Żadna ze mnie "Matka Polka", ale za cholerę "wakacjowaniem" bym mojego obecnego życia nie nazwała... ;-)
Och, ja też nie- zanim nie przeczytałam np. o Twoim synku terroryście ;-) Moje życie z kilkoma drzemkami po min. 40 min i długim spacerem (na który wypycham babcię!) wydało mi się niesamowicie relaksujące Choc przez chwilę uwierzyłam że to były wakacje
A tak swoją drogą, jak czytam sobie że młode mamy to "najbardziej zorganizowane osoby na świecie", to zastanawiam się kto sobie z kogo żarty robi ;-) Bo u nas do czasu gdy babcia nie przyjdzie w odwiedziny to ogólny bałagan, niepoprane (a jak wyprane to lezy w pralce), śmieci w kuchni sie piętrzą itp. Tylko dziecko czyste, najedzone i wyspane ;-)