lepidoptera
Fanka BB :)
Ja byłam wcześniakiem z 5% szans na przeżycie, wiedza lekarzy była wtedy na takim poziomie, że pomimo, iż mama odciągała pokarm (szedł do zlewu), żeby zachować laktację, to po moim wyjściu ze szpitala stwierdzili, że lepiej będzie karmić sztucznie. Nie wypiłam więc ani kropelki maminego mleczka i do cycuszków się nie przyssałam, ale mimo to mama jest moja przyjaciółką, więc więzi emocjonalnej nam to nie zachwiało;-).
A co do karmienia innym jedzonkiem poza mleczkiem, to chyba jestem jakaś inna (albo leniwa;-)), bo wcale mi sie nie spieszy do urozmaicania Zosi menu... na samej piersi jest mi wygodnie i tanio;-). Ale mam zamiar karmić do końca 6 miesiąca, później zobaczę, bo zęby i stawy mi powoli siadają, no i włosy zaczynają wypadać...
A co do karmienia innym jedzonkiem poza mleczkiem, to chyba jestem jakaś inna (albo leniwa;-)), bo wcale mi sie nie spieszy do urozmaicania Zosi menu... na samej piersi jest mi wygodnie i tanio;-). Ale mam zamiar karmić do końca 6 miesiąca, później zobaczę, bo zęby i stawy mi powoli siadają, no i włosy zaczynają wypadać...