reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Karmienie - czyli nasze potyczki z cycuchami u butelkami:)

reklama
w ksiazce "jezyk niemowląt" czytalam, że dopiero po 6 tyg dziecko może przyzwyczaić sie do butli ale i tak wole żeby mi dziecko podali chociażby po to by rozbudzić laktację
 
Mój mały był dokarmiany butelką w szpitalu (i to ok. 10 dni!!) a mimo to nie miałam potem problemow z karmieniem. Także nie demonizowałabym az tak bardzo tej butelki w szpitalu.

Poza tym pierwsze słyszę, aby budzic dziecko do karmienia!! Rodziłam niecałe 5 lat temu i tylko i wyłącznie słyszało się o karmieniu NA ŻĄDANIE i kładziono na to bardzo duzy nacisk. Co rok to inna moda, czy jak?? Bo przeciez personel az tak czesto się przecież nie zmienia :sorry2:
Rodziłam w 38 tygodniu. Moje dziecko potrafiło w I-ym m-cu spać i po 7-8 godzin, nawet 10 się zdarzyło. Nigdy go nie budziłam i jakoś żyje.
 
przecież od jednego razu picia z butelki noworodek nie zapomni jak chwyta się pierś

Tego nie wiem - mam tylko 1 dziecko - za mało, żeby prowadzić statystyki;-)
W każdym razie ja spotkałam się z opiniami, i położnej i doradcy laktacyjnego i w szkole rodzenia, że lepiej kieliszkiem. No to po co tak mówią? Zmowa?
Sama nie wiem komu wierzyć 2 na 4 z położnych mówiły mi, że z karmienia nic nie będzie - bo za małe brodawki. przyszła 3 i kazała kupić silikonowe nakładki - mały zaczął łykać powietrze i dławić sie. Przyszła 4 i powiedziała, że ktoś mi głupot naopowiadał. Kazała zmienić pozycję na "spod pachy" i od tej pory nie miałam już problemów.
 
Ostatnia edycja:
ja nawet widziałam do kupienia taki kieliszek wlaśnie do karmienia jak w domu jest potrzeba dokarmiania;-)
ja bym bardzo chciala odrazu dostać do karmienia dziecko chociażby tez z uwagi na to, ze moje mleczko jest lepsze niż takie sztucczne, zwłaszcza te pierwsze i nie chciałabym je odciągać i wylać bo dziecko było sztucznie dokarmione.
 
Straszą na wszelki wypadek, aby kobiety od razu karmiły piersia a nie odkładały "na później". I pewnie duzo w tym racji. ;-) Jednak najwazniejsze co na temat karmienia jest w głowie - jak już ktos tu pisał, tam się ono zaczyna :-)
 
ja tez szlyszlam ze karmi sie na zadanie, ja Nine mam przez pierwsze 2 tyg budzic na karmienie zeby troszke przybrala jako ze wczesniak,... a poeniej to jak jej sie bedzie chcialo... ja np przy Wojtaszku, wstawalam nawet co 8-11 h (nocne spanie).

Co do dokarmiania to Poloznym poprostu latwie dac dziecku butle niz sterczec nad mama ktora nie moze sobie poradzic z dosawianiem dziecka do piersi. tak wiec wszystko zalezy od poloznych w szpitalu - bo tam gdzie rodzilam Wojtaszka to trzebabylo naprawde sie napracowac zeby dostac butle... tam chyba ze mna polozna siedziala przy kazdym kamieniu zebym sie nauczyla odpowiednio przystawiac...
 
Ostatnia edycja:
ja tez szlyszlam ze karmi sie na zadanie, ja Nine mam przez pierwsze 2 tyg budzic na karmienie zeby troszke przybrala jako ze wczesniak,... a poeniej to jak jej sie bedzie chcialo... ja np przy Wojtaszku, wstawalam nawet co 8-11 h (nocne spanie).

No fakt, po kilku m-cach mały normalnie przesypiał całe noce i pił wieczorem, potem rano. W dzien jak chciał. Zwykle co 3-4 godziny. No ale w pierwszym m-cu to i w dzień spał po kilka ładnych godzin, więc na pewno nie było zachowanych tych 4 godz.

Jeszcze o dokarmianiu - u mnie połozne w ogóle nie przynosiły dzieci do karmienia (maly był na oddziale neonatologicznym) - gdyby to robiły, to non stop musiały przynajmniej 2 latać pomiedzy salami i szukac matek!. Po prostu wołałay mamę przez telefon, gdy dziecko "wołało". W przypadku tych mam, które były np pierwsze godziny po CC dokarmiały, bo inaczej miałyby na oddziale niezłe cyrki - znaczy dziecko płaczące jedno przez drugie. Po kilku dniach zauwazyłam, ze czasem z wygody karmią, zanmiast wołac - zwłaszcza w nocy i wtedy zawalczyłam, zeby jednak mnie wołały. Popatrzyły z politowaniem i rzekły "zamiast pocieszyć się tymi kilkoma dniami do odpoczynku, kiedy ktos moze Panią wyreczyć, woli Pani sie meczyć? nie ma sprawy", no i budziły :tak:
 
To i ja się dołożę:-) I z Matim i teraz moja położna uważa, ze przez pierwszy miesiąc karmimy na żądanie, ale z zachowaniem max. 3h przerwy, nawet w nocy. więc ja nastawiałam budzik i Matiego budziłam, teraz pewnie też tak będę robić. Później to już pozwalałam spać ile chciał, ale dłuugo nie było to dłużej niż 6h w nocy bez przerwy.
 
reklama
Do góry