reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Język obcy w tym wieku.

lulka97 piosenki, wierszyki, wyliczanki. Małe dziecko nawet nie musi specjalnie skupiać na nich uwagi wystarczy, że się bawi w tym samym pokoju gdzie leci płytka z piosenkami. Z starszym można już się pobawić konkretniej. Np. w zwierzaki - rodzic mówi np. dog, a dziecko naśladuje to zwierzę. Albo zrobić wyścigi gdy rodzic mówi po angielsku nazwę koloru, a dzieci muszą przynieść jakąś rzecz w tym kolorze. Myślę, że dużo dają też bajki polsko-angielskie. Ja mam kilka na dvd ale wiem, że w tv leci też program, który nazywa się chyba "Dora poznaje świat".
 
reklama
madlen, a może pomocna dla Was byłaby właśnie polska szkoła? Pewnie twoje dzieciaczki trochę by marudziły z powodu tych dodatkowych zajęć ale miałyby większą szansę na kontakt i naukę języka polskiego. Jest gdzieś blisko Was taka szkoła?

właśnie ja mam nadzieję, że środowe zajęcia we francuskim przedszkolu pomogą nam utrzymać język polski na dobrym poziomie. Chciałabym tez kontynuować później środowe zajęcia w szkole polskiej.
 
fogia myslalam o polskiej szkole,ale u nas to ta szkola troche niewypalila,duzo moich kolezanek,ktorych dzieciaczki chodzily na zajecia,powypisywaly,bo tylko pieniadze wolali..z nauka dzieci bylo juz gorzej :( a poza tym nie chce zeby caly tydzien spedzaly w szkole,w tygdniu w angielskiej,a w weekendy wpolskiej,bo cos z dziecinstwa tez musza miec.
rozmawialam dzisiaj znauczycielka i powiedziala,ze nie mam uczyc na sile,moge za to podsuwac im jakies ksiazki czy gazetki dla dzieci w j.polskim..z czasem zaczna same sie uczyc.za duzo tez nie ma co im wciskac do glowy,bo efekt bedzie odwrotny.dzieci,ktore ucza sie obcego jezyka,zaczynaja w nim myslec..na pewno maja gorzej niz dzieci jednojezyczne,bo mysla tylko wjednym jezyku..poczekam jeszcze,mam nadzieje,ze z czasem zaczna same sie uczyc,a wtedy ja im pomoge :)
 
Ja moją córkę uczę różnych słówek i wyrażeń po angielsku:tak:. Też skończyłam filologię ang, uczę w szkole podstawowej i przedszkolu. Puszczam Natalce piosenki po ang i ona w mig to łapie:tak::-D. Liczy do 5 po ang i do 10 po polsku, kolorów nauczyła się najpierw po angielsku, a potem po polsku:shocked2::-D. W lodziarni była i mówi: "Poproszę tego loda pink", a pani nie wiedziała, o co jej chodzi:dry::baffled:, zanim skumała, że ona po ang do niej powiedziała - ale dzieci tak będą mieszać języki, nic w tym złego nie jest, bo dziecko uczy się w tym wieku języka, jak swego ojczystego, choć 3 lata, to i tak na "mother tongue" za późno. Jest wiele takich zabawnych sytuacji np. Natala coś wcina i mówi: "ale delicious", albo "jedzie red car", albo woła na psa "a dog", na księżyc "the moon", najczęściej słowa poznaje, jak jesteśmy na spacerze, bo widzi np. księżyc (popołudniu, jak wschodzi teraz wcześniej już ok 18) i ja jej na to "to jest the moon" i ona to w mig łapie. Nazwy zwierząt, części ciała, pokoje, poznała na podstawie piosenek :tak: (również z pokazywaniem) które jej puszczałam od dzieci, co je w 1 klasie uczę (pracuję na "Engilish adventure"). Kolorów np. to się nauczyła dosłownie w 1 dzień - jak tylko nauczyła się je rozróżniać, bo dla niej to było naturalne - Wy jak powiecie dziecku, że coś tam to jest np róża, a coś innego to tulipan, to taki 2latek już zakuma od razu, w 1 dzień - tak samo było z tymi kolorami - co dziecku powiecie, ono to zakoduje. Ja tylko żałuję, że od urodzenia nie mówiłam do niej tylko po ang, ale jakoś zabrakło wytrwałości:sorry2::-(.
 
dla mnie to idiotyczne mówić do dziecka "to jest the moon". Już chyba lepiej "this is the moon", co? dla mnie, to Ty jej w głowie mieszasz budując jedno zdanie w dwóch językach. No ale to Ty jesteś po filologii...
Nie zamierzam mieszać dwóch języków. W domu po polsku, poza domem po francusku. Nie będę na pewno mówić "to jest la lune"
 
Bardzo dziękuję za konstruktywną wypowiedź:sorry2:, każdy ma swoje metody, nie da się rozdzielić w tym wieku 2 języków. Pozwól, że ja będę uczyć mą córkę po swojemu, Ty ucz swoje dzieci, jak chcesz. Ja tu tylko przedstawiłam swą metodę, może ktoś skorzysta, może nie...
 
Pysia, u nas jest podobnie, przy czym ja jestem Polką z partnerem Anglikiem, mieszkającą w angielskimi teściami.

Olo zwyczajnie nie chce mówić po polsku, mimo, ze tylko w takim jezyku ja mowie do niego. Wszyscy inni uzywaja angielskiego..no i konczy sie na 'to jest [i tu ang zwrot].
Wydaje mi się, ze dla 2,5latka polska wymowa jest bardzo trudna.
Przedtem mieszkalismy razem przez jakis czas w Polsce i Olo nie mowil nic. Wiec moze cos w tym jest, ze dzieci musza sobie w glowie 'ulozyc'.

Jesli moge dodac swoja opinię... Ja jestem za uczeniem dzieci jezykow jak najwczesniej, poniewaz jest to dla nich o wiele bardziej naturalne (szczegolnie podczas zabawy itp) niz pozniej wklepywanie slowek w SP.
 
pysia - ja Ci nie narzucam jakiejkolwiek metody, po prostu skoro piszesz, że twoje dziecko miesza dwa języki, to mnie to nie dziwi, bo Ty ucząc je robisz to samo.
Moja córka po polsku mówi bardzo dobrze i może tutaj jest różnica, że nie miksuje. Mówiąc już w jednym języku uczy się drugiego, może łatwiej jej przychodzi rozróżnianie. Poza tym więcej będę mogła powiedzieć po kilku tygodniach jej pobytu w przedszkolu.
 
reklama
ja się własnie zastanawiam czy moja 2,5 latkę w przedszkolu zapisać na lekcje językowe
moja Lila już świetnie mówi i bardzo polubiła bajki " Dora poznaje świat " z angielskimi słówkami i "Złotą rączkę " ze słówkami hiszpańskimi
nauczyła się z tych bajek liczyć do 10 w obu językach oraz pojedynczych słówek czy zwrotów a bajki ogląda max 1h dziennie
łapie niesamowicie szybko ale zastanawiam się czy to dobry pomysł, żeby miała zajęcia
chociaż wiem, że przecież dla maluszków to wszystko jest w formie zabawy

zastanawiam się tylko ile w ciągu roku taki maluch może się nauczyć na zajęciach
oczywiście wiem, że to jest indywidualna sprawa
ale może Ty Pysiu wiesz ile taki średnio-zainteresowany maluch się nauczy i czy to warto?
 
Do góry