Kondzik zdecdowanei niektóre rzeczy je wczesniej niz Mela czesto mu sie zdarza jesc od nas bo nie jestesmy w stanie zjeść spokojnie obiadu jak on cos tam nie liźnie ja nie ejstem zbyt restrykcyjna i pozwalam no na liźneicie lodów, polizanie cukierka i nieraz dorwał sie do andruta z krówka co było udokumentowane;-)
reklama
AsiaM, ale nic do gryzienia jej nie dajesz? Może jakby coś dostała do samodzielnego jedzenia to by się jej spodobało. Mlience daję np grubszy plaster gruszki albo jabłka. Albo ziemniaka czy banana pokrojonego w grubszą kostkę - tak na raz do buzi. Albo makaron, taki większy. Bardzo lubi takie samodzielne jedzenie. W zupkach bez problemu zaakceptowała większe kawałki. Przemko długo nie chciał jeść takich zupek, ale jak dostawał owoce albo gotowane warzywa do rączki to był zadowolony. I do zupek w końcu też dojrzał.
Mrówa, loda też raz dałam Milence liznąć Ale potem była bardzo zła, że nie chcę jej więcej dać. Na szczęście wafelek też jej bardzo posmakował.:-)
Mrówa, loda też raz dałam Milence liznąć Ale potem była bardzo zła, że nie chcę jej więcej dać. Na szczęście wafelek też jej bardzo posmakował.:-)
A mnie wstyd sie przyznac ale Zoska je ciagle sloiczki. Jakos nie chce mi sie specjalnie gotowac dla niej bo my obiad jemy o 18-19 a dla takiego malucha to juz za pozno. Czasem zostawie jej troche i odgrzeje ale to sporadyczne przypadki. Poza sloiczkami dostaje ewentualnie banana (tego je sama:-)), troche chleba, kaszke, i tyle. Jakos mniej sie chyba przejmuje - kupuje jej sloiki w sklepie ze zdrowa zywnoscia i tyle, podczas gdy Julkowi gotowalam, mrozilam i unikalam sloikow. W sumie Julek je do tej pory zdrowo i w zasadzie wszstko. Lubi cykorie, brokuly, fasolke (wszysto co zielone), uwielbia kiszone ogorki iburki czerwone, krewetki, sery plesniowe i duzo dziwnych rzeczy. Chipsow i napoi gazowanych nie dostaje, soki pije swieze i rozcienczane woda. Nie lubi sosow, rzeczy panierowanych, i smazonych (frytki sa bee...?) ale za to lubi czekolade i to gorzka i tej to od czasu do czasu dostaje kawalek. Nie zna typowo dzieciecych produktow: kinder, nestle itp. i w sklepie o nie nie prosi za to chce zawsze pietke od chleba :-) Mam nadzieje, ze Zoska pojdzie w jego slady i na to sie zanosi bo sloiczki warzywne sa super a deserki juz nie bardzi i zadko ktory zje wiec ich nawet nie kupuje. No i mysle ze za 2-3 miesiace bedzie juz jadla czesciowo z nami - troche przeskok w menu ale mysle, ze dobrze to zniesie.
Asia moze sprobuj w miseczce zmieszac zawartosc takiego sloiczka z niewielka iloscia wody (zeby byla konsystencja gestszej zupy) i sprobuj podac Basi. Zoska na poczatku nie chciala jesc kawalkow i plula ale rozrzedzilam jej kilka obiadkow i poszlo. Teraz bezproblemu radzi sobie nawet z dosc duzymi kawalkami warzyw czy innych rzeczy.
Asia moze sprobuj w miseczce zmieszac zawartosc takiego sloiczka z niewielka iloscia wody (zeby byla konsystencja gestszej zupy) i sprobuj podac Basi. Zoska na poczatku nie chciala jesc kawalkow i plula ale rozrzedzilam jej kilka obiadkow i poszlo. Teraz bezproblemu radzi sobie nawet z dosc duzymi kawalkami warzyw czy innych rzeczy.
