reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Karmienie piersią

czarodziejkaM ja odstawiłam bardzo drastycznie jakieś 3 tygodnie temu (nawet podawane z butli powodowało kolki) i nie żałuję nawet przez chwilę bo decyzja była najcenniejszym podarunkiem dla mojego zmordowanego płaczem dziecka. Pępuszek się schował (bo przez płacz mu groziła przepuklina) przesypia prawie całą noc je po 120-150 z butli i śpi czasem w dzień 5 godzin ciurkiem, prawie wcale nie płacze (no chyba że bardzo głodny czeka ba butlę), uśmiechnięty, kupki regularnie co dzień rano nie ma suszarki w pokoju a była stałym meblem wcześniej i rodzice zrelaksowani uśmiechnięci. Moge tylko powiedzieć że wiem co czujesz, jak przestałam karmić to każdy taka pretensją "oooooooooooooooo a dlaczego już nie karmisz to szkoda dla dzidziusia" więc nawet już nie tłumaczyłam tylko sobie formułkę ułożyłam "bo lekarz kazał" i mam ich gdzieś bo nikt nie wie jak to przeżywało dziecko i my, a tekst "trzeba to przetrzymać" to sobie mogą wsadzić.:sorry2:
 
reklama
Małgoś Mój Krzyś nie cierpi aż tak jak Twój Krzysio,bo mocniejsze kolki miał pare razy dosłownie ale i tak widzę że sie morduje,no bo jak je to kopie nóżkami,wygina się często i nagle zaczyna płakać i jak ja to mówię biadolić po swojemu,czyli taki płacz na przemian z guganiem - zupełnie jakby się skarżył albo mnie opierniczał,tak to wygląda :-)

Boję się reakcji rodziny i tego że za mało ma jeszcze tej odporności.Wiem,że mamy butelkowe tak samo kochają swoje dzieci i nie mam co do tego wątpliwości i wiem że nie jest to moje "widzimisie" tylko tak chyba nawet trzeba dla spokoju dziecka i mojego.Tylko,że jak tak walczyłam o laktację i o to aby mały ssał pierś a teraz te bóle brzuszka...no nie wytrzymam dosłownie...nie wiem co mam robić !?
 
A ja dziewczyny powoli zaczynam mieć dość karmienia piersią....nigdy...przenigdy nie sądziłam że tak powiem.Ja bardzo uważam na to co jem,na obiady jem tylko marchewkę,ziemniaki i jakieś gotowane mięso,ewentualnie trochę krupniku ryżowego albo rosół z makaronem,dwa razy barszcz czerwony z uszkami.Innych potraw przez te 3 miesiące nie jadłam a mały i tak się pręży przy piersi.Wczoraj ładnie jadł w miare,dziś znowu od rana kopanie nóżkami i płaczki przy cycku.Odstawiłam,przytuliłam,zrobiłam 90 mm i pojadł.Dziecko zadowolone,zjada teraz swoją rękę i próbuje gugać z palcem w buzi.Dziewczyny nie wiem co mam zrobić...wiem że dla dobra brzuszka powinnam odstawić go od piersi bo tylko więcej nerwów z tym jest,ale dla dobra odporności przecież powinien być na piersi.NIe umiem podjąć sama tej decyzji,wydaje mi się że jeszcze za wcześnie,nie wracam do pracy narazie i tak jakoś mi głupio,że mogłabym nagle przestać karmić piersią...ale z drugiej strony jak widzę jak on się morduje jedząc.Jak dam w butli swoje mleko,to nie ma problemu,bo jak zaczynają mu chodzić po brzuszku gazy to jest już końcówka butelki i nawet się nie orientuje że coś mu nie pasuje w brzuszku.Dziewczyny proszę o rady,opinie....czy jeśli odstawię od piersi to źle zrobię?A gdybym ściągała na jedną lub dwie butle na dzień swoje mleko to wystarczy tych przeciwciał dla dziecka?
czarodziejka, jeszcze niedawno podpisałabym się pod przeżyciami ktore opisujesz w tym poście w 100%!!! moja Michalina jest troche młodsza od Krzysia, ale właśnie niedawno opamiętałam sie że coraz rzadziej odbywają się te "cyckowe cyrki"!!! więc NADZIEJA JEST!!!:D:D:D oby tak zostało!!! ja od początku jem ostrożnie, boję sie wprowadzania nowych produktów, ale musiałam w końcu zacząć bo pewnego dnia miałam wrażenie ze po prostu zemdleję...bo nie dość że rzadko mam okazje żeby przygotować sobie coś do zjedzenia to jeszcze w kółko to samo - A MY POTRZEBUJEMY TERAZ JAK NAJWIĘCEJ SKŁADNIKÓW ODŻYWCZYCH W POZYWIENIU!!! no i jakos tak gładko przechodziło wprowadzanie nowych rzeczy, czasem tylko jakieś baczki ją pomęczyły...
ale jak jeszcze przeżywałyśmy obie te męczarnie podczas karmienia, to czasem działało uciszanie i uspokajanie dzidzi, śpiewanie, delikatne bujanie na kolanach, a najczęściej PIONIZACJA - chwilka spaceru po mieszkaniu i mogłyśmy znowu kilka minut pojeść, spacerek i znowu "amu"... nie było wesoło, ale przeszło juz trochę!!!
a jeśli zdecydujesz się przejść całkowicie na mm - to TWOJA DECYZJA I MASZ DO NIEJ PRAWO!!! ja jeszcze niedawno miałam już zrobić to samo! wprowadzenie 1-2 butli dziennie dało mi odpocząć psychicznie na tyle, że później te cyrki albo to ja lepiej znosiłam, albo mm może brzuszkowi córci pomogło zacząć lepiej pracować - kombinowałam gdzie jest przyczyna tego, że cyrki odpuszczają - ale najważniejsze że ODPUSZCZAJĄ!!!
nie kojarzę czy mieszasz czy na razie tylko cysiowo karmisz? może spróbuj wprowadzić zamiast 2 karmień cysiem - dwie butle? a jeśli zdecydujesz o przejsciu na mm - to MY BĘDZIEMY TRZYMAĆ KCIUKI ŻEBY I KRZYŚ I MAMA BYLI Z TEJ DECYZJI ZADOWOLEENI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!bo przecież o to chyba chodzi? prawda?

aha, a przeciwciałami sie nie schizuj, bo ja juz pisałam że dostawałam cysia 3lata a choruję nawet częściej niż "butelkowe" przyjaciółki...i takich przykładów dziewczyny podawały tu już mnóstwo!!!
 
Już daję 2 butle mm,u nas też było już dobrze,szczególnie kiedy podawałam priobiotyk i espumisan,ale przecież nie mogę na okrągło dziecka faszerować lekami....buuuu :-(Dzięki Ida za dobre słowo.Może to głupie co napiszę,ale ja chyba potrzebuje jakiegoś usprawiedliwienia i poparcia mojej decyzji jeśli zdecyduje przejść na mm plus ściągane do pewnego czasu moje w butli.
 
Czarodziejka - akurat reakcja rodziny wogóle nie powinna Cię interesować ! To jest Twoje dziecko, Twoje cycki i Twoja decyzja !
Mi moja mama raz jak Hubert miał katarek powiedziała przez telefon "a może jakbyś karmiła to by go nie miał" i to był koniec naszej rozmowy. Teraz wie, że nie pozwolę sobie na kierowanie jakby nie patrzeć MOIM macierzyństwem.
Najważniejsze jest to by odstawienie było zgodne z tym co czujesz i żeby ta zmiana była z korzyścią dla dziecka. Trzymam za Ciebie kciuki :-)
 
czarodziejka nie ma co się oglądać na innych. mi było ciężko podjąć tę decyzję, ale w końcu ją podjęłam, bo stwierdziłam, że nie ma co męczyć siebie i dziecka. a z tymi przeciwciałami to naprawdę nie ma co się schizować, w większości to zależy od genów i mogę Ci podać jeśli chcesz przykłady wśród znajomych i rodziny.
dla mnie karmienie butelką jest komfortem, choć pewnie nie zdecydowałabym się na niego, gdyby nie alergia, a u Ciebie są problemy brzuszkowe, więc też jak to napisałaś jest usprawiedliwienie!
 
szukanie usprawiedliwień dla takich decyzji to teraz norma, skoro wokół ta paranoja cyckowa!!!!!!!!! wystarczajacym usprawiedliwień powinien być pojawiający się w końcu usmiech dziecka!!! i tyle:D:D:D

aha, tak na wszelki wypadek jeszcze napiszę, bo przeczytałam post JOLI na głównym i przypomniało mi sie że: jak młoda robiła cyrk to czasem pomagała zmiana strony cyckowej! (notabene, wpadłam wtedy w paranoję że mam pokarmu mało i będzie masakra;P) a teraz na luzie podaję jej mm jak widzę że zaczynać sie będzie jakiś cyrk, albo że sie nie najadła a wkurza się że pusto w mleczarni:D:D:D dzisiaj np po obaleniu cyca wypiła jeszcze 90ml mm;)
 
Dzięki dziewczyny,wiedziałam że mogę na was liczyć.Ida masz rację z tą paranoją cyckową.Będę się starać ściągać jak najdłużej,dopóki będzie mleko...a z tym też niestety bardzo kiepsko.Buuuu...Będę jeszcze próbować co któreś karmienie przystawiać do piersi,ale jak zobaczę u małego jakikolwiek bunt to będę dawać butlę i już.Ehhh jakoś mi z tym ciężko na sercu.....zrobię co mi podpowiada intuicja.
 
Ostatnia edycja:
Czarodziejka najważniejsze jest wasze szczęście i uśmiech na twarzy. Ja też czasem mam ochotę zrezygnować z karmienia, bo męczą mnie te częste zastoje, ale jeszcze jakoś daję radę.
 
reklama
czarodziejka nie przejmuj się tym co ktoś sobie pomyśli bo przecież robisz wszystko co najlepsze dla twojego maleństwa. Teraz jest nacisk na karmienie piersią a jakies 20-30 lat temu była moda na mleko w proszku, kto wie czy za jakies kilka czy kilkanaście lat nie będzie znów powrotu że lepiej dawać mm bo zdrowsze itd. Moja mama trójke dzieci na sztucznym mleczku wychowała i wszyscy mamy się dobrze, zdrowi dorośli ludzie. Tak jak dziewczyny napisały, najważniejsze żebyście czuli się z tym dobrze i nie męczyli :)

Ja przyznam szczerze, że nigdy wcześniej (tzn przed ciążą) nie pomyślałabym że karmienie piersią jest takie trudne :( Zawsze myślałam że to takie naturalne, a tu niespodzianka :/ Naszczęście od początku miałam mleko, ale mały źle się przysysał i strasznie pocharatał mi jedną pierś, do tego stopnia że wogóle nie chciałam go nią karmić bo jak pomyślałam o tym bólu to mi się słabo robiło. Ale byłam twarda, jeździłam do szpitala do poradni laktacyjnej, zmieniałam pozycje karmienia, ale jak go przystawiałam do tej piersi to aż przeklinałam na głos, mąż patrzył jak na wariatke :/ Teraz jest o niebo lepiej chociaż czasem jak źle ssie to znowu mam dość, gdyby nie to że mam sporo mleka to pewnie bym go już dawno odstawiła od piersi. I nie ma co mieć wyrzutów sumienia bo zestresowana i sfrustrowana mama to nieszczęśliwe dziecko i tyle!
 
Do góry