reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jeremi 29 tydzien , 1590g

Hej,
wiesz amethys, to chyba nie jest do końca tak z tą ich wiedzą. Z tego co do mnie dotarło to chodzi tu o ... pieniądze. Pieniądze, które ponoć są bardzo duże, jeśli chodzi o lekarzy specjalistów w sensie służbę zdrowia kosztuje bardzo dużo jeśli GP wysyłają gdziekolwiek dalej i poźniejsze badania, inni lekarze, szpitale...
Oczywiście nie chcę ich tłumaczyć bo czasem faktycznie zostawało mi tylko usiąść i płakać.
Jednak w skrajnych przypadkach (niestety dopiero wtedy) dostałam i pediatrę (i tam w Walii i tu w Szkocji) w szpitalu gdzie wstęp mam gdyby tylko coś Wojtusiowi się działo tz. "open acces" , załatwiała mi to community nurse, która przychodzi do Wojtusia i teraz stara się o wizytę kontrolną u tego lekarza żeby zbadał rozwój Wojtusia.
Musisz im truć d.upę do bólu wtedy powinno coś ruszyć.
Czy do Jaremka przychodzi ci community nurse?
 
reklama
U Jeremka była tylko raz health visitor i tyle .... Bylismy u GP aby przepisał Jeremkowi żelazo bo to ze szpitala skonczyło sie i był problem bo on nie wiedział czy moze i nie dostał listu od pediatry i takie tam bzdury... 1wrzesnia idziemy do kliniki i mamy od lekarza wziąc list w sprawie leków.... mnie rece opadaja ...a nasz GP jak mnie widzi to robi sie czerwony bo ja jestem upierdliwa i nawet mój m wymięka.... ale co z tego jak kazal mi przyjsc za tydzien i tak aby tylko zbyc....
Zobaczymy jak bedzie 1 wrzesnia bo mnie tak łatwo z gabinetu nie wyprosza....
Zobaczymy jak mie nastroi jutrzejsza wizyta
 
O ja zdechnę. To albo Ty masz pecha albo faktycznie ja mam szczęście jak na "głupiego" :p przystało. Bo i problemu z odnawianiem recept nie miałam, ani na mleko (masz receptę na bezpłatne mleko?) ani na żelazo ani potem na gaviscon. HV miałam cud malina, comunity n beznadziejną tu natomiast comunity nurse jest bardzo kompetentną osobą a Hv dostanę jak dostanę GP ajakbym miała problemy to Com nurse mówiła, że pomoże.
A może smęć o "open access" na children word? Pielęgniarka powinna Ci to zrobić, w razie jak dzieje się coś Jeremkowi to dzwonisz i idziesz zaraz prosto na oddział i lekarz ma obowiązek go zbadać. Zapytaj o to, może też powołaj się mnie, że tak miałam i w Walii i już w Szkocji praktycznie od ręki. Jeśli masz jakieś pytania-śmiało.
 
Jestem po wizycie i tak na świezo pisze
Mikołaj ...alergia, odtawiamy soje , wprowadzamy mleko ryzowe.... kontrola okulistyczna ( podejzewamy astygmatyzm) i chirurgiczna -stulejka... a tak swoja droga, jak ja to wyegzekwuje u naszego rodzinnego lekarza to jeszcze nie wiem.
Jeremek- pani doktor zachwycona jak pieknie był prowadzony w szpitalu ... zadnych zastrzezen neurologicznych waga 4240 wow to mnie zaskoczyło... dajemy mu czas ale juz ładnie skupia wzrok ... super
Co do wodniaka to potwierdziła moje obawy ...wodniak oczywiście obu jader, ale jest też prawdopodobnie przepuklina pachwinowo mosznowa... prawdopodobnie bo potwierdzi to jednoznacznie tylko usg....Co do kolek to zarzadziła mi diete( teraz to juz szybko wróce do swojej wagi )..... moge jesc gotowane warzywa- niewzdymajace gotowane owoce typu jabłko, gruszka .... zero nabiału, białego pieczywa, drobiu indyka ..... Jeremek ma niedojzały układ pokarmowy i prawdopodobnie problemy z trawieniem laktozy... poza ty mama alergik tata alergik , brat i reszta rodzenstwa wiec duze prawdopodobienstwo ze i on bedzie miał alergie .... mamy dążyc do odstawienia domperydonu ( refluks)-za duzo działań ubocznych ale to juz do dyskusji z lekarzem w klinice
w gabinecie spedzilismy półtorej godziny dokładny wywiad i badanie kazdego chłopaka ...w koncu jestem spokojna :))))))))))))))))))))
 
