kupiłam se laktator...hip hip hurra prawie 50zł dałam,ale taki z rączką,a nie pompką i takiej firmy,którj nie znam...instrukcja jak dla mnie do zsiurania
)))))))))))))
a co do dzieci to powiem Wam,ze widzę i na to liczyłam,że Ewa dzięki Kiniuśce zrobiła się dużo bardziej pewna siebie...zaczęła zabiegac o uwagę owszem robi się też bezczelna,ale spoko,jeszcze wyplenimy
))a zabawki też moje,ale o Kini zawsze pamięta,wcześniej też oddawała zabawki albo z rykiem leciała do mnie,a teraz co Ty nie ma chuja we wsi,,, jej zabawka jak ktoś chce zabrac to albo zleje dzieciaka(of course ograniczam ją
)albo wyszarpie i koniec...ale ma też dobą bardz cechę...potrfi się dzielic jak powiem,zeby pokazała coś komuś...albo jak dzieciak jakiś szarpie mi ją to go zjbę to jasne,ale powiem mu,żby ją spytał i spyta to Ewula zawsze się podzieli...a kurde dumna jestem z niej jak cholera...wreszcie zaczęła w sklepach mówic dzien dobry i do widzenia
i jak mnie zdepta to tekst z taśmy"oooooooo...przepraszam,naprawdę nie chciałam...boli Cię?gdzie?pomasowac?
))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) mam ochotę ją wtedy zjeśc ja jej buzi daję,a ta małpa się wyciera...boszeeeeeeeeeeeeeeeeeee myślałam,że starsze dzieci mają odruch wymiotny na pocałunki rodziców...