie ide, bo facetowi nabluzgam! - To mu nabluzgaj i mnie nie mecz, bo po pracy jestem jestem!.... -Ja tez!" I przez chama awantura wisiala w powietrzu Grrrrrrrr....... Dodam, ze od tego wiercenia, maly zaczal sie krecic, ale (na szczescie!) sie nie rozbudzil!!! W koncu, a bylo juz przed 21 meza moja sie wnerwila i zeszla na dol Dzwonil, dzwonil i nic (przypuszczam, ze tak jak u wielu lokatorow nie dziala dzwonek, bo jakies felerne nam zalozyli, a ze dwa mieszkania sa oddzielone przedsionkiem, to nawet walenie w przeszklone drzwi na nic sie zdalo!!!! W nerwach maz zszedl zadzwonic domofonem... i co? Facio nie odbieral! Ale od tego momentu do 23 zaczal wykonywac delikatne sprawy remontowe. TYLKO pilowal i TYLKO wiercil w meblach, co nie bylo AZ TAK dokuczliwe. Normalnie jeszcze teraz mna trzacha, bo gdyby to byl dzien wyszlabym z Mateuszem na spacer i po sprawie! Skur... wprowadza sie jako chyba ostatni do bloku i z nikim sie nie liczy!!! Niech go tylko spotkam. I obiecuje sobie, ze na kolejnym spotkaniu wspolnoty porusze ta sprawe!!! Wlasciwie to powinnam byla dzwonic na policje!!!
Sorry dziewczyny, ale musialam sie wygadac....


Ale sniezyca!!!!
 
Oj,Keterku znam to znam.... na szczęście jak się wprowadzaliśmy to byłam jeszcze w ciąży i większość sąsiadów wtedy się urządzała. Wierceniom, stukom, pukom nie było końca :) Wiem, że to uperdliwe, ale z drugiej strony ludzi też trzeba zrozumieć. To nie była chamska impreza wycelowana w sąsiadów, tylko ktoś sobie wykańczał chałupkę. My na przykład jak montowaliśmy kuchnię, robiliśmy sobie dodatkowe oświetlenie w salonie i trzeba było pruć sufit, to dopiero był huk, młotem pneumatycznym po suficie. A nad nami mieszka miesięczny wtedy chłopczyk, co prawda wiercenie było w godzinach zaraz po południu, no ale może też im to przeszkadzało? Ale przy małym dziecku to chyba żadna pora nie jest dobra na takie prace. Moja Julka też się nasłuchała nie raz. Takie są uroki mieszkania w nowym bloku :) Współczuję, ale z drugiej strony też rozumiem.

Emih- śliczna niuńka :) taka maleńka jeszcze :) Dużo zdrówka dla niej i siły dla Ciebie !! Oby obyło się bez szpitala!

i mamy snieg :):):):):) czaaaaaaaaaaary, maaaaaaaaary, abra kadabra, hokus pokus :) bach!!!! ciekawe jak długo się utrzyma
:)

pozdrawiam sobotnio i zmykam na kawę (w końcu piję po paru miesiącach absolutnego postu :) ;D :laugh: :p)
 
Emih- śliczna kruszyneczka :) Ślemy wam buziaki i życzenia zdrówka! Biednaś, że straszą szpitalem na święta, ale musi być wszystk dobrze i to szybko!
Dziękujemy z Kingusią za komplementy ;) No, jest długa laska, waży ok. 6500, a jak ją mierzyłam, to ma 68cm (nóg do końca nie rozprostowałam jej do tego ;) ). Szczupła i długa, i cieszy mnie to bardzo, bo może figurkę będzie miała po cioci, co tez wysoka i szczupła jest, a nie po mamusi ;)
Ja też chcę na spotkanie! I na Dłlugiej, tak!, to może coś zdziałam, że przyjadę!
E-mamo - a z Zebulem to Kinga powoli się zaprzyjaźnia ;) Siega go sobie spośród innych zabawek i zaczyna gryźć mu nogi, nie tylko ten trójkat do zawieszania ;)
Keterku - współczuje atrakcji z sąsiadami, ale też trochę rozumiem... remonty i urządzanie paskudna sprawa dla sąsiadów, ale co zrobić... uroki bloków...
 
A miałam jeszcze napisac, E_mamo, że Kingusi eksperymenty głosowe nagrałam ;) skaradałam się do niej za jej plecam, jak siedziała sobie, wyciagnęłam rękę z komórą (mam funkcję nagrywania;) ) no i udało się ;)
 
No to mamy zimę,ale fajnie :) Normalnie cieszyłam się wczoraj jak dziecko,jak patrzyłam na ten padający śnieg!!!

Ja jestem bardzo chętna na spotkanie!!!

Dziś coś mi odstrzeliło(chyba przez ten śnieg) i wybrałam się do Gdańska na jarmark naszą komunikacją cudowną.Tłok wszędzie niemiłosierny.Chciałam sobie kupic zegarek,taki byle jaki u straganiarzy i jak na złość w tym roku nie ma zegarków >:D A rok temu były i to takie ładne.Więc nawet nic nie kupiłam,a do tego przeżyłam prawdziwe chwile grozy.Jak podjeżdżałam z tunelu do góry po podjeździe,to prawie by mi się wózek stoczył.Matko przeliczyłam się.Ok.23 kg. nie jestem w stanie podciągnąć do góry!Przeraziłam się nie na żarty.Nawet nie chcę myśleć gdyby tak się stało i wózek z moim Daiwdziątkiem spadł by na dół............Cała się trzęsłam.Aż mi się odechciało wypuszczać się samej na miasto.No ale do Was przyjadę.Nawyżej będę ciągnąć wózek po schodach.

Musze się wam pochwalić,że Didek umie robić kosi- kosi.No co prawda klaskać jeszcze nie potrafi.Ale jak tylko się mówi kosi- kosi to od razu składa rączki i się cieszy.Kumaty jest skubaniec :laugh: Tak samo jak się bije bravo!

Emih bardzo ci współczuję.Choroba maleństwa to najgorsze co moze być.Mam nadzieje,że uda się zaleczyć Kasieńkę szybko i bezboleśnie!Trzymam kciuki!Aż smutno się robi,że taka malutka kruszynka już musi tak cierpieć.Ale śliczna jest!!!
 
reklama
Hmmm a co tu taka cisza ???

Wszystkiego najlepszego dla Mateuszka Keterkowego z okazji półroczku!!!

Moje szczęście już dawno śpi,ale on się kochany zrobił (tfu tfu).Chodzi w końcu normalnie spać i to sam bez żadnego ale!

Dawidek ma już prezencik od prababci i cioci- babci.Krzesełko do karmienia pro- baby.Kupiliśmy w Akpolu.Na razie jestem bardzo zadowolona. :laugh:

No to Dawidek ma perwsze fotki na śniegu!!! ;D
 
Do góry