AsiaM
mama czterech córek
- Dołączył(a)
- 23 Styczeń 2006
- Postów
- 1 125
Giza ja daję jej np. chrupki, które dosyć ładnie je i kawałek chleba, który tylko rozmoczy, weźmie kawał odgryzie tymi 3 ząbkami i wpakuje do buzi i się dusi. Może jak będzie miała kilka ząbków więcej to się nauczy gryźć? Banany też jej daję pogniecione widelcem, ale jak trafi jakiś kawałek to nie gryzie tylko próbuje przełknąć i dusi się.
Anetkadg - szynkę, żółtko, banany są jak najbardziej wskazane dla tego wieku. Tymon jadł nawet już mandarynki jak wcześniej pisałam (a one zalecane są po roku). Alergi nie ma to daję po 2 cząski. Różnica jest ta, że mandarynki to witaminki a michałki to tłuszcz i w ogóle należą do ciężkostrawnych rzeczy.
Moje dziecjko będzie jadło wszystko, choćby miało chęć na śledzie w oleju kiedyś ale kolorowych gazowanych rzeczy nie dam mu spróbować (dziadkowie uprzedzeni, że zabiję jak będą chcieli oni to zrobić ) czy barwionych chemicznie gum czy lizaków. Ps - widziałam kiedyś w pociągu, jak dzieciak taki ze 2 lata pił napój z plastiku niby dla dzieci bo było tam mnóstwo kolorowych pierdoletów na opakowaniu a napój miał barwę fioletową i musiał być bardzo słodki bo buziaka ten dzieciak miał całego oblepionego. W moim otoczeniu mówi się, że dzieci po takich rzeczach świecą w nocy .
Zresztą małżon by mnie zabił hahaahahaa, jakbym jego synowi takie rzaczy serwowała, bo ja to jeszcze jem wszystko co niezdrowe, ale on to tylko jogurciki, serki i musli
Mnie tez by R zabil jakbym kiedykolwiek dala malemu cole albo jakiekolwiek inne "odrdzewiacze" gazowane naladowane wszelkiego rodzaju niepotrzebna chemia. Nawet pamietam jak byl jakis eksperyment gdzie w PL TV kilka lat temu napoj gazowany mleczniaka rozpuscil. Moja psiapsiolka ktora dala J czerwonego M&Msa do polizania dostala ode mnie niezly ochrzan.
Moze to i niemodne w tych czasach ale ja staram sie J dawac to co wyraznie wskazane do wieku (prosze nie linczowac! ;-)). Mandarynki, avocado, szparagi, brukselki i inne takie ktore mu dalam sprobowac przed czasem niestety wywolaly u niego bule brzuszka i strasznie sie splakal przy niezlym akompaniamencie baczkow wiec teraz juz wole nie ryzykowac.
Jak zachce mi sie ryzyka to sobie jeszcze raz ze spadochronem albo z bunji z mostu skocze ale co do diety mojego malego zawsze juz bede podchodzic rozsadnie, spokojnie i zdrowo
A co do slodyczy i chipsow to mam nadzieje ze ode mnie i meza ich J raczej nigdy nie dostanie. My sami sie takowymi nie opychami, maz bo nie lubi a ja bo nie wolno dopoki grubego dupska rozmiar 40 nie zgubie i nie wroce do 36-38 . Nie mam watpliwosci ze sam sie takowymi bedzie faszerowal jak tylko troche podrosnie i bedzie chcial wcinac wszystko to co koledzy wiec ja jak dlugo moge bede go karmic jak najzdrowiej. Jego deserki to zawsze swieze starte owocki, ostatnio przerabiamy rozne odmiany melonow; dzis honeydew w kombinacji z czeresniami, brzoskwinia i bananem :-)
Giza, moj tez soczkow nie dostaje, tylko wode. Zaluje ze na poczatku (po 4tym miesiacu) dawalam mu tzw herbatki ktore byly pelne cukru i “soczki” gerberowskie smak: rozpuszczona landryna
Cicha, co do sloiczkow to ja coraz czesciej gdzies czytam ze sa zdrowsze niz ogolnie o nich krazaca opinia wsrod matek wiec nie jest tak zle
MrsF, o melona chyba mogłabym podać Milecne, on chyba nie jest alergenem. Dzięki za podpowiedź.
U nas przez tą alergię to jedzenie jest mało zróżnicowane. A co do jedzeniowego śmiecia, to podejrzewam, że przy drugim dziecku już nie będzie tak łatwo. No bo jak Mila się zorientuje, ze Przemko je coś innego, to też będzie się domagała. Przemka dość długo "uchroniliśmy" przed chipsami, frytkami, mambami itp.
Na tej liście wiedziała, że można rodzynki podawać. Ale takie suche, czy namoczone jak do ciasta? Orientuje się ktoś?
U nas przez tą alergię to jedzenie jest mało zróżnicowane. A co do jedzeniowego śmiecia, to podejrzewam, że przy drugim dziecku już nie będzie tak łatwo. No bo jak Mila się zorientuje, ze Przemko je coś innego, to też będzie się domagała. Przemka dość długo "uchroniliśmy" przed chipsami, frytkami, mambami itp.
Na tej liście wiedziała, że można rodzynki podawać. Ale takie suche, czy namoczone jak do ciasta? Orientuje się ktoś?
ninjacorps
Marcóweczka 2008
Giza - nie wiem jak z rodzynkami, ale na logikę to myślę, że rozmoczone. Chyba bałabym się dać suchą.
AsiaM - koniecznie musisz próbować dawać jedzenie w kawałkach. Dzieci powinny nauczyć się tego w 9-10 miesiącu. Im później, tym potem mogą wystąpić większe problemy. Czasami prowadzi to do tego, że dziecko np. 2 letnie nie umie jeść kawałków... Poza tym dziecka ćwiczy też pod kątem logopedycznym. Wbrew pozorom, nabranie tej umiejętności to ważny etap w rozwoju malucha. Nie poddawaj się! Weronikaa też miała z tym problem ale wytrwałością się udało! Cierpliwości a na pewno się uda!
U nas jedyne na razie niepowodzenie, to to, że mimo, że pierwsze dopajanie próbowałam robić wodą, to konsekwentnie odmawiał. Zeby cokolwiek pił byłam zmuszona jednak dosypywać trochę herbatki, tzn. pół łyżeczki na 100 ml.
AsiaM - koniecznie musisz próbować dawać jedzenie w kawałkach. Dzieci powinny nauczyć się tego w 9-10 miesiącu. Im później, tym potem mogą wystąpić większe problemy. Czasami prowadzi to do tego, że dziecko np. 2 letnie nie umie jeść kawałków... Poza tym dziecka ćwiczy też pod kątem logopedycznym. Wbrew pozorom, nabranie tej umiejętności to ważny etap w rozwoju malucha. Nie poddawaj się! Weronikaa też miała z tym problem ale wytrwałością się udało! Cierpliwości a na pewno się uda!
U nas jedyne na razie niepowodzenie, to to, że mimo, że pierwsze dopajanie próbowałam robić wodą, to konsekwentnie odmawiał. Zeby cokolwiek pił byłam zmuszona jednak dosypywać trochę herbatki, tzn. pół łyżeczki na 100 ml.
