reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie - czyli nasze potyczki z cycuchami u butelkami:)

Nice-girl - dobrze mi zrobił Twój post, w sensie że zaczynam do tematu karmienia piersią podchodzić spokojniej.
Kurcze przecież faktycznie można też karmić butla swoim mlekiem, ja ciągle myślę, pierś, pierś i tylko pierś...
A co będzie jak faktycznie mała nie będzie chciała ssać :confused: no przecież jest jeszcze takie rozwiązanie i to nie koniec świata :-)
Butelki mam, laktator mam, cycuchy mam tak więc będziemy działać jak nie tak to tak :tak:

Dzieki za post niby to oczywiste ale chyba musiałam to przeczytać akurat teraz żeby zacząć spokojniej o tym myśleć.
 
reklama
Kasia, ja przez 10 miesięcy ściągałam pokarm dla synka laktatorem bo po 5 tygodniach się zbuntował i juz nie chcial cyca-więc jak się chce to się da choć jest to bardzo czasochłonne. Teraz przystawiam malego do cyca choc czasem śiągam tez pokarm i podaję mu butelką jak za szybko mi zasypia przy cycu - tak było głownie w pierwszych dniach gdy pokarm leciał jeszcze bardzo pomalutku.

Podobnie ja Marciaa nie wiem jak długo uda mi sę karmić wojtusia bo tez mam drugiego smyka w domu który nie bardzo pozwoli mi na 30 minutowe przesiadywanie w fotelu z drugim przy cycu, bo przecież rozniesie mi mieszkanie :-) Myślę że jak będę sama z dziećmi to w użyciu będzie butla a jak będzie mąż w domku to wtedy będę dostawiać do cyca.
 
Citronka - będę walczyła z całych sił, nie dam się małej terrorystce ;-)
Cały czas myślę hm... a może będę miała tak grzeczne dziecko że będzie tylko jadło i spało, jadło i spało:-D uwielbiam ten swój optymizm :-)
 
Citronka - będę walczyła z całych sił, nie dam się małej terrorystce ;-)
Cały czas myślę hm... a może będę miała tak grzeczne dziecko że będzie tylko jadło i spało, jadło i spało:-D uwielbiam ten swój optymizm :-)
Ja też składam prośbę o grzeczne maleństwo:-D. Ale coś czuję, że może być zupełnie odwrotnie. Mój A. jak był mały,był grzeczny jak aniołek, ale ja to podobno diabełek.
Już niedługo się okaże jak to będzie:)
 
ja jak zapytałam mamy i mamy K jak to było z nami to generalnie rodzice skaranie boskie z nami mieli (jeśli chodzi o karmienie piersią) o tak więc ten mój optymizm to taki chyba mocno na wyrost ;-) może córcia Nas zaskoczy i będzie aniołeczkiem oby, oby.
 
Nam się karmienie układało świetnie przez 6 m-cy. I uważam, że jeśli oczywiście obojgu pasuje to jest to najwygodniejsza forma karmienia. Żadnego mycia wyparzania butelek, wstawania i przygotowywania pokarmu. Sprawdzania temperatury itd. Po prostu jadalnia zawsze czynna. I wcale nie przejmowałam się dziwnymi spojrzeniami gdy karmiłam na ławce w parku. Oczywiście bez cycków na wierzchu i bez afiszowania się - bo to jednak bardzo intymna sprawa. Ale jednak w różnych miejscach.
Wadą było to, że młody miał silną alergię, więc musiałam być na ostrej diecie tzn: indyk, ryż, ziemniaki, chleb (bez masła), oliwa, trochę gotowanej marchewki i woda.:-(
Po tych 6 m-cach posypały się zęby, włosy, cera a Młody już się nie najadał. Pediatra kazała mi się "dokarmiać" nutramigenem (FUJ) żeby młody się przyzwyczajał do jego smaku, który przechodził do mojego mleka i w końcu Młody sam się odstawił.
 
ja jak zapytałam mamy i mamy K jak to było z nami to generalnie rodzice skaranie boskie z nami mieli (jeśli chodzi o karmienie piersią) o tak więc ten mój optymizm to taki chyba mocno na wyrost ;-) może córcia Nas zaskoczy i będzie aniołeczkiem oby, oby.


Ja też składam prośbę o grzeczne maleństwo. Ale coś czuję, że może być zupełnie odwrotnie. Mój A. jak był mały,był grzeczny jak aniołek, ale ja to podobno diabełek.
Już niedługo się okaże jak to będzie:)


To ja sie pochwalę, póki co mam anioła w domu bo je i spi - aż trudno nam z mężem w to uwierzyć bo starszy to nieźle dal nam popalić :-) Ale jak widać zdarzają się grzeczne noworodki hehe.
 
Kasia ja też się potwornie bałam, że się nie uda bo u mnie w rodzinie i mama i ciotki i babcia - wszystkie miały duuuże problemy. Stany zapalne, poranione brodawki. Ale im nie miał kto pomóc. U mnie - 1 wizyta pani z poradni laktacyjnej i koniec problemów zanim jeszcze się zaczęły. Dla mnie karmienie było wspaniałym przeżyciem i psychicznym i fizycznym;-)
I muszę powiedzieć, że było mi bardzo przykro, kiedy się skończyło (mimo tych dziur w zębach i problemów skórno-włosowych)
 
reklama
ja miałam Dorotka identyko jak TY, o tyle że wszedł Bebilon Pepti (na moje szczęście;-)) zamiast Nutramigenu-blee.

chciałbym teraz karmić i dociągnąć do roczku ech.
 
Do góry