Blu masz rację. W większości drobiu są hormony, i nie ważne czy kupimy w małym czy dużym sklepie.myszowata, piszesz że wszystko ok, ale nie wiadomo czy w takim mięsie nie ma hormonów czy antybiotyków - przecież nie będzie widocznej reakcji... cielęcina wydaje mi się bezpieczniejsza, podobno drób jest najbardziej szpikowany różnymi paskudztwami. U mnie na osiedlu jest taki sklep z tradycyjnymi wyrobami i może cielęcinę tam będę kupować od czasu do czasu.
Moja córka ma obecnie 15 lat. ale jak miała 4-5 latek to zrobiły jej się twarde guzy w piersiątkach.
Pediatra stwierdził, że to normalne,że dziewczynki dojrzewają tak właśnie skokowo ale dla spokoju zalecił USG piersi.
Po USG okazało się że nic się wielkiego nie dzieje, ale Lekarz zakazał mi podawania jakiegokolwiek drobiu, no chyba że z własnej hodowli.
Stwierdził , że szczególnie hormony wzrostu dodawane do paszy dla kurczaczków są niebezpieczne dla dziewczynek. ( i wcale objawów nie musi być widać )
Dodam, że wtedy nie było tak dostępnych słoiczków, a mięsko kupowałam w małym sprawdzonym sklepiku.