reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Karmienie naszych brzdąców piersią i / lub butelką

zauważyłam że jak maleńka zasypia blisko nas to jej wyraz twarzy jest baaaardzo spokojny i nawet jak sie przebudzi na chwilkę to od razu znów zasypia.

a ja wczoraj przeczytałam bardzo mądre i piękne zdanie dotyczące spania dzieciaczka z mamą :
''Człowiek jest jedynym ssakiem, który upiera się żeby jego młode spało poza gniazdem''.
czyż to nie brutalna prawda ???
 
reklama
a ja wczoraj przeczytałam bardzo mądre i piękne zdanie dotyczące spania dzieciaczka z mamą :
''Człowiek jest jedynym ssakiem, który upiera się żeby jego młode spało poza gniazdem''.
czyż to nie brutalna prawda ???
Ech, jak zwykle ciężko jest znaleźć "złoty środek"... Sama sentencja - piękna i super. Ale w praktyce życie nie jest takie proste... "Człowiek jest jedynym ssakiem, który po pół roku życia swojego dziecka musi wracać do pracy" :-(
 
:laugh2: to same widzicie każde dziecko jest inne i czego innego potrzebuje.
Mnie jest osobiście strasznie szkoda maleńkiej bezbronnej istotki która śpi samiusia w łóżeczku. Najwyżej za jakiś czas będę ją oduczać tego lulania :sorry: ale póki co chcę żeby szybko przybrała na wadze i się dobrze rozwijała bo jest bardzo szczuplusia same kosteczki i skóra jak ją rozbierzemy a czytalam ze dziecko szybciej przybywa na wadze i lepiej się rozwija jak czuje bliski kontakt z rodzicami - szczególnie z mamą :sorry:
 
Mój maluszek po raz pierwszy płakał całą noc. Od 12 do 7 rano, z początku nie wiedziałam co mu jest. Dopiero tak ok. godziny 4 nad ranem doszłam do tego, że boli go brzuszek i nie może zrobić kupki. Od początku karmiłam go mlekiem z butelki bo nie miałam pokarmu, wczoraj pojawił mi się pokarm i zaczęłam mu dawać pierś. Nie wiem dlaczego tak zareagował, czy to wina mleka z butelki czy mojego. Podałam mu infacol, brzuszek przestał go boleć, ale nadal nie pomógł zrobić kupki. Bardzo się przy tym pręży. Nie wiem, jak mu pomóc, może wy wiecie co w takiej sytuacji można zrobić. Tak mi go szkoda, po tej nocy, tyle się wycierpiał. Od wczoraj popołudnia robił kupki jak piesek takie twarde.
Od wtorku wieczór podaje mu antybiotyk przepisany przez lekarza, bo niby miał zaczernienie na górze pępuszka na skórze. Nie wiem, czy to nie wina tego antybiotyku. Chętnie bym ten antybiotyk odstawiła, bo nie jestem zwolenniczką. On ma dopiero 4 dni, a już dostał antybiotyk:angry:
Nie wiem co mam robić:no:
 
Na zatwardzenie bardzo dobrze działaja czopki glicerynowe ale nie jestem pewna od którego m-ca mozna podawać? Ja pamiętam, że synkowi dawałam jak dwa dni z rzędu nie zrobił kupki i było widać że się z tego powodu męczy. Napewno warto masować brzuszek lub ułozyć bobaska na swoim brzuchu- ciepło mamy rozluźnia a oddechy i ruchy brzucha działają jak masaż- poza tym dziecko jest blisko mamy i słyszy bicie serca więc się uspokaja.
 
a ja z moim mężem jesteśmy na każde mruknięcie naszej Karolki :zawstydzona/y:
jak mała stęknie to od razu stoimy przy łóżeczku a jeśłi zaczyna się krzywić to od razu ja bierzemy na ręce i tulimy :zawstydzona/y: często zasypia po jedzeniu przytulona do mnie a nawet sypia od czasu do czasu z nami w łóżku :baffled:
hmmmm ale z drugiej strony dzięki temu nie płacze [tylko jak ja kapiemy hihihihi - czyściochem napewno nie można jej nazwać :confused:]
zauważyłam że jak maleńka zasypia blisko nas to jej wyraz twarzy jest baaaardzo spokojny i nawet jak sie przebudzi na chwilkę to od razu znów zasypia. Napewno śpi dłużej przy nas aniżeli sama w łóżeczku o jakieś 0,5-1h
Może i robimy błąd wychowawczy ale ja nie mam serca jej tak samej zostawiać i nie lulać :sorry2:
do 3 miesiecy mozesz:-)potem zaczyna maluch kumac:tak:
 
emiliam jak moja karolka nie robiła kupki 2 dni i tez sie meczyła to położna kazała mi masowac brzuszek od pepuszka w dół takimi ruchami ściagającymi, kazała mi tez wypic mocny napar z rumianku [po 3h powinno sie go troche znalezc w pokarmie matki] działa rozluźniajaco na dziecko, acha i jak podkurczała nóżki to położna kazała mi tez dociskac w tym czasie jej kolanka do klatki piersiowej :sorry2: zadziałało... po nocy kupa w pampersie była olbrzymia :-)
 
Witajcie Kochane!
Z tego co czytam nie tylko my z Haneczką borykamy się z problemem karmienia piersią...
W związku z jej przebywaniem w inkubatorze na początku karmienie piersią było wykluczone. Później Malutka miała zbyt mały dziubek by złapać moją dość płaską brodawkę (nawet silikonowe nakładki nie pomagały) więc była karmiona butelką ale moim mlekiem. Na początku za jednym zamachem ściągałam i 120 ml mleka do momentu gdy nie dostałam zapalenia piersi i temp. 40 st., która niczym nie dawała się zbić. Po trzech dniach poszłam do lekarza i ten stwierdził, że bez antybiotyku się nie obejdzie... Potem ściągałam już tylko 50 ml mleka... Ale to przestało Hani wystarczać i bez mleka modyfikowanego się nie obyło. Miałam nadzieję, że jak wrócimy do domu to sytuacja się poprawi, ale było odwrotnie.Laktatorem jestem w stanie zebrać na raz ok 20 ml, gdy przystawię Malutką do piersi to wypływ mleka jest dużo bardziej obfity, ale córcia jakoś nie kwapi się do ciągnięcia cyca:no: Albo bardzo sie denerwuje (bo nie radzi sobie z ciągnięciem przyzwyczajona do smoczka) albo od razu zasypia i to co wypija wystarcza jej na pół godziny snu:-( Tym sposobem musiałabym cały dzień spędzić z dzieckiem uwieszonym u piersi a i tak byłoby głodne:-(
Najgorsze jest to że podświadomie chyba się poddaje... Nie mam już siły męczyć siebie i jej. Ponadto Haneczka ma już siedem tygodni i nie wiem czy nie jest zwyczajnie za późno by zmieniać jej przyzwyczajenia. Trudne to...
 
reklama
Gemini, po pierwsze - masz prześliczny avatarek :-)

A co do karmienia to jeśli faktycznie nie chcesz jeszcze rezygnować, to może spróbuj znaleźć szybko jakiś kontakt do dobrej położnej lub pielęgniarki laktacyjnej. Może uda się jeszcze wszystko odwrócić, jeśli ktoś naprawdę się Wami zajmie (najlepiej by było, gdyby udało Ci się znaleźć taką pielęgniarkę, która nie dość, że będzie kompetentna, to jeszcze przyjdzie do Ciebie do domu albo wręcz będzie przychodziła przez kilka dni). Z tego, co czytałam, w takiej sytuacji bez pomocy kogoś naprawdę doświadczonego nie da się uratować karmienia, no bo co ma zrobić młoda mama, skoro mleko po prostu nie leci i już? Trzymam kciuki, żeby się udało! :-)
 
Do góry