Ostatnia edycja:
jestesmy juz po wizycie w klinice...
Lekarz bardzo zadowolony... Jeremek pokazowo zaczął sie usmiechac nawet odpowiadał głużeniem na zaczepki pana doktora :)
Waga imponująca bo z Jeremka jest 5 kg pączek :) widac służy mu mamusiny cycuś
Co do przepukliny to lekarz kazał poczekac do kolejnej wizyty , pewne jest ze mały ma duze wodniaki. Zwróciliśmy jeszcze uwage lekarzowi na naszego zezolka.... zezuje okropnie i jakos wydaje mi sie ze ma zawęzone pole widzenia ...za mały jest na jakies tam badanie ale wizyte mamy umówiona u okulisty na stycznia ..wtedy lekarz bedzie mógł powiedziec juz duzo więcej.... pediatra ma nadzieje ze do stycznia mały przestanie zezować
wszystkie leki na refluks odstawione , pozostałe na kolki tez bo zdaniem lekarza one nie działają ... Jeremek dostaje nadal żelazo 1ml i witaminy .... W sumie jestem zadowolona
https://www.babyboom.pl/forum/members/agawhite-87732.html Agawhite rozmawiałam na temat open access do pediatry to powiedział ze jesli bedzie sytuacja która mnie zaniepokoi to mam przyjechac na emergency a oni skieruja mnie automatycznie na oddział pediatryczny... pozatym wyśle list do naszego GP w sprawie leków i dalszego prowadzenia .... mam nadzieje ze nie bede miał wiecej kłopotów z GP
Nastepna wizyta w połowie stycznia ....teraz spokojnie zaczynam szczepic pączka
Uśmiałam sie bo w zeszłym tygodniu zadzwoniła do mnie health visitor aby umówic sie na six weeks check( jeremek miał juz w tedy 15tygodni)... burdel maja nieziemski
Poza tym wszytkim mam doła bo Mikołaj ma chyba jakis skok rozwojowy bo od rana szuka tylko co by zbroic , ja nie nadązam za nim jeremek juz coraz mniej śpi a do tego dowiedzieliśmy sie ze naszych przyjació 8 letni synek ma nowotwór złosliwy węzłówchłonnych( prawdopodobnie bo czekamy na wyniki z londynu)Tak nas to wsztystko uderzyło ze trudno sie pozbierac....
Mó sredni chłopak musi zostac w Polsce na dłizszej rehabilitacji po wypadku( powinna odbywac sie w pierwszym jezyku)Tam włśnie zaczyna gimnazjum... Opieke ma bardzo dobra mieszka ze swoim tata i dziadkami ale ja tak strasznie za nim tesknie ... mam wrazenie ze on sie cieszy ze zmiany i to mnie dobija jeszcze bardziej ...
No to sie wygadałam..............
 
Oj, kochana, no to ci sie na głowę zwaliło.. I tak podziwiam Cię ze nad tym jakoś panujesz i psychicznie nie siadłas - czwórka dzieci tym 1 wczesniak i 1 po wypadku. Dzielna jestes bardzo!
Amethys, rozładuj dzis jakos emocje (pokrzycz, rzuc kilka razy "szanownymi paniami", wyrycz się - jakkolwiek).
Jutro bedzie nowy dzień.
Będzie lepiej
Zobaczysz..
 
No to trochę? się u Ciebie dzieje... Trzymaj się dalej dzielnie! I zdrówka!
A ja pomijam emergency, walę prosto na oddział jak trza i na chwilę obecną już mają jakąśtam dokumentację i mam nadzieję, że jakąkolwiek wiedzę na temat Wojtusia.
 
Dobrze ze Jeremek tak ładnie przeszedł kontrolę, a Mikołaj no cóż oczy w doopie trzeba mieć przy tych naszych szkrabach, nie my pierwsze i nie ostatnie;-).
Co do zadowolenie syna z pobytu u ojca to spokojnie, mój też do ojca leci jak na skrzydłach ale jak ostatnio zaproponował mu że chce go wziaśc do siebie na stałe wynikła mała aferka bo Dawid przyszedł i powiedział że u ojca jest fajnie ale tak na stałe to on nie chce i że nie wie jak ma mu to powiedzieć żeby go nie urazić i znów musiałam ratować całą sytuację. Chłopaki cieszą się jak na jakiś czas mogą uciec od codziennej rutyny ale w gruncie rzeczy dobrze wiedza gdzie jest ich miejsce;-)
Spróbuj w tym wszystkim znaleźć dobrą stronę, wiesz gdyby musiał być w polsce z powodu reh a pobyt u ojca w ogóle by mu nie odpowiadał i dzwonił by Ci z płaczem że jest mu źle wtedy sytuacja była by już całkiem beznadziejna.
Wiem ze tęsknisz i się martwisz że chciałabyś bezustannie trzymać rękę na pulsie ale życie pisze różne scenariusze, dobrze że ojciec jest na tyle odpowiedzialny że potrafi się nim zaopiekować bo niektórzy faceci to nie potrafią zadbać sami o siebie a co dopiero o dziecko.
Złość mnie ogarnia gdy słyszę o nowotworach u dzieci mam nadzieję że jednak nie będzie złośliwy.
Dużo sił Ci życzę i oby ten okres jak najszybciej minął.
 
