reklama
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
a u mnie na lewa piers to trzeba noga stanac zeby os polecialo a w prawej to tyle zeby Noemi popila w nocy bo i tak sie nie naje trzeba dokarmic...A powiedzcie mi jak juz chce odstawic calkiem od piersi to co zrobic zeby produkcja calkowicie zanikla...i troche sie boje ze bede miala nierowne piersi bo jak do teraz wieksza jest prawa bo wiecej produkuje...a skoro juz mam caly brzuch w rozstepach i trzeba calkowicie go zakrywac to chcialabym miec chociaz przyzwoity dekold...;-)ASKA masz racje szczesliwa mama to szczesliwe dziecko...Ja wlasnie z tego wzgledu przeszlam na butelke bo w dzien mala wyrywala sie,nie podobalo jej sie ani tak ani siak wiec stwierdzilam ze czesciej bedzie butla a ze w nocy zawsze ladnie jadla to byl cycus...ale jak widac jak nie urok to sraczka wiec trzeba pozegnac sie z cyckami na zawsze,...;-)
marzena9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2005
- Postów
- 2 976
ja juz tez zaprzestalam meczacego procederu odciagania. mala ma jeszcze zapas zamrozonego mleka ale ja juz od 3 dni laktatora do reki nie bralam. moze dzisiaj przed spaniem jeszcze raz i KONIEC!!! tak czuje ze lekko sa obrzmiale wiec moze ten ostatni raz je oproznie i juz.
nie odciagam i jestem szczesliwsza. i tak mamy okropne problemy z karmieniem wiec jak mialabym sie jeszcze katowac laktatorem to bym zwariowala. mysle ze 3 miesiace to i tak niezle zwlaszcza ze pod koniec mojego pokarmu starczalo ledwo na 2 karmienia a czasem i nawet nie nazbieralam tyle.
a poza tym na jakims innym forum znalazlam dluuuugi watek kobiet ktore wymienialy sie pogladami nad sensownoscia dluzszego karmienia piersia w ogole, nad nagonka na kobiety zeby tylko piersia karmily i nad ta propaganada ze to takie zdrowe, super, naturalne i bezproblemowe....
Ja sama juz jakis czas temu uznalam ze faktycznie jest nagonka na karmienie piersia a propaganda jest chyba po to zebysmy nie rezygnowaly z karmienia za szybko... ale jest troche przesadzona miejscami...
zanim urodzilam bylam absolutnym zwolennikiem karmienia piersia i uwazalam ze nie mam prawa tego dziecku odmawiac, ze to sama frajda. GŁUPIA BYLAM!!! teraz kiedy dotknal mnie problem "niemoznosci" karmienia piersia w normalny sposob (no bo musialam tylko odciagac bo przeciez Paulinka ssac nie moze) spojrzalam na to wszystko wokol o karmieniu naturalnym innym wzrokiem. najpierw te szystkie artukuly jakie to karmienie piersia jest super mnie smucily (bo ja nie moge...), potem troche irytowaly( bo w kolko tylko karm piersia i karm piersia) a teraz wrecz wkurzaja! na niemal kazdym mleku jest napis ze karmienie piersia przede wszystkim, w reklamach bebilonu z prebiotykami nie ma nawet wzmianki ze jest tez bebilon 1 (pokazuja tylko 2 i 3), kazdy niemal artukul w gazecie o sztucznym karmieniu zaczyna sie od wzmianki ze najlepsze karmienie naturalne. odnosze wrazenie patrzac na to wszystko ze chyba niedlugo kobieta karmiaca butelka bedzie napietnowana! moze kiedys tez tak bylo a dopiero teraz to dostrzeglam bo zaczelo mnie to dotyczyc ale czasem mam ochote walnac gazeta ktora czytam w kat! jakis bunt sie we mnie zrodzil. jako polska kobieta-matka czuje sie zmuszana do karmienia piersia. jak nie przez tw to przez gazety, jak nie przez gazety to przez lekarzy i tak w kolko. mm ochote wystapic gdzies w tw i krzyczec DAJCIE NAM SWOBODNY WYBOR!!! taki bez wyrzutow sumienia...
cholera a kiedys nie wyobrazalam sobie karmienia inaczej niz piersia! a teraz zastanawiam sie czy jak bede miala kiedys drugie dziecko to czy bede chciala karmic piersia w ogole! butla jest taka okropnie wygodna! w miare stale pory karmienia, wiemy ile dziecko zjadlo wiec wiemy kiedy mniej wiecej znowu bedzie chcialo i czy ten placz akurat oznacza glod czy raczej nie... szybciej przespane noce ( Paulinka juz od 2 miesiecy przesypia po 8-10 godzin w nocy BEZ PRZERWY!) no i nie musze byc mleczarnia na zawolanie. kuszace nie?
tak jak juz wspomnialam zrodzil sie we mnie bunt juz jakis czas temu.pewnie dlatego ze znienawidzilam swoj laktator ale meczylam sie dla dobra dziecka. ale na tym innym forum przeczytalam cos co mnie zastanowilo a mianowicie "ze najwiecej odpornosci poprzez pokarm dziecko nabywa w pierwszych tygodniach karmienia" a nie przez nastepne 100 lat! i to obalilo ostatni argument przemawiajacy ZA odciaganiem pokarmu.
strasza nas ze dzieci beda mniej odporne (mniej moze tak ale niekoniecznie zaraz beda chorowac na wszystko), ze beda alergikami (jak jedno z rodzicow jest alergikiem to dziecko na 90% tez bedzie i karmienie piersia nic tu nie zmieni - tak mowia inne zrodla medyczne), ze mleko matki nie uczula (poza tym co uczula W mleku matki, czego nie wolno nam jesc!), ze dzieci karmione butelka maja duze szanse na otylosc(a na piersi dziecka upasc nie mozna?czytalam w ksiazce ze jednak mozna!), ze dzieci na piersi sa inteligentniejsze (no to gratuluje nam wszystkim bo jestesmy pokoleniem glownie "butelkowym" wiec mniej inteligentnym) i tak dalej i tak dalej. jestem na etapie ze na kazdy argument z ktorym spotykam sie w mediach mam (lub znajduje)inny swiadczacy o duzym niedopowiedzeniu ze strony propagatorow tego naturalnego karmienia. jedyne z czym sie w pelni zgadzam to to ze karmienie piersia jest tansze niz butelka
jak widac z moich slow przebija zlosc ale wyrazilam TYLKO SWOJE ZDANIE! mimo wszystko tym z Was ktore karmia piersia z powodzeniem i to sie udaje poprostu zazdroszcze. ale wiem ze wiele kobiet ma serdecznie dosc tych problemow ktore czasem sie pojawiaja i najchetniej strzelilaby tym w kat...tak jak ja kilka dni temu
przestalam odciagac co 3 godziny i robilam to przez jakies dwa dni po 3 razu dziennie, potem tylko rano i wieczorem, potem juz tylko rano, potem co 2 dni i piersi nie bola. i dodam cos jeszcze ... hihihi... mam wieksza ochote na seks. laktacja zabijala mi libido i mialam kolosalne problemy z "nawilzaniem " podczas. doslownie bylam poobcierana. az w koncu musielismy kupic zel.to tyle z intymnych szczegolow.
przepraszam za wybuhowy charakter mojego postu ale czasem mnie szlag jasny i niespodziewany trafia jak ktos stara sie mna manipulowac a temat naturalnego karmienia piersia uwazam za rozdmuchany...
pozdrawiam
nie odciagam i jestem szczesliwsza. i tak mamy okropne problemy z karmieniem wiec jak mialabym sie jeszcze katowac laktatorem to bym zwariowala. mysle ze 3 miesiace to i tak niezle zwlaszcza ze pod koniec mojego pokarmu starczalo ledwo na 2 karmienia a czasem i nawet nie nazbieralam tyle.
a poza tym na jakims innym forum znalazlam dluuuugi watek kobiet ktore wymienialy sie pogladami nad sensownoscia dluzszego karmienia piersia w ogole, nad nagonka na kobiety zeby tylko piersia karmily i nad ta propaganada ze to takie zdrowe, super, naturalne i bezproblemowe....
Ja sama juz jakis czas temu uznalam ze faktycznie jest nagonka na karmienie piersia a propaganda jest chyba po to zebysmy nie rezygnowaly z karmienia za szybko... ale jest troche przesadzona miejscami...
zanim urodzilam bylam absolutnym zwolennikiem karmienia piersia i uwazalam ze nie mam prawa tego dziecku odmawiac, ze to sama frajda. GŁUPIA BYLAM!!! teraz kiedy dotknal mnie problem "niemoznosci" karmienia piersia w normalny sposob (no bo musialam tylko odciagac bo przeciez Paulinka ssac nie moze) spojrzalam na to wszystko wokol o karmieniu naturalnym innym wzrokiem. najpierw te szystkie artukuly jakie to karmienie piersia jest super mnie smucily (bo ja nie moge...), potem troche irytowaly( bo w kolko tylko karm piersia i karm piersia) a teraz wrecz wkurzaja! na niemal kazdym mleku jest napis ze karmienie piersia przede wszystkim, w reklamach bebilonu z prebiotykami nie ma nawet wzmianki ze jest tez bebilon 1 (pokazuja tylko 2 i 3), kazdy niemal artukul w gazecie o sztucznym karmieniu zaczyna sie od wzmianki ze najlepsze karmienie naturalne. odnosze wrazenie patrzac na to wszystko ze chyba niedlugo kobieta karmiaca butelka bedzie napietnowana! moze kiedys tez tak bylo a dopiero teraz to dostrzeglam bo zaczelo mnie to dotyczyc ale czasem mam ochote walnac gazeta ktora czytam w kat! jakis bunt sie we mnie zrodzil. jako polska kobieta-matka czuje sie zmuszana do karmienia piersia. jak nie przez tw to przez gazety, jak nie przez gazety to przez lekarzy i tak w kolko. mm ochote wystapic gdzies w tw i krzyczec DAJCIE NAM SWOBODNY WYBOR!!! taki bez wyrzutow sumienia...
cholera a kiedys nie wyobrazalam sobie karmienia inaczej niz piersia! a teraz zastanawiam sie czy jak bede miala kiedys drugie dziecko to czy bede chciala karmic piersia w ogole! butla jest taka okropnie wygodna! w miare stale pory karmienia, wiemy ile dziecko zjadlo wiec wiemy kiedy mniej wiecej znowu bedzie chcialo i czy ten placz akurat oznacza glod czy raczej nie... szybciej przespane noce ( Paulinka juz od 2 miesiecy przesypia po 8-10 godzin w nocy BEZ PRZERWY!) no i nie musze byc mleczarnia na zawolanie. kuszace nie?
tak jak juz wspomnialam zrodzil sie we mnie bunt juz jakis czas temu.pewnie dlatego ze znienawidzilam swoj laktator ale meczylam sie dla dobra dziecka. ale na tym innym forum przeczytalam cos co mnie zastanowilo a mianowicie "ze najwiecej odpornosci poprzez pokarm dziecko nabywa w pierwszych tygodniach karmienia" a nie przez nastepne 100 lat! i to obalilo ostatni argument przemawiajacy ZA odciaganiem pokarmu.
strasza nas ze dzieci beda mniej odporne (mniej moze tak ale niekoniecznie zaraz beda chorowac na wszystko), ze beda alergikami (jak jedno z rodzicow jest alergikiem to dziecko na 90% tez bedzie i karmienie piersia nic tu nie zmieni - tak mowia inne zrodla medyczne), ze mleko matki nie uczula (poza tym co uczula W mleku matki, czego nie wolno nam jesc!), ze dzieci karmione butelka maja duze szanse na otylosc(a na piersi dziecka upasc nie mozna?czytalam w ksiazce ze jednak mozna!), ze dzieci na piersi sa inteligentniejsze (no to gratuluje nam wszystkim bo jestesmy pokoleniem glownie "butelkowym" wiec mniej inteligentnym) i tak dalej i tak dalej. jestem na etapie ze na kazdy argument z ktorym spotykam sie w mediach mam (lub znajduje)inny swiadczacy o duzym niedopowiedzeniu ze strony propagatorow tego naturalnego karmienia. jedyne z czym sie w pelni zgadzam to to ze karmienie piersia jest tansze niz butelka
jak widac z moich slow przebija zlosc ale wyrazilam TYLKO SWOJE ZDANIE! mimo wszystko tym z Was ktore karmia piersia z powodzeniem i to sie udaje poprostu zazdroszcze. ale wiem ze wiele kobiet ma serdecznie dosc tych problemow ktore czasem sie pojawiaja i najchetniej strzelilaby tym w kat...tak jak ja kilka dni temu
przestalam odciagac co 3 godziny i robilam to przez jakies dwa dni po 3 razu dziennie, potem tylko rano i wieczorem, potem juz tylko rano, potem co 2 dni i piersi nie bola. i dodam cos jeszcze ... hihihi... mam wieksza ochote na seks. laktacja zabijala mi libido i mialam kolosalne problemy z "nawilzaniem " podczas. doslownie bylam poobcierana. az w koncu musielismy kupic zel.to tyle z intymnych szczegolow.
przepraszam za wybuhowy charakter mojego postu ale czasem mnie szlag jasny i niespodziewany trafia jak ktos stara sie mna manipulowac a temat naturalnego karmienia piersia uwazam za rozdmuchany...
pozdrawiam
Marzena dobrze ,że to z siebie wyrzuciłaś Ja też czasami tak myślę ale jeszcze walczę.
