Z tym karmieniem piersią to nie taka bajka jak ją opisują w poradnikach. Ja po porodzie leżałam z trzema mamami i tak dwie nie miały pokarmu i dzieci ciągle płakały z głodu, trzecia płakała bo miała taki nawał że mimo tabletek i zastrzyków w piersi, masaży i odciągania - piersi jak skały, mały nie mógł z nich nic wyciągnąć więc też bardzo leciał wagowo a ja jako jedyna na sali miałam spokój ale co z tego skoro od wczoraj w piersiach pustawo jak na moją apetyczną dziewczynę za mało. Wczoraj wisiała mi na cycu pół dnia, modliłam się żeby zasnęła żeby coś zdążyło się naprodukować ale kiepsko to widzę a dziecko ma dopiero 11 dni. Dzisiaj dałam jej po piersi pierwszy raz 30ml Bebilona, śpi, a ja piję cherbatkę na laktację. Prawda jest taka że karmienie piersią to ciążka sprawa. I też czuję taki żal że nie moge jej dać tego czego potrzebuje, zresztą ja uwielbiam ją tulić do piersi i jak leży taka "odęta" po mleczku to dla mnie anielsko-sielski widok- nie chciałabym tego utracić
Kurcze co tu zrobić żeby zwiększyć ilość pokarmu?!
Ostatnia edycja: