sugar_and_spice
matka Króla
Czarodziejko nikt nie podejmie tej decyzji za Ciebie... fajnie pogadac, ale to Ty jesteś kowalem własnego losu...
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
ja tez dlugo walczylam o karmienie piersia, teraz wciaz walcze o laktacje, co chwile groze sobie ze przechodze na butle, ale tego nie robie..i nie wiem czemu.. nie ze wzgledu na przeciwciala..nie ze wzgledu na presje wokol, bo u mnie w rodzinie to i tak jestem bohaterka,ze tak walczylam o to karmienie, tak na prawde nie wiem czemu, ale nadal,mimo wszystko, karmie...i zrezygnowac nie potrafie...Dzięki dziewczyny,wiedziałam że mogę na was liczyć.Ida masz rację z tą paranoją cyckową.Będę się starać ściągać jak najdłużej,dopóki będzie mleko...a z tym też niestety bardzo kiepsko.Buuuu...Będę jeszcze próbować co któreś karmienie przystawiać do piersi,ale jak zobaczę u małego jakikolwiek bunt to będę dawać butlę i już.Ehhh jakoś mi z tym ciężko na sercu,bo łatwo mi nie przyszło karmienie...teraz widzę że tak naprawdę to ciągle walczę o to karmienie,no i ciężko z tego teraz zrezygnować..zrobię co mi podpowiada intuicja.
Bardzo sie cieszę,że mam juz normalny internet i mogę do was pisać.Dziewczyny a u mnie kryzys! Mały od kilku dni nie chce piersi,possie 10 min i płacz,albo jak tylko go układam na jego podusi do karmienia to już jest płacz,on nie chce piersi! Wszystko sprawdziłam,czy jest mu wygodnie,czy to gazy(pionizowałam w trakcie jedzenia i czasem beknął sobie),czy nie za ciepło,czy nosek nie zatkany,do mojej diety nie można się przyczepić bo jem prawie cały czas to samo.Pomyślałam,że ściągnę i dam mu z butli,że to nie koniec świata przecież,że dziecko nie chce ssać(tzn tak sobie tłumaczyłam w duchu) i okazało się że nie bardzo mam co ściagać-jakaś śmieszna ilość.Moja mama była w szoku,bo ona i babcia miały dużo pokarmu i sama się dziwiła że u mnie taka lipa.Mama mi też powiedziała,że ona w przeciwieństwie do mnie miala bardzo dużo pokarmu a mój brat i tak postanowił po 4 miesiącach przestać jeśc,mówi że wyginal się i płakał i musiała przejść na sztuczne.Mogło go to też denerwować -że mu slabo i mniej leci niż zwykle.Dałam mieszankę i dziecko szczęśliwe.Teraz cały czas jadę na laktatorze i ściągam bo syn mimo iż już najedzony i spokojny to przy piersi jak tylko ja poczuje to dostaje histerii.Tak mi przykro z tego powodu,że tak na mnie reaguje...:-((((((((((Płakać mi się chce,gdzie to mleko się podziało? I jak mam zwiększyć laktację-skoro moje dziecko nie chce ssać,myślicie,że dam radę laktatorem zmusić piersi do pracy,no i juz się poryczałam.....Martwię się o synka,bo mamy wizytę u neurologa(pisałam na odpowiednim wątku) i może to przez stres?Ale przy dziecku jestem naprawdę oazą spokoju,aż na mnie dziwne...nie no dziewczyny napiszcie coś co wy myślicie o tym bo mnie ręce opadły...i cycki też :-(
No właśnie widać jak się normuje :-( Ja powalcze na 100%,nie mam zamiaru się poddawać,tylko nie wiem jak to będzie z przystawianiem synka,bo on nie chce ssać.Zachowuje się jakby ta pierś go parzyła,albo brzydziła...no nie wiem jak mam to opisać.W rezultacie ssał dziś tylko 2 razy,w sumie pół godziny,resztę roboty odwalił laktator i dostawal butlę.I w tym momencie robi się błędne koło bo może sobie rozkręcę laktację,ale może syn już całkiem oleje cysia bo z butelki mu fajnie leci.
Artek tyle co potrzebował to sobie zjadł a reszte czasu się delektował :-)