reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Język obcy w tym wieku.

Witam
Podobnie jak MałaAnka też uczę angielskiego.Jak tylko skończyłam studia uczyłam w klasach1-3.Ciężka harówka ale też i doświadczenie.No i właśnie w tym temacie chciałam coś napisać.Napisałaś MałaAnka,że wystarczy czasu i inwencji,żeby nauczyć dziecko języka.Chyba zapomniałaś o najważniejszej rzeczy: wiedzy.No i doświadczeniu.Dlatego jak tego się nie posiada lepiej posłać dziecko na DOBRE zajęcia dodatkowe.
Co do materiałów polecam anglomaniacy.pl
home | LearnEnglish Kids | British Council.
http://www.englishraven.com/- polecam szczególnie świetne flashcards
 
reklama
Jadran - no może rzeczywiście to co wymieniłam to nie wystarczy, żeby nauczyć dziecko języka, ale mysle że jak sie rodzicom pokaze jak mogą dziecku pomóc to takie ćwiczenia ogólnorozwojowe moga tez przeprwoadzać sami. Poprostu z góry założyłam że rodzic który chciałby sam uczyc diecko angielskiego ten język zna.
 
Ja swojego uczę i widzę,ze to ma sens. Oczywiście takie zajęcia traktujemy po prostu jako kolejną zabawę więc mój synek reaguje na nie pozytywnie. Z moich obserwacji wynika,że umysł małego dziecka jest niesamowicie chłonny. Fajnie jeśli da się mu okazję do rozwoju.
 
a ja widzę, że w polsce jest jakiś chory pęd rodziców do posyłania dzieci na wszelkie dodatkowe zajęcia. Tutaj nie ma żadnych dodatkowych zajęć do zapisywania w przedszkolach - za to mają tyle zajęć "programowych", że codziennie wraca i opowiada co dziś nowego robiła. Mają osobną salę do malowania, rysowania, lepienie itp - zajęcia plastyczne, osobna salę do ćwiczeń i zabaw - taki plac zabaw pod dachem - wspinaczki, tunele, tory przeszkód, uczą się piosenek, wierszyków, literek, cyferek itp. Co prawda, dla mojej to wszystko w obcym języku, jednak dzieci z domów francuskojęzycznych żandych dodatkowych lekcji tańca, angielskiego czy karate nie mają.
 
Tak Antylopka, ale to wszystko zalezy skad sie jest. Bo na przyklad tam skad pochodze, szkoly sa dosc fajne i dzieciaki maja zajecia tanca itp wpisane w program (podstawowk niedaleko mojego domu- szkola zdobyla dofinansowanie europejskie)...
Poza tym jak sama pewnie pamietasz- szkola polska dziala na innej zasadzie niz te zachodnie i mimo,iz sie to zmienia na plus (szczegolnie mowie tutaj o tych najnizszych klasach) to jednak fajnie gdy dziecko ma cos poza szkola. Nie tyle zeby sie dzieckiem chwalic badz wyrzucac kase na niepotrzebne zajecia..ale zwyczajnie- zapewnic takiemu malcowi cos do robienia.

Tak wiec nie chory ped, a calkiem inne srodowisko- co pewnie sama zauwazylas :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
a ja widzę, że w polsce jest jakiś chory pęd rodziców do posyłania dzieci na wszelkie dodatkowe zajęcia. Tutaj nie ma żadnych dodatkowych zajęć do zapisywania w przedszkolach - za to mają tyle zajęć "programowych", że codziennie wraca i opowiada co dziś nowego robiła. Mają osobną salę do malowania, rysowania, lepienie itp - zajęcia plastyczne, osobna salę do ćwiczeń i zabaw - taki plac zabaw pod dachem - wspinaczki, tunele, tory przeszkód, uczą się piosenek, wierszyków, literek, cyferek itp. Co prawda, dla mojej to wszystko w obcym języku, jednak dzieci z domów francuskojęzycznych żandych dodatkowych lekcji tańca, angielskiego czy karate nie mają.

Nie jest to chory pęd,uwierz.Jeśli przedszkole,szkoła zapewniają niewiele zajęć dla ruchliwego dziecka to co proponujesz- telewizor czy komputer?
Sama napisałaś,że tam gdzie mieszkasz dzieciaki w przedszkolu mają mnóstwo dodatkowych zajęć.Skoro o tym wiesz i porównujesz to z zajęciami w polskim przedszkolu to sama,jako bystra osoba, powinnaś się zorientować.
 
Chodziło mi bardziej o to, że tutaj przedszkole dostosowane jest dla dzieci, aby sie rozwijały ruchowo - wyszalały, czego potrzebują, ale też uczyły - np. prawidłowo trzymac kredki i pisaki, dzięki czemu po 2-3 tygodniach Wiki nie wyjeżdża za linie jak koloruje. Banał, ale za "chwilę" będzie nauka pisania, która pójdzie łatwiej.

W Polsce niby mamy bezpłatne szkolnictwo, a za wszystko się płaci. Nie zadowoleni rodzice, bo na przedszkole wydaja 400zł miesięcznie i jeszcze zajęcia dodatkowe, nauczycielki, bo mało zarabiają i dziecko, bo po przedszkolu jedzie na taniec, angielski i coś tam i rodziców prawie nie widzi. Tutaj jest za prawdziwe darmo i tak zorganizowane, że wszyscy są zadowoleni.

A co do języka, to sama bym 3-latka na lekcje nie posłała, bo wolałabym aby się rozwijała tak, jak to jest zorganizowane w tutejszych przedszkolach.
 
Moj przeszedl przez zlobek i teraz od ponad roku uczeszcza do przedszkola. Jestem z tego przedszkola bardzo zadowolona, bo rzeczywiscie zapewniaja duzo dodatkowych zajec jak: muzyka, angielski, rytmika, sport. Przedszkole jest swietnie wyposazone i posiada ogromny ogrod,gdzie dzieciaki moga szalec do woli. Pomimo wszystko zapisalismy Erika na zajecia gry w pilke nozna, ktora uwielbia. Jest dzieckiem bardzo zywym, wiec w ten sposob dobrze pozytkuje swoja nadmierna energie;.). Oczywiscie nic na sile i wbrew jego woli. Lubi grac w pilke nozna, stad ten wybor. Obserwuje moje dzieci i staram sie rozwijac zaobserwowane przeze mnie talenty. W przyszlosci chcialabym zapisac starszaka na gitare, bo czesto o tym mowi i bardzo chcialby. Najwazniejsze jednak by nie przesadzic i nie przeciazac dziecka, by zaspokoic swoje ambicje. My jestesmy rodzina bardzo aktywna, duzo z dziecmi wyjezdzamy, zwiedzamy, objasniamy a przede wszystkim czytamy. Jaki bedzie rezultat naszego rodzicielskiego postepowania dowiemy sie za pare lat. Mam jednak cicha nadzieje, ze bedzie on pozytywny:-)
 
reklama
Dziecko które ma polski w domu a mieszka za granicą ma naukę języka za darmo 24 godziny na dobę (z wyjątkiem czasu kiedy przebywa z rodzicami czy rodziną która mówi po polsku) po co więc zastanawiac sie czy by sie poslalo czy nie jesli nie ma takiej potrzeby. Posyłanie dzieci na dodatkowe zajęcia językowe dotyczy raczej polskich dzieci w Polsce. Czy nie tak?
 
Do góry