Tak patrze Beti ze twój Dawid jest mniej wiecej w wieku mojego syncia...
Rozmawiałam z nim wczoraj ... on tez teskni ale tam ma dziadków jednych i drugich tate i wszyscy sa na jego zawołanie... poza tym jest tam masa kuzynówciotek i wójków.... ...jak wyjechalismy do UK on nigdy nie ukrywał ze tu mu sie nie podoba i jak nawiecej czasu chciał spedzac w kraju.... no i mysle ze on tam sie czuje jak w domu....A jego tata ...cóz do konca zycia bede miała do niego zal za ten wypadek .... nie jest to typ obrotnego faceta ale sa tam moi rodzice i jego którzy pilnuja go aby nie zawalił wizyt u specjalistów i rehabilitacji..... no i starsze dziec wisza mu nad głowa zeby nie był taki spolegliwy bo on do takich leniwych nalezy i zawsze udaje ze nie ma problemu bo sam zniknie .... ach znowu na niego narzekam brrrr...
Ja wiem ze to dla synka najlepsza opcja , szansa na lepsza przyszłosc wiec cóz trza twardo stac na ziemi .....
tak jak pisała Franiowa musze sie od czasu do czasu wyryczec po "fakać " i nie ma zmiłuj sie
Ja wcale nie mam tak najgorzej bo chłopaki i córuchna zdrowo rosna ...gdyby nie ten wypadek ale i tak dobrze sie skonczyło... Jeremek dzieki Bogu zdrowo rośnie wiec naprawde grzesze czasem narzekajac....
dzieki wam dziewczyny.... ze moge tak posmecic i pouzalac sie....
Mikołaj zacząl ostatnio mówic wciaz ka ka ja za chiny nie wiem co to oznacza :)
 
reklama
Dostałam dzisiaj list ze szpitala z terminem wizyty u okulisty dzieciecego i u ortoptyka... całe szczescie ze mamy wizyte w ten sam dzien w tym samym miejscu, klinice okulistycznej w podobnych godzinach...
Powiem szczerze ze zaskoczona jestem ... ostatnio wspominałam doktorkowi ze mam takie spostrzeżenie ze Jeremek ma w jednym oczku zawezone pole widzenia i nie zadobrze koordynuje ruchy gałek ....
Neurolog który go badał na poczatku miesiaca był bardzo zadowolony.... dobre napiecie miesniowe , prawidłowe reakcje i pokazał mi ze z malucha to niezły siłacz bo podciagał sie zginajac stawy łokciowe.... i jego oczki nie maja podłoza neurologicznego ... myślałam ze na tym poprzestanie , ale on widocznie napisał notke i stąd te listy z terminem wizyt...
No to jestem bardzo bardzo zadowolona i cofam te wszytkie niecenzurowane słowa na angielska służbe zdrowia ;)
To dzis odsapnłam bo juz zaczełam planowac przyjazd do polski do specjalisy.....
No tak ale mam inny problem....Mikołajek ma stulejke i niby nic wielkiego bo nie przeszkadza ona w siusianiu i w utrzymywaniu higieny ale jest problem bo ewidentnie napletek sie nie zsuwa... tylko malenki kawałeczek
Lekarz mówi ze do 2 , 3 roku zycia obserwujemy ten problem a później konsultujemy u chirurga dzieciecego i zabieg....
Ale tak sobie mysle ze im starsze dziecko tym wiekszy stres ...a poza tym to sa sfery intymne i nie chciałabym aby stulejka i późne jej lecznenie miało wpływ na jego zycie seksualne( no wiecie stres trauma)
Dziewczyny czy któras z was miała podobny problem? moze powinnam poleciec do kraju i tam zdecydowac sie na zabieg?

I tak z innej beczki...w niedziele mamy ważna uroczystość w Brighton, w Polskim kościele... mój serdeczny przyjaciel Ksiadz Tadek ochrzci nam Jeremiego ... pewnie znów sie popłacze w kościele ... dziekuje codziennie Bogu ze opiekuje sie moimi chłopcami i córeńką.... no i juz sie rozklejam ;)...
co za wahania nastroju......
 
Do góry