reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie piersią

dziewczyny czy to możliwe ze moje dziecko nie najada się moim mlekiem? karmienie potrafi trwać do godziny a jak odloze go od cyca to płacz i wtedy podaje butle, bo zadne metody uspokojenia, przytulania nie skutkuja:( nie wiem co jest grane, jestem podłamana. na dodatek gdy slysze znajoma, ze mam karmić piersią i mleko modyf. wywalić to czuje sie jak zła matka :(
 
reklama
przede wszystkim olej taką znajomą!! ja się sama tak nakręcałam w szpitalu to w ogóle pokarmu nie miałam. na szczęście ja mam wokół w większości ludzi, którzy mnie wspierają. nie można tak myśleć, że złą matką! u mnie na szczęście mama mnie karmiła butlą, więc NIGDY na świecie nie przyjdzie mi do głowy, że ktoś karmiący mlekiem modyfikowanym jest złą matką.
 
to sie nie czuj, Słońce!!!
ja wczoraj cały dzień przepłakałam, ze mam za mało mleka chyba i dlatego młoda jest taka płaczliwa - bo głodna... mieszanka zakupiona stoi i czeka na wszelki wypadek...
a dzisiaj jeszcze dosżły mi problemy z tymi moimi chol...rnymi jelitami... no nie mogę jeść nabiału i koniec!!!!!!!!!! jelita mi tak rządzą, ze płakać sie chce.......... a przecież wapń jest potrzebny w diecie, i co teraz????????????? poza tym ja nigdy nie mogłam mieć diety lekkostrawnej bo lądowałam w toalecie "na dłużej" a przecież nie będę teraz jeść cięższych rzeczy skoro karmię cycem... i masz babo placek.......nie wiem co mam mysleć i robić.........
 
mala -mi...ja tez tak pokutowalam przy pierwszym dzieku i na sile probowalam karmic...prawie wyladowalam na psychiatryku tylko dlatego ze TRZEWBA KARMIC PIERSIA. Bzdura......maly sie darl 24h na dobe i to nie zadne kolki tylko poprostu byl GLODNY. Jak dostal butelki wszsytko przeszlo....nic na sile...!!!
 
Dziewczyny!!!!!!!!!!!!!
A czy dajecie dzieciom smoczek uspokajający?
No bo jak moja się już naje (czasem po godzinie przestaje ssąc - więc na bank jest najedzona)
to jak ją odkładam i płacze - nie ma rady! Trzeba ją znowu dac do cyca, którego traktuje jak smoczek.
A ja nie jestem smoczkiem i nie mam zamiaru tak przyzwyczajać Justyny!
Jak jej dałam zwykły smoczek z Aventu uspokajający to zassała od razu i zasneła bez problemu.
Ale słyszałam ze to moze wpłynąć na jej potrzebę ssania piersi i w efekcie - na moją laktację.

To prawda?
Ktoś może mi poradzić co robić?

W szpitalu lekarka jak zobaczyła u mnie smoczek na półce to zapytała czy go używam dla dziecka. Wtedy nie używałam.
Powiedziała, że na razie póki laktacja się nie ustabilizowała to za żadne skarby nie dawać smoczka, a potem- tylko wtedy jak zobaczę, że ssie palca. Wtedy zabierać palca i dawać smoczek, bo to mniejsze zło i łatwiej odzwyczaić.

Teraz nie wiem czy laktacja już ok, czy mogę dać od czasu do czasu smoka czy lepiej nie.
Radźcie!
 
Ja w szpitalu wogóle pokarmu nie miałam - więc Zuzia była dokarmiana - ale w szpitalu w Wołominie dokarmiali glukozą z wodą przez pipetę żeby dziecko nie straciło tego ssania - ale ja trafiłam na fajne położne, pielęgniarki które mi pokazały jak stymulować pierś żeby powoli małymi kroczkami rozpoczęła się produkcja mleka. I poskutkowało ta stymulacja była lepsza niż nie jeden laktator - więc może i wam się uda:) Moja mama także karmiła mnie mieszanką i wyrosłam na ludzi :) - takimi tekstami nie warto się przejmować.

