mama w boju
jest ich troje :-)
dzieńdobry Kochane
martka: jeden taki mąż w zupełności mi wyystarczy, i tak miałam duuuużo szczęścia, że na takiego kochanego człowieka trafiłam:-)
anja: ja synka w wodzie rodziłam i bardzo sobię chwalę, nie miałam wskazań do cc i komplikacji. i ten poród do wody był o niebo lepszy niż jak rodziłam Ritkę, bo wtedy lekarka próbowała mi na siłę oksy wcisnąć, bo chciała iść spaćdużo mi dała dobra szkoła rodzenia, że nawet jako pierworódka nie dałam sobie kitu "wcisnąć", że tak trzebaale położna to nas prawie "tresowała" jakie mamy pytania zadawać, co w jakim momencie jest konieczne a co jest rytyną i nadużyciem. i właśnie ta tresura mnie zapewne uratowała. bo przekazała nam naprawdę dużo wiedzy, na temat porodu, połogu i opieki nad dzieckiem.. nie miałam doswiadczenia w opiece nad noworodkiem, ale wdrazanie wiedzy mi pomogło. i do teraz stosuje jej metody, i bardzo sobie chwale
dzięki pogodzie moja pobudka dzisiaj, była o 7.30więc się wyspałam-zaraz śniadanko i będę siedzieć z dziećmi w domku, bo nie wytknę nosa na dwór
właśnie dostałam tel. od mężusia, że jego oddziałowa pomyliła się z dyzurami i on w góle nie powinnien być dziś w pracyale za to zabrała mu jutrzejszą noc:-)z czego bardzo się cieszę
a drugi mój powód do radości...dostałam wczoraj prezent od przyjaciółki, która kupiła mi bilety lotnicze do walii. w sob jadę sama na 5 dni . była rok temu u mnie ale nie pogadałyśmy sobie, bo tylko 3 h -tak to jest jak się ma duuuużą rodzinę, a czasu na odwiedziny małobędziemy mieć dla siebie więcej czasu, a mój mężuś zostaje z naszą świtą(i nawet nie chce żeby jego mama przyjechała mu pomóc, bo powiedział i, że woli z nimi sam być)...tak, więc odpocznę sobie od wszystkich i bardzo się cieszęale od dzieci niedokońca odpocznę, bo ona ma 2 miesięcznego synka;-)będę musiała sprawdzić się, jako ciocia:-):-)
teraz tylko muszę, wszystko przygotować mężowi:-)żeby miał łatwiej...suuuuuuuuuuper
dobra uciekam, domek ogarnąć
martka: jeden taki mąż w zupełności mi wyystarczy, i tak miałam duuuużo szczęścia, że na takiego kochanego człowieka trafiłam:-)
anja: ja synka w wodzie rodziłam i bardzo sobię chwalę, nie miałam wskazań do cc i komplikacji. i ten poród do wody był o niebo lepszy niż jak rodziłam Ritkę, bo wtedy lekarka próbowała mi na siłę oksy wcisnąć, bo chciała iść spaćdużo mi dała dobra szkoła rodzenia, że nawet jako pierworódka nie dałam sobie kitu "wcisnąć", że tak trzebaale położna to nas prawie "tresowała" jakie mamy pytania zadawać, co w jakim momencie jest konieczne a co jest rytyną i nadużyciem. i właśnie ta tresura mnie zapewne uratowała. bo przekazała nam naprawdę dużo wiedzy, na temat porodu, połogu i opieki nad dzieckiem.. nie miałam doswiadczenia w opiece nad noworodkiem, ale wdrazanie wiedzy mi pomogło. i do teraz stosuje jej metody, i bardzo sobie chwale
dzięki pogodzie moja pobudka dzisiaj, była o 7.30więc się wyspałam-zaraz śniadanko i będę siedzieć z dziećmi w domku, bo nie wytknę nosa na dwór
właśnie dostałam tel. od mężusia, że jego oddziałowa pomyliła się z dyzurami i on w góle nie powinnien być dziś w pracyale za to zabrała mu jutrzejszą noc:-)z czego bardzo się cieszę
a drugi mój powód do radości...dostałam wczoraj prezent od przyjaciółki, która kupiła mi bilety lotnicze do walii. w sob jadę sama na 5 dni . była rok temu u mnie ale nie pogadałyśmy sobie, bo tylko 3 h -tak to jest jak się ma duuuużą rodzinę, a czasu na odwiedziny małobędziemy mieć dla siebie więcej czasu, a mój mężuś zostaje z naszą świtą(i nawet nie chce żeby jego mama przyjechała mu pomóc, bo powiedział i, że woli z nimi sam być)...tak, więc odpocznę sobie od wszystkich i bardzo się cieszęale od dzieci niedokońca odpocznę, bo ona ma 2 miesięcznego synka;-)będę musiała sprawdzić się, jako ciocia:-):-)
teraz tylko muszę, wszystko przygotować mężowi:-)żeby miał łatwiej...suuuuuuuuuuper
dobra uciekam, domek ogarnąć