Wczoraj za radą Patrycji dałam Maciusiowu butlę na noc, spał dłużej, ale o godzinę(czyli 0d 20:30 do 2), więc nie można uznać tego za sukces. Pózniej oczywiście pobudka co 2 godziny i tak do 6 rano.W ciągu dnia też karmienie co 2 godziny, myślę że stanowczo za często, ale co zrobić.No i oczywiście ten brak snu -nie dość że w nocy tak mało spi to w dzień maksymalnie łącznie 4 godziny.
Padam...nie wiem ile mi jeszcze starczy siły
Wczoraj za radą Patrycji dałam Maciusiowu butlę na noc, spał dłużej, ale o godzinę(czyli 0d 20:30 do 2), więc nie można uznać tego za sukces. Pózniej oczywiście pobudka co 2 godziny i tak do 6 rano.W ciągu dnia też karmienie co 2 godziny, myślę że stanowczo za często, ale co zrobić.No i oczywiście ten brak snu -nie dość że w nocy tak mało spi to w dzień maksymalnie łącznie 4 godziny.
Padam...nie wiem ile mi jeszcze starczy siły
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Marzena mam nadzieje ze ulzylo Ci jak nam sie wykrzyczalas...Dobrze jest sie czasami"oczyscic"...I pod koniec napisalas cos co mnie zaintrygowalo...bo mialam podobny problem...tylko nie wiedzialam co jest przczyna...A mianowicie o suchosc pochwy...A wczesnniej powiedzialabym ze bylo az nazbyt mokro...Teraz karmie tylko raz w nocy i musze przyznac ze z nawilzaniem juz lepiej..A od dzis lub jutra przechodze calkowicie na butle...aha i z ta ochota na sex...Tez prawie jej nie bylo...
patrycja24berlin
Mama czerwcowa'06 Fan(ka)
Agles moze poczekaj az maly sie przyzwyczai...bo w koncu przez jakis czas regularnie budzil sie o stalej porze...to tak jak my jestesmy do czegos przyzwyczajeni to trzeba troche czasu by znowu sie przestawic...
Marzena dzieki ze to wszystko napisałaś dałaś mi do myślenia i już nie czuje sie taka zdesperowana,chociaż w moim przypadku to wszystko z mojej winy
karmiłam cały czas piersia i cały czas miałam pokarm ,sporadycznie dałam trochę z butli jak już nie miałam siły bo jak juz nieraz wspominałam ona czesto przy cycku ale i tak wypijała tylko 30ml
ale w ten weekend byłam w szkole wiec Oliwka miała całe dwa dni całkowicie na butli,mi az pękały piersi podczas wykładów i bolały strasznie więc w sobote 3 razy w toalecie musiałam wyciskać ręcznie sporo upuściłam ale jeszcze bardziej mnie od tego gniecenia bolaly,więc w niedziele już przez cały dzień nic nie piłam żeby sie tak nie produkowało
a wczoraj już pomimo duzej ilości wypitej wody znacznie mniej przybywało a dziś to mam wrazenie ze już całkiem flaczki sie zrobiły i znacznie sie zmniejszyły
czy myślicie że jeszcze jest szansa na karmirnie piersią czy juz całkiem powinnam sie poddać?????
karmiłam cały czas piersia i cały czas miałam pokarm ,sporadycznie dałam trochę z butli jak już nie miałam siły bo jak juz nieraz wspominałam ona czesto przy cycku ale i tak wypijała tylko 30ml
ale w ten weekend byłam w szkole wiec Oliwka miała całe dwa dni całkowicie na butli,mi az pękały piersi podczas wykładów i bolały strasznie więc w sobote 3 razy w toalecie musiałam wyciskać ręcznie sporo upuściłam ale jeszcze bardziej mnie od tego gniecenia bolaly,więc w niedziele już przez cały dzień nic nie piłam żeby sie tak nie produkowało
a wczoraj już pomimo duzej ilości wypitej wody znacznie mniej przybywało a dziś to mam wrazenie ze już całkiem flaczki sie zrobiły i znacznie sie zmniejszyły
czy myślicie że jeszcze jest szansa na karmirnie piersią czy juz całkiem powinnam sie poddać?????
reklama
marzena9
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Październik 2005
- Postów
- 2 976
no jezeli komus poprawilam nastawienie swoja wypowiedzia to sie ciesze. w koncu nie jestesmy same na swiecie ze swoimi rozterkami nt. karmienia piersia a patrzac na to o czym pisalam wczesniej to faktycznie mozna wyrobic w sobie przeswiadczenie ze karmienie piersia jest JEDYNA sluszna metoda.
co do seksu to przed porodem nie mialam checi za specjalnie i myslalam ze juz po porodzie bedzie lepiej i nie bede mogla sie doczekac konca pologu a tu wielkie rozczarowanie bo raz ze nic sie nie polepszylo to zniklo to super ukrwienie i pozostala ... susza. strasznie mnie to denerwowalo bo niby mam ochote, wszystko fajnie pieknie, a jak przyszlo juz co do czego to po chwili zamiast przyjemnosci czulam juz tylko jak sie odparzam.to zniechecalo dodatkowo ale potem przypomnialam sobie plakat w szpitalu na polozniczym reklamujacy jakis zel z podpisem "milosci czasem trzeba pomoc" no i problem sie skonczyl. no a teraz jak juz skoncze definitywnie laktacje mam nadzieje na poprawe.
wczoraj sama sie zastanawialam czy z mojego stanu resztek pokarmu daloby sie jeszcze zrobic normalna laktacje. i przypomnialam sobie ze sa na to sposoby. jest jakis aparat medeli ulatwiajacy relaktacje, no i naturalne sposoby czyli jak najczestsze przystawianie do piersi (no u mnie nie da rady, a laktatorem odciagalam nawet co godzine kiedys i nic to nie dalo, pokarmu nie przybylo).i najwazniejsze: czynnik psychologiczny. chciec to moc a to juz polowa sukcesu. wiem ze za zanik pokarmu u siebie moge obwiniac moje zle nastawienie do czynnosci odciagania. i wiem tez ze popelnilam blad opierajac odciaganie tylko na laktatorze recznym ale o tym przeczytalam niedawno. w mojej sytuacji kiedy odciagac musialam regularnie, kilka raz dziennie jak przy karmieniu, mialam zaopatrzyc sie w laktator przede wszystkim elektryczny i do tego z dwiema ssawkami zeby jednoczesnie odciagac z obu piersi bo to baaaardzo stymuluje produkcje pokarmu (jak przy blizniakach chyba)i zaoszczedza czas o polowe.no ale madry czlowiek po fakcie...
co do seksu to przed porodem nie mialam checi za specjalnie i myslalam ze juz po porodzie bedzie lepiej i nie bede mogla sie doczekac konca pologu a tu wielkie rozczarowanie bo raz ze nic sie nie polepszylo to zniklo to super ukrwienie i pozostala ... susza. strasznie mnie to denerwowalo bo niby mam ochote, wszystko fajnie pieknie, a jak przyszlo juz co do czego to po chwili zamiast przyjemnosci czulam juz tylko jak sie odparzam.to zniechecalo dodatkowo ale potem przypomnialam sobie plakat w szpitalu na polozniczym reklamujacy jakis zel z podpisem "milosci czasem trzeba pomoc" no i problem sie skonczyl. no a teraz jak juz skoncze definitywnie laktacje mam nadzieje na poprawe.
wczoraj sama sie zastanawialam czy z mojego stanu resztek pokarmu daloby sie jeszcze zrobic normalna laktacje. i przypomnialam sobie ze sa na to sposoby. jest jakis aparat medeli ulatwiajacy relaktacje, no i naturalne sposoby czyli jak najczestsze przystawianie do piersi (no u mnie nie da rady, a laktatorem odciagalam nawet co godzine kiedys i nic to nie dalo, pokarmu nie przybylo).i najwazniejsze: czynnik psychologiczny. chciec to moc a to juz polowa sukcesu. wiem ze za zanik pokarmu u siebie moge obwiniac moje zle nastawienie do czynnosci odciagania. i wiem tez ze popelnilam blad opierajac odciaganie tylko na laktatorze recznym ale o tym przeczytalam niedawno. w mojej sytuacji kiedy odciagac musialam regularnie, kilka raz dziennie jak przy karmieniu, mialam zaopatrzyc sie w laktator przede wszystkim elektryczny i do tego z dwiema ssawkami zeby jednoczesnie odciagac z obu piersi bo to baaaardzo stymuluje produkcje pokarmu (jak przy blizniakach chyba)i zaoszczedza czas o polowe.no ale madry czlowiek po fakcie...
Podziel się: