gosiaczek1973
potrójna mamuśka
Oj coś ta niedziela nie tylko dla mnie pechowa była.
Dzwoniłam do dr. Wydry ale Go nie ma, wyjechał na cały wrzesień, rozmawiałam z Jego położną i Ona też stwierdziła że bez sensu żebym jechała na Kliniczną bo i tak nic więcej mi lekarze nie powiedzą i nie zrobią, mam leżeć i brać Duphaston i No-spę i spokojnie czekać aż krwawienie ustąpi. Zauważyłam że już nie leci tak mocno i nie jest już takie krwawe tylko lekko brązowe, czyli tak jak mówił lekarz że takie ma być. Mam nadzieję że szybko się skończy ten koszmar.
Jeszcze coś, aż boję się myśleć co by było jakbym pojechała z Robertem do tej Warszawy dzisiaj, chyba bym zwariowała z nerwów, coś chyba mi mówiło że mam nie jechać i już, a ja zwalałam to na częste siusianie i niewygodną pozycję.
Jeszcze 1,5 godz i mają wrócić moje 2 Skarby w końcu ich wyściskam.
Dzwoniłam do dr. Wydry ale Go nie ma, wyjechał na cały wrzesień, rozmawiałam z Jego położną i Ona też stwierdziła że bez sensu żebym jechała na Kliniczną bo i tak nic więcej mi lekarze nie powiedzą i nie zrobią, mam leżeć i brać Duphaston i No-spę i spokojnie czekać aż krwawienie ustąpi. Zauważyłam że już nie leci tak mocno i nie jest już takie krwawe tylko lekko brązowe, czyli tak jak mówił lekarz że takie ma być. Mam nadzieję że szybko się skończy ten koszmar.
Jeszcze coś, aż boję się myśleć co by było jakbym pojechała z Robertem do tej Warszawy dzisiaj, chyba bym zwariowała z nerwów, coś chyba mi mówiło że mam nie jechać i już, a ja zwalałam to na częste siusianie i niewygodną pozycję.
Jeszcze 1,5 godz i mają wrócić moje 2 Skarby w końcu ich wyściskam.