reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Karmienie - czyli nasze potyczki z cycuchami u butelkami:)

Nice-girl - dobrze mi zrobił Twój post, w sensie że zaczynam do tematu karmienia piersią podchodzić spokojniej.
Kurcze przecież faktycznie można też karmić butla swoim mlekiem, ja ciągle myślę, pierś, pierś i tylko pierś...
A co będzie jak faktycznie mała nie będzie chciała ssać :confused: no przecież jest jeszcze takie rozwiązanie i to nie koniec świata :-)
Butelki mam, laktator mam, cycuchy mam tak więc będziemy działać jak nie tak to tak :tak:

Dzieki za post niby to oczywiste ale chyba musiałam to przeczytać akurat teraz żeby zacząć spokojniej o tym myśleć.
 
reklama
Kasia, ja przez 10 miesięcy ściągałam pokarm dla synka laktatorem bo po 5 tygodniach się zbuntował i juz nie chcial cyca-więc jak się chce to się da choć jest to bardzo czasochłonne. Teraz przystawiam malego do cyca choc czasem śiągam tez pokarm i podaję mu butelką jak za szybko mi zasypia przy cycu - tak było głownie w pierwszych dniach gdy pokarm leciał jeszcze bardzo pomalutku.

Podobnie ja Marciaa nie wiem jak długo uda mi sę karmić wojtusia bo tez mam drugiego smyka w domu który nie bardzo pozwoli mi na 30 minutowe przesiadywanie w fotelu z drugim przy cycu, bo przecież rozniesie mi mieszkanie :-) Myślę że jak będę sama z dziećmi to w użyciu będzie butla a jak będzie mąż w domku to wtedy będę dostawiać do cyca.
 
Citronka - będę walczyła z całych sił, nie dam się małej terrorystce ;-)
Cały czas myślę hm... a może będę miała tak grzeczne dziecko że będzie tylko jadło i spało, jadło i spało:-D uwielbiam ten swój optymizm :-)
 
Citronka - będę walczyła z całych sił, nie dam się małej terrorystce ;-)
Cały czas myślę hm... a może będę miała tak grzeczne dziecko że będzie tylko jadło i spało, jadło i spało:-D uwielbiam ten swój optymizm :-)
Ja też składam prośbę o grzeczne maleństwo:-D. Ale coś czuję, że może być zupełnie odwrotnie. Mój A. jak był mały,był grzeczny jak aniołek, ale ja to podobno diabełek.
Już niedługo się okaże jak to będzie:)
 
ja jak zapytałam mamy i mamy K jak to było z nami to generalnie rodzice skaranie boskie z nami mieli (jeśli chodzi o karmienie piersią) o tak więc ten mój optymizm to taki chyba mocno na wyrost ;-) może córcia Nas zaskoczy i będzie aniołeczkiem oby, oby.
 
Nam się karmienie układało świetnie przez 6 m-cy. I uważam, że jeśli oczywiście obojgu pasuje to jest to najwygodniejsza forma karmienia. Żadnego mycia wyparzania butelek, wstawania i przygotowywania pokarmu. Sprawdzania temperatury itd. Po prostu jadalnia zawsze czynna. I wcale nie przejmowałam się dziwnymi spojrzeniami gdy karmiłam na ławce w parku. Oczywiście bez cycków na wierzchu i bez afiszowania się - bo to jednak bardzo intymna sprawa. Ale jednak w różnych miejscach.
Wadą było to, że młody miał silną alergię, więc musiałam być na ostrej diecie tzn: indyk, ryż, ziemniaki, chleb (bez masła), oliwa, trochę gotowanej marchewki i woda.:-(
Po tych 6 m-cach posypały się zęby, włosy, cera a Młody już się nie najadał. Pediatra kazała mi się "dokarmiać" nutramigenem (FUJ) żeby młody się przyzwyczajał do jego smaku, który przechodził do mojego mleka i w końcu Młody sam się odstawił.
 
ja jak zapytałam mamy i mamy K jak to było z nami to generalnie rodzice skaranie boskie z nami mieli (jeśli chodzi o karmienie piersią) o tak więc ten mój optymizm to taki chyba mocno na wyrost ;-) może córcia Nas zaskoczy i będzie aniołeczkiem oby, oby.


Ja też składam prośbę o grzeczne maleństwo. Ale coś czuję, że może być zupełnie odwrotnie. Mój A. jak był mały,był grzeczny jak aniołek, ale ja to podobno diabełek.
Już niedługo się okaże jak to będzie:)


To ja sie pochwalę, póki co mam anioła w domu bo je i spi - aż trudno nam z mężem w to uwierzyć bo starszy to nieźle dal nam popalić :-) Ale jak widać zdarzają się grzeczne noworodki hehe.
 
Kasia ja też się potwornie bałam, że się nie uda bo u mnie w rodzinie i mama i ciotki i babcia - wszystkie miały duuuże problemy. Stany zapalne, poranione brodawki. Ale im nie miał kto pomóc. U mnie - 1 wizyta pani z poradni laktacyjnej i koniec problemów zanim jeszcze się zaczęły. Dla mnie karmienie było wspaniałym przeżyciem i psychicznym i fizycznym;-)
I muszę powiedzieć, że było mi bardzo przykro, kiedy się skończyło (mimo tych dziur w zębach i problemów skórno-włosowych)
 
reklama
ja miałam Dorotka identyko jak TY, o tyle że wszedł Bebilon Pepti (na moje szczęście;-)) zamiast Nutramigenu-blee.

chciałbym teraz karmić i dociągnąć do roczku ech.
 
Do góry