To widzę że więcej nas takich mądrych było
A tak poza tym, to mi się w porównaniu z waszymi dziećmi jakiś śpiący model trafił
W nocy śpi wprawdzie od 20 do 6, ale za to w dzień mam pieknie przewidywalny plan, karmienia i spanie.
O 6 Mam daje cyca, zaczyna zabawy tatuś i bawi się 2h
Drzemka 40-45min
8:40 wstaje mamuśka (vel Melasa), daje cyca i bawi się 2h
Drzemka 40-45min
11:30 Mamuśka dawała cyca, a teraz daje kaszkę, bawi się 2h
Drzemka na spacerze od 1 do 3h
15-16 Mama daje cyca, bawi się 2h
Drzemka 40 min
ok. 19 Mama daje cyca, bawimy się troche, kąpiemy
No i następuje noc
W porównaniu z Waszymi dziciakami- co to przymykają oczy na 15-20 min- to zaczynam uważać się za wybraną przez los ;-) Choć z drugiej strony, u nas te 2h zabaw to wymagają 99% uczestnictwa rodzica. Wcale Ania nie traci czasu na leżenie i podziwianie czegokolwiek
Trzeba z nią rozmawiać, zabawiać, potarmosić, ponosić, pocytać ksiązki itp itd. Więc nie wiem czy nie lepiej byłoby gdyby sie tak nie emocjonowała i nie męczyła, tylko sobie spokojnie poleżała przysypana zabawkami i nie zamęczała rodziców
A od poniedziałku Mamuśka (vel Melasa) da cyca o 8:40, ucieknie z domu i wróci dopiero ok. 15-16. Niech się babcia wreszcie wykaże ;-) Wprawdzie praca nie zając i ponoć nie ucieknie, ale kiedyś trzeba wreszcie wakacjowanie zakończyć.
Cieszę się, ale też czuje się jak wyrodna matka z tego powodu...