reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Karmienie naszych Maluszkow

Lucyann pół litra czego????????? bo mi sie kojarzy z wódką:-D:-D:-D chyba bym nie dała rady co karmienie pół litra wypijać:-D:-D:szok::szok:dziękuje za rade wiem,że może sie szybciutko przyzwyczaić i wycwanic bo tam samo leci a tu trzeba ciągnąć..

carolka ja jem wszytsko gotowane i ograniczyłam sól duuuuzo owocówi soków, ale takiej konkretnej dietki nie mam;-)
 
reklama
mi to pół litra wódki chyba by pomogło:baffled:
mój mały terrorysta prawie nic w dzień nie śpi chyba że przy cycu i pół nocy daje się we znaki :baffled:
 
madzik ja pije pomarańczowy świeżo wycisniety, juz w szpitalu mi go podawali, ananasowy i jabłkowy, jak na razie nie dostał żadnych krostek ani objawów aby tego nie tolerował, w zasadzie położna powiedział ze można wszystkich próbować:-D

clue no wypij może mały będzei lepiej spał:-D:-D
 
madzik1388 ja rowniez nie mam diety, jem jablka, pomarancze, banany, pije mleko i jem kluski lane, mniam mniam :-D Jedyne czego nie jem to orzeszkow i papryki, bede unikac tunczyka czy watrobki tak jak w ciazy. Rozmawialam dzisiaj z polozna i powiedziala ze mozna jesc wszystko a jezeli zauwaze cos niepokojacego po prostu wystaczy przypomniec sobie co sie jadlo i odstawic ten produkt na kilka dni.
 
Wódy też bym chciała wczorak dostałam antybiotyk i dupa ..... powiem szczerze ze u was jest troche lepiej z owocami niz przykro mowic w polsce kiepsko my tylko winogrona jablka i gruszki reszta wyglada pskudnie.... a te soczki nie pomagaja ci w laktacji??? ja duzo robie sokow z marchewki z jabkiem lub dynia..... mniam....:-p
 
Witam Cycusie :p

Widzę, że u wszystkich bywa różnie z karmieniem - my również ciągle się dostosowujemy ;p ale nie tracimy nadziei ;)

Położna powiedziała mi na wizycie, że jeżeli mały przesypia po cycusiu na 24 h chociaż 2 * 2 h to mój pokarm jest wystarczająco kaloryczny i nie należy go dokarmiać.
A jeżeli chodzi o spanie po cycusiu to maksymalny czas to 4 - 4,5 h bo później u malucha zaczyna spadać poziom cukru i może dojść do śpiączki cukrzycowej - mnie to strasznie wystraszyło i teraz małego przebudzam jak się uda.

Beniamin przesypia po karmieniu bardzo różnie od 1,5 h do 4,5 h (bo go budzę) chociaż te maksymalne czasy nie zdarzają się w nocy nei wiedzieć czemu ;(.

Życzę wytrwałości Mamusie ;* i spokoju z cycusiami ;D
 
mi mala dala dzis w nocy popalic, wcale nie chciala spac, tylko caly czas na cycu wisiala, pewnie dlatego ze w dzien duzo spi, ale za cholere nie moge jej obudzic. Znalazla sobie swoj wlasny uspokajacz-kciuka, a smoka nie chce
 
U mnie jak juz wspominalam problemy z karmieniem :-(
Na poczatku w szpitalu wydawalo mi sie ze bedzie ok, mimo ze w nocy na noworodkach oczywiscie byl dokarmiany i dostawal smoczek........ale niestety :sorry:
Pokarmu w szpitalu mialam jeszcze dosc malo...ale ostro walczylam – jako jedyna na sali – siedzialam z malym prawie ciagle przy cycku, mimo ze chcialo mi sie plakac siedzac w takiej pozycji na mega niewygodnym lozku....
No ale w koncu stwierdzilam, ze cos jest nie tak....maly potrafil ciagnac z obydwu piersi.....przez godzine, dwie....a przy probie odlozenia go zaczynal sie ryk, szukanie cycka, gryzienie swoich rak, mojego ramienia, palca itd
Zalecono dokarmienie butelka i wtedy bylo widac roznice....maly najedzony byl bardzo szczesliwy, od razu zasypial i potrafil przespac 4 godziny.
Ja nadal walczylam, nawet w nocy, przez co prawie wcale nie spalam, a jak juz to w pozycji siedzacej (ciezko z rana na brzuchu ciagle obnizac i podnosic zaglowek w starym lozku szpitalnym)....Ja karmilam, polozna wazyla malego przed i po karmieniu (oczywiscie wszystko musialam wymuszac)....i niestety nawet po 2 godz. siedzenia przy cycku okazywalo sie ze maly w brzuszku prawie nic nie ma....Wiec butelka.....:confused2:
Maly szczesliwy, najedzony...wszystko fajnie....Ale to karmienie to byl tez z jeden powodow dla ktorych trzeba bylo uciekac z tego szpitala....Tam nikt w niczym nie chcial pomoc, najlepsze rozwiazanie to smoczek, butelka, glukoza itd :crazy:
W powrocie do domu zaczal sie nawal i zastoje....Maly nie umial wyciagnac mleka i nadal wyl. Wiec sciagalam laktatorem, rozmasowaywalysmy z mama piersi....Maly dostawal moj pokarm z butelki ale bylo go za malo zeby sie najadl (swoja droga niezly zarlok z niego), wiec jeszcze troszke sztucznego dostawal.
No a wczoraj wezwalam pediatre, ktora rowniez jest konsultantka laktacyjna (jeszcze w ciazy polecila mi ja moja endokrynolog)...Pani dr przebadala malego, przeprowadzila ze mna obszerny wywiad (jeszcze nigdy tak sie nie nagadalam lekarzowi), sprawdzila piersi, przystawialysmy itd itp....No i tak: powiedziala ze Filipek jest wyglodzony i wychudzony po trudnej ciazy, przez co jest jeszcze slaby i moze mu byc trudniej....Do tego jeszcze oslabiony przez lekka zoltaczke.....A ja mozliwe ze moge miec jakies problemy z prawidlowym wyplywem mleka przez problemy z tarczyca (zaburzony obieg oksytocyny w organizmie)....No ale niby wszystko robie dobrze i sa duze szanse na sukces, maly dobrze lapie piers, choc czasem ma problem jak piersi sa za pelne. Brodawki bola i sa poranione – ale nie tak bardzo jak przy Kubie (przynajmniej na razie)......Pani dr dala kilka rad, bardzo chwilila moje podejsci i przygotowanie do tematu karmienia :-p, mam sie z nia kontaktowac zeby zdac relacje i za tydzien przyjedzie znow i przy okazji zwazy malego....W kazdym razie bede nadal probowac i walczyc...dzis udalo sie karmic tylko piersia :-)
 
reklama
Aneta życzę powodzenia w karmieniu:tak:.
Mój Iguś w 2 noc po urodzeniu 4 godziny wisiał na cycku. Myślałam, że oszaleję. Ale potem już było lepiej. A po glukozie w szpitalu to każde dziecko spało po 4 godziny. Taki sposób położne miały na uspokajanie płaczących.
 
Do góry