Franiowa mamo.... Suwaczki bardzo chetnie by sobie zrobiła ale ni bardzo wiem jak..
Mikołaj to mój 16miesieczny łobuz....
Z nim juz lepiej... podaje mu cebion i zaczeliśmy znów przygode z marchweką.... jak był mały to do roku czasu pił codziennie około pół szklanki soku z marchwi wyciskanego przez tatusia i nie chorował wiec tatus postanowił wznowic akcje marchewka
podaje mu jeszcze wapno ale mysle ze to porostu alergia na pyłki po tatusiu i a na mleko po mamusi
Byliśmy dzis na oddziale gdzie był Jeremek NICU( intensywna terapia dla wczesniaków) tym razem z Jeremkiem wyżebrac skonsultacje oczu... no i po długiej opowiesci i przekonywaniu ze to dla mnie bardzo wazne, koloryzowaniu wymyslaniu chorób w rodzinie ...zbadał go pediatra i okulista....
Okulista nic nie widzi niepokojacego , pediatra oprócz kaszlu stwierdził ze silny zdrowy chłop.... mam mu dac czas do konca lipca a później powinny wycofywac sie odruchy noworodkowe,błądzenia oczami i to spojzenie... usg mu nie zrobili bo nie ma wskazan...
Mam obserwowac ciemiaczko rozmiary główki i jakby cos sie zmieniło to do szpitala ....
okulista uspokajał ze gdyby to było spowodowane cisnieniem to nie ruszałby oczkami w góre w dół w bok itd ... to kwestia niedojzałości oun i mięśni... Stwierdził ze przez mamy napady lękowe synek musiał miec zakrapiane oczki zupełnie bez powodu....
Moze odrobine sie uspokoiłam... moze uda sie na w połowie sierpnia isc do kliniki... urlopy i braki kadrowe... czekamy na list z potwierdzeniem daty....
Dzis Jeremek odsypiał noc ... troche sie prężył bo brzuszek i ten kaszel, ale w sumie było ok ... nie płakał....
Pozostaje mi obserwowac malca i uzbroic sie w cierpliwosc...