Julka nie ma problemów z kawałkami, juz od dawna dostaje papki warzywne troszkę rozduszone widelcem i nieźle sobie radzi, tak samo z kawałkami mięsa które tylko rozdrabniam nożem lub rybki odrywanej widelcem,
w święta nawet poradziła sobie sama ze znalezionym na dywanie rodzynkiem w czekoladzie i nawet byśmy o tym nie wiedzieli tylko że po bródce poleciała jej stróżka czekolady:-)
no i w wigilię spróbowała troszkę smażonejrybki oraz pierożka z grzybkami-ale tylko ciasta no i podzieliła się z nami opłatkiem a własciwie to sama wyrwała mamusi jej opłatek i buch do buźki
aaa wodę wreszcie tez polubiła
Doris czy Emilka długo oswajała się z tym silikonowym niekapkiem?? bo ja kupując butelkę dotałam taki "smoczek" ale Julka wogóle nie potrafi z niego pić, płyny ubywają z butelki baaaaardzo powoli
w święta nawet poradziła sobie sama ze znalezionym na dywanie rodzynkiem w czekoladzie i nawet byśmy o tym nie wiedzieli tylko że po bródce poleciała jej stróżka czekolady:-)
no i w wigilię spróbowała troszkę smażonejrybki oraz pierożka z grzybkami-ale tylko ciasta no i podzieliła się z nami opłatkiem a własciwie to sama wyrwała mamusi jej opłatek i buch do buźki
aaa wodę wreszcie tez polubiła
Doris czy Emilka długo oswajała się z tym silikonowym niekapkiem?? bo ja kupując butelkę dotałam taki "smoczek" ale Julka wogóle nie potrafi z niego pić, płyny ubywają z butelki baaaaardzo powoli
reklama
siwona
Zadomowiona(y)
AsiaM ja mam ten sam problem - co weźmie do pycholka większą cząstkę, to zaraz się dławi:--( Ale doszłam już do perfekcji w przywracaniu oddechu mojej dziecinie i cały czas podaję mu różne rzeczy do mamlania. On po prostu nie ma czasu na rozdrabnianie jedzenia w buzi, tylko od razu chce przełknąć A w ogóle, to on krztusi się nawet wodą
Ja też zaliczam się do tych leniwych, słoiczkowych mam i w ogromnej większości Filip leci na obiadkach słoiczkowych, ale często podgryza z naszego talerza
W sumie Filip jest strasznym mlekodojem, co by nie zjadł, to i tak nie uważa tego za posiłek, bo flacha i tak musi być, trochę się tym martwiłam, bo przecież powinien mieć coraz bardziej urozmaicone posiłki, a on tylko mleko i mleko!! Ale byłam wczoraj u lekarza i powiedział, że powinnam się cieszyć, że chce pić i korzystać z tego jak najdłużej Hmm, dziwne...
Co do picia, to dzisiaj przeforsowaliśmy niekapek - byłam zaskoczona, bo dość długo mu nie dawałam, bo kompletnie nie wiedział co z tym zrobić, a tu dzisiaj od razu się zassał i opróżnił:-):-) Tylko nie jarzy jeszcze, że trzeba przechylić, żeby leciało Soczki dalej mu nie wchodzą, nawet jak sama wczoraj zrobiłam z jabłek i marchewki za to woda jest ok i herbatki też, ale niestety najbardziej rozsmakował się w czarnej herbacie z cytryną a najlepiej smakuje z takiego dorosłego kubka
Ja też zaliczam się do tych leniwych, słoiczkowych mam i w ogromnej większości Filip leci na obiadkach słoiczkowych, ale często podgryza z naszego talerza
W sumie Filip jest strasznym mlekodojem, co by nie zjadł, to i tak nie uważa tego za posiłek, bo flacha i tak musi być, trochę się tym martwiłam, bo przecież powinien mieć coraz bardziej urozmaicone posiłki, a on tylko mleko i mleko!! Ale byłam wczoraj u lekarza i powiedział, że powinnam się cieszyć, że chce pić i korzystać z tego jak najdłużej Hmm, dziwne...
Co do picia, to dzisiaj przeforsowaliśmy niekapek - byłam zaskoczona, bo dość długo mu nie dawałam, bo kompletnie nie wiedział co z tym zrobić, a tu dzisiaj od razu się zassał i opróżnił:-):-) Tylko nie jarzy jeszcze, że trzeba przechylić, żeby leciało Soczki dalej mu nie wchodzą, nawet jak sama wczoraj zrobiłam z jabłek i marchewki za to woda jest ok i herbatki też, ale niestety najbardziej rozsmakował się w czarnej herbacie z cytryną a najlepiej smakuje z takiego dorosłego kubka
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 135
- Wyświetleń
- 26 tys
- Odpowiedzi
- 367
- Wyświetleń
- 37 tys
Podziel się: