Mój też to skrytykował, ale ja sie nie bębę za długo pytala jak będzie mi potrzebne to i tak kupię!!!! Tyle tylko, że poczekam aż dojdzie do naszych wspólnych spacerów. Ale i tak myslę, że się przyda.Przecież z małym bobaskiem chodzi się na długie spacery i starszy (ale nadal maluch) może nie dać rady tyle chodzić. Poza tym dochodzi jeszcze element zazdrości i poczucia odrzucenia - może zaoszczędzi mi trochę scen zazdrości, że też chce na wózek. Jest to też praktyczne- chociażby proste przechodzenie przez ulicę z wózkiem i maluchem za rękę (dosyć trudne), w sklepie, itp.
reklama
napisze tak :
ja tez sie dluugo zastanawiałm czy to kupić, i bardzo załuje że nie kupiłam wczesniej, Marysia od dawna nie używa wózka ale przeciez nie kupilam drugiego wózka tylko dostawkę do wózka Michała!
Po pierwsze: Michal jeździ w wózku i ona tez chce! Jak był maly to ona sie cieszyła i było super ale Misio jeżdzi już w spacerowce i nie mam jej gdzie tam wsadzić.
po drugie: jak idziemy gdzieś daleko to czasami ona nie ma siły wracac na nogach, tak to jeczala i nasz powrot trwał 2 razy dłuzej niz powinien.
po trzecie: jak jade z nimi na zakupy sama o sie nie rozerwe a tak mam całe towarzystwo w jednym miejscu
po czwarte: wzbudzam sensajce na osiedlu i wszyscy mi zazdroszczą
po piate: jestem dzieki tej dostawce mobilna, samodzielna, nie musze sie o nic nikogo prosic, moge wziąśc dzieci, wózek i iść do banku, na poczte
Funkcjonalnośc: dostawka pasuje do wiekszość wózków bo ma takie ramiona specjalne, do tego rozstaw kółek jest taki sam jak wózka wiec idealnie wjeżdzam na podjazdy, krawezniki nie ma problemu, super sie wjeżdza i zjeżda,
na prawde dziewczyny - mnie tez wszyscy krytykowali a po co ci to, bez sensu, marysia jest duża przecież będzie szła sama. tak tylko ze to nie ci wszyscy chodza z nimi na pole i nie ci wszyscy ja niosa jak ona nie chce isć, a moj ortopeda kategorycznie mi zapowiedzial ze jak będe podnosić rzeczy cięższe niż 5 kg to mnie osobiscie poloży w szpitalu i będe leżec plackiem. :-(
Co do meża, co wziełam, kupilam, zaplaciłam i powiedzialam mu. a on ok. Przecież to ja sie dzieciakami zajmuje i ja wiem co mi potrzebne jest.
Acha jak chcesz to złozyc, to sie wypina z zaczepow jednym ruchem rąk i mozesz sobie to podczepić do góry za taki sznurek który jest w zestawie.
Ale musze powiedziec sczerze ze faktycznie są dwa minusy:
Minus nr 1 - trzeba sie nauczyć inaczej chodzić z wozkeim bo czasami sie zachacza nogami o nią. ja po paru razach sie nauczylam, przestawiłam sie bez problemu, ale to pewnie kwestia wozka bo ja tez mam krótka tą rączke a moze jak ktos ma dlugą to wetdy nie zachacza, genealrnie teraz już nie zachaczam
minus nr 2 - wg mnie to nie jest na duze dziecko - ja mysle ze Marysia będzie z tego korzystać jeszcze ze 2 lata. Czyli wasze starszaki rok. Ale ja mam w perspektywnie 2 lat noszenia jej w kryzysowych sytacjach to dziekuje uprzejmie.
Wiem pewnie teraz sie odezwa głosy że wasze dzieci nie sa noszone i nie domagaja sie tego ale zobaczycie jak sie urodza drugie pociechy to automatycznie straszaki chcą byc tak samo traktowane jak te młodsze. Czyli tak jak napisała Kasiunka dotyczny to również wozka
ja tez sie dluugo zastanawiałm czy to kupić, i bardzo załuje że nie kupiłam wczesniej, Marysia od dawna nie używa wózka ale przeciez nie kupilam drugiego wózka tylko dostawkę do wózka Michała!
Po pierwsze: Michal jeździ w wózku i ona tez chce! Jak był maly to ona sie cieszyła i było super ale Misio jeżdzi już w spacerowce i nie mam jej gdzie tam wsadzić.
po drugie: jak idziemy gdzieś daleko to czasami ona nie ma siły wracac na nogach, tak to jeczala i nasz powrot trwał 2 razy dłuzej niz powinien.
po trzecie: jak jade z nimi na zakupy sama o sie nie rozerwe a tak mam całe towarzystwo w jednym miejscu
po czwarte: wzbudzam sensajce na osiedlu i wszyscy mi zazdroszczą
po piate: jestem dzieki tej dostawce mobilna, samodzielna, nie musze sie o nic nikogo prosic, moge wziąśc dzieci, wózek i iść do banku, na poczte
Funkcjonalnośc: dostawka pasuje do wiekszość wózków bo ma takie ramiona specjalne, do tego rozstaw kółek jest taki sam jak wózka wiec idealnie wjeżdzam na podjazdy, krawezniki nie ma problemu, super sie wjeżdza i zjeżda,
na prawde dziewczyny - mnie tez wszyscy krytykowali a po co ci to, bez sensu, marysia jest duża przecież będzie szła sama. tak tylko ze to nie ci wszyscy chodza z nimi na pole i nie ci wszyscy ja niosa jak ona nie chce isć, a moj ortopeda kategorycznie mi zapowiedzial ze jak będe podnosić rzeczy cięższe niż 5 kg to mnie osobiscie poloży w szpitalu i będe leżec plackiem. :-(
Co do meża, co wziełam, kupilam, zaplaciłam i powiedzialam mu. a on ok. Przecież to ja sie dzieciakami zajmuje i ja wiem co mi potrzebne jest.
Acha jak chcesz to złozyc, to sie wypina z zaczepow jednym ruchem rąk i mozesz sobie to podczepić do góry za taki sznurek który jest w zestawie.
Ale musze powiedziec sczerze ze faktycznie są dwa minusy:
Minus nr 1 - trzeba sie nauczyć inaczej chodzić z wozkeim bo czasami sie zachacza nogami o nią. ja po paru razach sie nauczylam, przestawiłam sie bez problemu, ale to pewnie kwestia wozka bo ja tez mam krótka tą rączke a moze jak ktos ma dlugą to wetdy nie zachacza, genealrnie teraz już nie zachaczam
minus nr 2 - wg mnie to nie jest na duze dziecko - ja mysle ze Marysia będzie z tego korzystać jeszcze ze 2 lata. Czyli wasze starszaki rok. Ale ja mam w perspektywnie 2 lat noszenia jej w kryzysowych sytacjach to dziekuje uprzejmie.
Wiem pewnie teraz sie odezwa głosy że wasze dzieci nie sa noszone i nie domagaja sie tego ale zobaczycie jak sie urodza drugie pociechy to automatycznie straszaki chcą byc tak samo traktowane jak te młodsze. Czyli tak jak napisała Kasiunka dotyczny to również wozka
głuszek, wow ile plusów tego urządzenia :-)
ja to tylko się obawiam, że z moimi długimi nogami to bym kopała w to ciągle :-( zdarzało mi się czasem kopnąć w wózek, a co dopiero jak będzie jeszcze coś za nim....
ja to tylko się obawiam, że z moimi długimi nogami to bym kopała w to ciągle :-( zdarzało mi się czasem kopnąć w wózek, a co dopiero jak będzie jeszcze coś za nim....
Mandarynka
Maj 2006, Kwiecień 2009
Mandarynka - być może Twój mąż faktycznie tak się udziela że w 50% wychodzi z wózkiem na spacer, ale mój być może w 1% albo nawet mniej!
Ale wiesz co Mandarynka z drugiej strony może jeszcze poczekaj - może Anulka już nie będzie korzystać z wózka za te 4 miesiące? W końcu już bedzie calkiem dużą dziewczynką.
No faktycznie to mój mąż rzadko wychodzi z Anią z wózkiem :-);-)
Właśnie chcę jeszcze poczekać, bo mimo że często chodzimy bez wózka i potrafi już długo chodzić to czasami z powrotem jest ciężko. Nie noszę jej już w ogóle bo nie mogę, ale powrót trwa znacznie dłużej.
Głuszek bardzo dziękuję Ci za te argumenty. Nigdy nie kopnęłam w wózek, więc myślę, że faktycznie to może być kwestia przyzwyczajenia do innego chodzenia. W sumie teraz przy drugim dziecku będzie na początku znacznie mniej wydatków - nie trzeba będzie kupować wózka, fotelika, łóżeczka, więc chyba go przekonam do zmiany decyzji. W końcu będzie becikowe i pieniądze z ubezpieczenia i też zarabiam!
Widzisz Mandarynka - tak podejrzewałam z tymi spacerkami i mężem Twoim. Dobrze jest wypracować sobie taki układ odrobiny zaufania - jeśli Ty się czymś zajmujesz, np wychodzisz na spacer z dzieckiem, czy pierzesz, to niech do Ciebie należy wybór wózka czy proszku. No i nawzajem, może on też potrzebuje jakieś rzeczy do wypełniania swoich obowiązków - chociaż wątpię by z Tobą chciał nawet komsultować zakup wycieraczek do samochodu czy czegoś takiego. Tacy już są ci faceci.
Aga
Aga
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 219
- Wyświetleń
- 31 tys
Podziel się: