reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kłopociki i radości listopadowych Mam

reklama
zycze zdrowka dla wszystkich chorowitek:tak:

ja pisalam ze unas to chorob zadnych nie ma i wykrakalam cala trojka chora marta zapalenie migdalkow antybiotyki, ja przeziebienie i maz tez wrr.. naszescie nam pomalutku mija a maz meczy sie jeszcze:baffled:
 
A u nas od powrotu ze szpitala (16.10) ciągnął się koszmar - Martyna przyjechała od babci z katarem i kaszlem. Niby nic, bo oskrzela czyste, ale jak wrócilismy, to miała 39 st. i gorączka ciągnęła się do soboty (dzici odizolowane, życie na dwa pokoje :baffled:). Żadne specjalne leki, ot przeziębienie. W poniedziałek do kontroli, no i niby ok. Mąż wyszedł z nią na pół godziny na spacer, a we wtorek popołudniu znowu 38,5. W środę kolejna wizyta, tym razem lek przeciw wirusowy. W czwartek pomimo leków dalej 38-38,5. Diagnoza telefoniczna może trzydniówka :baffled:. W piątek rano temperatura przeszła i odpukać do tej pory ok. Prawdopodobnie wychodzą piątki i stąd to zamieszanie, ale na wszelki wypadek zrobimy badanie moczu i krwi, bo w sumie ponad tydzień chodziła z gorączką. Dobrze, że Bartek się obronił (tfu tfu), a ja już wróciłam do wagi sprzed ciąży szybciej niż się spodziewałam :sorry2:
Pozdrowienia dla wszystkich chorowitków!!!
 
U nas też niefajnie... 5 dni spędziłam z Oliwką w szpitalu... W środę nad ranem (czyli 22.10) dostała 40 stopni gorączki, nie dało się zbić, do tego drgawki, zwidy (coś na suficie widziała i krzyczała do tego czegoś, a tam nic nie było), poszliśmy do lekarza o 8 rano, zbadał Oliwkę, powiedział, że niedobrze, bo kark sztywny, przy próbie przyciągania brody do klatki piersiowej drżenie nóg. Do tego biegunka. A jak usłyszał, że Mała miała gronkowca to wysłał nas do szpitala z podejrzeniem sepsy :szok:. Na szczęście wyniki ok, okazało się to bardzo ostrą infekcją, zawalone gardło, itd. Ale w szpitalu podłapała przeziębnienie :dry:. Wypisali nas do domu, przepisał lekarz antybiotyk i kilka innych świństw.
Ech, przedszkole ostro daje się we znaki :dry:
 
inna_22- az mi ciarki przeszly po plecach mam nadzieje ze juz bedzie ok

Kasia - u nas to samo w polowie wrzesnia Marta miala goraczke dochodzaca do 40,2 myslalam ze oszaleje u lekara czyste pluce i oskrzela zadnych infekcji badanie moczu ok a goraczka okolo 5 dni i tez Pani dr sugerowala 5 ze bardzo ciezkie sa dla dzieci:wściekła/y:

my juz ok i jeszcze dostalam wyniki badan fasolki ze dobrze sie rozwija i wszystko dobrze bardzo sie ciesze
 
No, badania zrobione. Wszystko ok. Wyszły tylko szczawiany w moczu, ale to podobno od czekolady i tu się zgadza, bo jak podać dziecku gorzką jak cholera isoprinosine - najlepiej w deserku ulubionym ;-). Morfologia też dobrze. Ulżyło mi :blink:. Na wzmocnienie możemy przez całą zimę podawać pół łyżeczki syropu rutinacea codziennie.
A jakaś piątka chyba rzeczywiście się szykuje, bo mam wrażenie, że wyczułam na dziąsełku.
 
A u nas żeby nie było nudno Oliwka miała bliskie spotkanie z kantem drzwi i rozcięła czoło, w związku z tym byłam z nią wczoraj na pogotowiu, bo krew się lała i rozcięcie dość głębokie. Ale obeszło się bez szwów, nakleili jej tylko plastry chirurgiczne. A tak wygląda moja bida:
 
reklama
Inna, przynajmniej charakterne te nasze panny będą :tak: Moja też już z blizną na czole chodzi, bo przewróciła się u opiekunki w ogrodzie i rozcięła głowę o krawężnik... Blizna została jak się patrzy-taka pamiątka:-)
 
Do góry