reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kiedy na zakupy ;)

reklama
Co do fotelików to wydaje mi się że nie prawdą jest że te bezpieczne są niewygodne dla dziecka - moja Martynka bez problemu pokonywała trasy kilkugodzinne bez płaczu- problem pojawił się gdy dziecko zaczyna siadać a foteliki 0-13 są półleżące ale nie męczyliśmy się długo bo miesiąc temu trzeba było wymienić fotelik bo nóżki się mojej dzidzi nie mieściły chociaż waży dopiero 9 kg
A co do długich podróży to podobno nie wolno dziecka tak długo w foteliku trzymać- my wybieraliśmy się w najdłuższe trasy 2-3 godzinne, ale dla porównania mój wujek mieszka w Monachium i przyjeżdżał samochodem do Polski nawet gdy jego syn miał 4 miesiące i nie mieli żadnego problemu- tak że bardziej zależy to od temperamentu dziecka.
 
W naszym foteliku nie było tego problemu, kiedy dzieci zaczynały siadać, bo fotelik miał dwie pozycje, bardziej leżącą i bardziej siedzącą... Zresztą u nas w ogóle dzieci nigdy nie protestowały jesli chodzi o jazdę w foteliku, było to dla nich naturalne, ponieważ nigdy nie zdarzyło nam się przewozić ich inaczej...
 
No właśnie. Chyba inaczej podchodza do tych spraw mamy które mają już pociechy:)
u mnie jest taka kwestia: jak będzie dziewczyna to jestem w domu:) ale z ciekawości oglądałam ostatnio wózki bo nie mamy a te cholery taaaakie drogie...
Jeśli chodzi o fotelik i długie jazdy samochodem...ja mam już małą kobietkę w domu i nigdy nie pokusilam się na jazdę pociągiem... przy dłuższej jeździe wiadomo, trzeba częściej przerwy robić i podróż się przedłuża ale gorzej będzie jak dziecie zacznie chodzić...u nas podróże przebiegały zawsze bezproblemowo od maleńkości. fotelik jest może nie za wygodny na plecki ale jak taka podróż nie będzie częsta to czemu nie samochodem... na początku dla noworodka o ile nie ma kolek i niemowlaczka to chyba nie ma różnicy ale potem jak dzieciaczek bardziej zaczyna się interesować wszystkim i siada albo zaczyna chodzić jako doświadczona mama polecam jazdę nocna")
 
Jeszcze odnośnie tych podróży mi się przypomniało, że mój Jaś właściwie przesypiał całą drogę, do tej pory często jest tak, że jak tylko wsiadamy do auta, to Jasiek zasypia ;)
 
kupiłam trochę kolorowych włóczek i zamierzam zabrać się za dzierganie :D Może uda mi się stworzyć jakieś małe dzieło sztuki ;) ja do tego kolejnego USG nie wytrzymam, zniosę jajo chyba :( to jeszcze prawie 3 tygodnie a tyle śliczności w sklepach ...
 
kupiłam trochę kolorowych włóczek i zamierzam zabrać się za dzierganie :D Może uda mi się stworzyć jakieś małe dzieło sztuki ;) ja do tego kolejnego USG nie wytrzymam, zniosę jajo chyba :( to jeszcze prawie 3 tygodnie a tyle śliczności w sklepach ...

Robisz na drutach? Podziwiam! :-) Mnie też trudno powstrzymać się od zaupów czegokolwiek, ale na razie dzielnie omijam półki z rzeczami dla dzieci. Zawsze miałam do nich awersję i odwracałam głowę, jak przez tyle lat nie udawało nam się zajść w ciążę i teraz wykorzystuję te umiejętność...na szczęście mam też blokadę w postaci strachu, ktory jest jeszcze ogromny, ale po wtorkowym usg, jak okaże się, że wszystko ok, to już chyba się nie powstrzymam i jakieś body czy śpioszki albo coś innego słodkiego kupię ;-)
 
no ja też już się doczekać nie mogę, ale muszę wytrzymać jeszcze prawie 3 tygodnie, do końca 12 t.c. A dziergać lubię i na drutach i na szydełku :) niejedną rzecz już zrobiłam i dla siebie i dla znajomych :)

Co do awersji, to tez miałam swego czasu, unikałam parku w weekendy, żeby nie widzieć matek z wózkami, unikałam półek z dziecięcymi ciuszkami, nawet znajomych, którzy mieli małe dzieci. To już zakrawało na jakąś paranoję, ale trzeba było sobie radzić :)
 
Dziewczyny, przepraszam, ze o to pytam, wiem, ze to pewnie bolesny temat, ale jak sobie radziłyście z pytaniami z kazdej strony "Kiedy zdecydujecie się na dziecko?". Dla mnie to koszmarny nietakt pytać kogoś o to, tym bardziej, że tak często teraz ludzie mają problemy z poczeciem dziecka...
 
reklama
Do góry