ja tam Ci sie EmilkaT wcale nie dziwię...Gdybym była w twojej skórze pewnie tez bym tak postąpiła.Jak dzidzia czuje od Ciebie stres to i jej sie udziela-a jak Ty sie lepiej czujesz to od razu masz więcej siły na sprostanie "matczynym obowiązkom"
AdiLea ma racje,jeśli Mała jest zadowolona,uśmiechnięta to nie ma sensu męczyć i siebie i jej.
Co do twojej wizyty u ani doktor to gratuluje i cieszę sie,że w końcu ktoś potrafił się zająć twoja Małą bo aż serce ściskało jak pisałaś,ze płacze niemalże 24/h...wszystko sie teraz ułoży
A ja wczoraj byłam ze swoją Małą u lekarza z podejrzeniem skazy białkowej i durna pani doktor zleciła jedynie badania na nietolerancję laktozy a nietolerancję białka uważała za niepotrzebną...Brak słów na opisanie angielskiej służby zdrowia...Nie wypisała mi Nutramigenu czyli ja od wczoraj nie jem niczego co ma białko,żeby Malutką mi nie obsypało znowu bo "lekarka" powiedziała,że alergia nic strasznego i Natalka przeżyje tydzień na wynik badań-SZOK kupie bebilon dla delikatnych brzuszków tak na wszelki wypadek,bo nie wiem czy dam radę na ostrzejszej diecie-już wyglądam ja wiórek i wszystko sie mnie czepia-nawet opryszka.Mąż mówi żebym dała już spokój z katowaniem swojego organizmu bo padnę niedługo a Małej sie krzywda nie stanie na butelce...Chyba ma racje
AdiLea ma racje,jeśli Mała jest zadowolona,uśmiechnięta to nie ma sensu męczyć i siebie i jej.
Co do twojej wizyty u ani doktor to gratuluje i cieszę sie,że w końcu ktoś potrafił się zająć twoja Małą bo aż serce ściskało jak pisałaś,ze płacze niemalże 24/h...wszystko sie teraz ułoży
A ja wczoraj byłam ze swoją Małą u lekarza z podejrzeniem skazy białkowej i durna pani doktor zleciła jedynie badania na nietolerancję laktozy a nietolerancję białka uważała za niepotrzebną...Brak słów na opisanie angielskiej służby zdrowia...Nie wypisała mi Nutramigenu czyli ja od wczoraj nie jem niczego co ma białko,żeby Malutką mi nie obsypało znowu bo "lekarka" powiedziała,że alergia nic strasznego i Natalka przeżyje tydzień na wynik badań-SZOK kupie bebilon dla delikatnych brzuszków tak na wszelki wypadek,bo nie wiem czy dam radę na ostrzejszej diecie-już wyglądam ja wiórek i wszystko sie mnie czepia-nawet opryszka.Mąż mówi żebym dała już spokój z katowaniem swojego organizmu bo padnę niedługo a Małej sie krzywda nie stanie na butelce...Chyba ma racje