reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie i przepisy maluszków

ja dawałam kupnego korniszona i baaaardzo posmakował :-) nic czerwonego nie było, więc czasem je ogórkową na obiadek.
 
reklama
Olek jada już ogórkową i ogórka kiszonego uwielbia memlać. Kapustę to tylko białą w zupce, cebulę już jada gotowaną np. w potrawce z kurczaka, albo tak jak dzisiajw pulpecie.
Jutro mu ugotuję barszcz czerwony i do tego ziemniaki.
 
a ja ostatnio zobilam kapusniak i wyszedl bardzo kwasny, ja taki lubie ale M nie chcial jesc , a moje dziecko az dzioba otwieralo tak mu smakowalo
 
skład kaszki nestle:
kaszka ryżowa 82%, cukier, banan 2%, aromat naturalny, węglan wapnia, maltodekstryna, witaminy, fumaran żelazawy, siarczan cynku, kultury bakterii Bifidobacterium lactis

data przydatności to październik 2011 ... Blue Twoim zdaniem nie ma tu konserwantów?

Cukier? w jakim celu mam dziecku go serwować? W owocach jest fruktoza - cukier prosty - zatem siłą rzeczy w soczku dostaje. Aromat naturalny? hehe Kaszka owocowa ma 2 % owoców ?

Laski dzięki za przepisy na manne ;D MoniskaBe spróbuję na wodzie :-)
szczerze to we wszystkim kupnym zarciu są konserwanty, w mleku modyfikowanym tez na pewno cos jest bo ma dlugi termin przydatnosci, wiec jeden w ta czy w ta nie robi roznicy i tak od tego nie ucieknieszs chyba ze sama bedziesz wszystko chodowac i sama gotowac ale to mozna sfiksowac od roboty
 
hehe no właśnie widzisz katrinka ja z tych co warzywa kupują w sklepie bio tj z upraw ekologicznych i sama Antkowi gotuje obiady, soki robię w sokowirówce ... zatem staram się ograniczać chemie skoro i tak, jak sama stwierdziłaś, prawie we wszystkim są konserwanty. Fakt nie jest to wygodne ... dużo łatwiej otworzyć słoiczek ale skoro mogę wygospodarować na to czas to czemu mam tego dla własnego dziecka nie zrobić.

Blue pisałaś, że kupujesz kaszki bez cukru, podaj namiary proszę ;-) Wiem tylko, że w Sinlacu nie ma cukru ale zamiast jest sacharoza :( ...
 
sprawdziłam skład kaszki bobovita jak i mleka modyfikowanego hipp 2 i nie znalazłam tam konserwantów (choć może mało się znam na nazwach konserwantów...) - kiedyś gdzieś słyszałam (w tv), że rzeczy w proszku się nie konserwuje sztucznie, gdyż ta forma (właśnie proszek)jest już sama w sobie metodą konserwacji...czy to możliwe...
Ja jestem zaś z tych mam, które nie gotuję specjalnie dla dziecka - nie mam na to czasu...Franek je obiadki i deserki słoiczkowe, soczków nie pija raczej (bardzo sporadycznie), ale kupuję bobofruty bo robię z nich kisiel, ponad to je serki jogurty nie jakieś specjalne dla dzieci typu nestle, choć je danonki i bakusie. Poza tym kanapki z serem, wędliną, topinonym, ale trzeba mu po kawałku do buźki wkładać bo do rączki nie weźmie, chyba, że "czysty" chleb czy jakieś ciastko, chrupkę...Z naszego talerza je co chce...jak wykazuje zainteresowanie naszym jedzonkiem to zawsze go pokarmię od siebie, zna więc już wiele smaków - ostatnio np rozkoszował się domowym pasztetem made by babcia:-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
ja nie gotuje za czesto lubi sloiki...gotowanego sie na je jeszcze w zyciu :)
Ostatnio Niko pija tylko wode bo soki cos juz mu nie podchodzą
Kaszki dostaje bobovity :)

Naughty wydaje mi sie ze w kaszkach dla dzieci ograniczyli konserwatny jak mogli. Czasem sie nie da zeby cos bylo dluzej swiezsze...
zwariowac mozna. Nie popadajmy w skrajnosci
;-)
 
Ja gotuje Bartkowi,ale deserki lub czasem obiadek zjada ze słoików jak jestesmy np w szpitalu lub na gdzie indziej.Bartek nie gardzi jedzeniem zjada wszystko.
 
reklama
wiecie ja to uważam że pod kloszem tych naszych dzieciaków nie można chować. moja Pola np zjada od nas z talerza to na co ma ochotę, ostatni zjadała kaszę z gulaszem drobiowym i ogórkiem kiszonym produkcji teściowej i nic jej nie było. wczoraj zjadła krupnik a dziś próbowała spagetti z sosem carbonara. zjada też jogurty i te specjalne da dzieci ale też zwykłą jogobelle z owocami.
mój pediatra na takie wychowanie że ono bardzo dobre i śmiejemy się że to zimny chów :) ponadto zapierdziela po tej samej podłodze co nasz pies, włazi do jej kojca grzebie w jej misce jak nie zdążę zamknąć drzwi od korytarza. i nie była jeszcze chora na jakieś sensacje żołądkowe poza rota którego przechodziliśmy wszyscy.
 
Do góry