U nas karmienie wygląda tak samo jak u Efy :) I Zuzia w końcu zaczęła przybierać na wadze ( zważyliśmy ją sami - na wadze kuchennej - mamy taką dużą:)-zmieściła się cała:) )

Dobranocka - ja także daje smoczek ale tylko wtedy jak mamy z małą gdzieś jechać - ona w stresujących sytuacjach (a taką jest dla niej ubieranie i jazda samochodem) ma potrzebę ssania. Dawałam jej i wcześniej ale jak poszliśmy do pediatry i okazało się że nic prawie nie przybrała na wadze to daje cały czas pierś.


Jeśli chodzi o laktację to ja także jestem ciekawa po czym poznać że już się ustabilizowała?? Moje piersi robią się jak kamienie po godzinie - tak często nie karmie :( odciągać także nie chcę bo mi się jeszcze więcej będzie produkować i to takie błędne koło.
Czy wam także wycieka mleko w ilościach bardzo dużych i w sposób niekontrolowany?? Raz zalałam całe łóżko :( Nie wiem co robić??
 
Ostatnia edycja:
Dziękuje dziewczyny za słowa wsparcia. Ja po prostu wysiadam przez ta cala presje karmienia piersią. Nie mogę sobie pozwoli żeby mały mi wisiał ciągle na cycu, bo ja tez muszę jakoś funkcjonować. Ta znajoma mi mówi że mały ma potrzebę bycia blisko mnie.. no ja to niby rozumiem,ale ile można? Jak jej powiedziała że w chwili gdy dostanie butlę i wypije np 40-60ml to od razu jest spokojny i nawet położony sam do łóżeczka mając otwarte oczy potrafi zasnąć.
Dobranocka my też używamy smoka. Mi dwie położne i jedna Pani - doradca laktacyjny mówiła,że niektóre dzieci mają ogromną potrzebę ssania i wtedy smoczek jest bardzo pomocy. Dodała że najlepsze są te kauczukowe a nie silikonowe.
 
Mała mi mnie mama też butlą karmiła i jakoś wyrosłam :) i cudowną mamą była, w sumie nadal jest :) myśle że zła matka to by była taka, która na siłę trzyma dziecko przy piersi mimo że nie ma pokarmu bo mieszanki nie weźmie. Wtedy i ona sfrustrowana i dzidziuś głodny - bezsens. Poza tym butelka dana z miłością jest według mnie porównywalna z karmieniem piersią

Dobranocka moja mała już w szpitalu ssała niedrapki :) teraz smoczka używamy dość często - w sytuacji kiedy trzeba małą uspokoić albo gdy ma sama zasnąć. Widać że jest jej potrzebny, od razu się uspokaja i wycisza. Nie ma to wpływu ani na moją laktację ani na ssanie piersi.
 
Widzicie, co rada, to inna. Mnie położna w szpitalu powiedziała dokładnie odwrotnie niż Dobranocce - mam pozwalać dziecku ssać kciuk, żadnych niedrapek nie zakładać, a smoczka - broń Boże. I bądź tu mądry i pisz wiersze ;-).
U nas noce są od samego początku fantastyczne - Olek w dzień zdąży się zmęczyć, a nocki przesypia (od 2 dób śpi sam w łózeczku, a nie z nami, to też sukces), tylko karmię go o 24.00, 3.00/4.00 i 7.00/7.30. Potrafię złapać w nocy od 6 do 8 godzin snu, w dzień nie śpię w ogóle (bo nie umiem).
 
reklama
Co do smoczka, to też używamy. Jeszcze w szpitalu pielęgniarki mówiły,że Franek jest taki,że "coś w buzi lubi mieć". Same mu zresztą podawały smoczek i nie robiły z tego żadnych problemów. Co do rodzaju smoczka, to trafiłam na pielęgniarkę,która była radykalną przeciwniczką silikonów. Uważała,że są za twarde dla dziecka. Jednak u mnie się sprawdziły smoczki silikonowe-zarówno uspokajacz,jak i w butelce(bo podaję Frankowi co drugie karmienie mój pokarm z butli).

Aniolek też mam takie wycieki z piersi. Pierwszego dnia po powrocie do domu zapomniałam na noc włożyć wkładki laktacyjne do stanika i łóżko oraz piżama były całe mokre. Śpię właśnie w staniku(o dziwo-wygodnie!) właśnie z wkładkami i jest ok.
 
Do góry