Przebiliśmy 3kg
mało, a cieszy.
Też próbowałam dostawiać i Staszek nawet ciągnie, ale jak sie wybije to potem już nie umie złapać. Raz złapał i myślałam, że zjadł swoją pełną porcję, bo nawet długo ciągnął i widziałam że połyka, ale jak skończył to był równie wkurzony co przed i z butli zjadł jeszcze poten sporo.
A też juz je więcej i teraz jedno moje odciąganie to 2.5 posiłku, więc za chwilę będzismy na styk (odciągsm 4x na dobę). Mrożone mu ładnie wchodzi, więc dojemy jeszcze moją szufladę z mrożonkami i w międzyczasie na spokojnie i bez rewolucji przejdziemy na mm.
Neonatolog już nam poleciła takie na kolki, ulewanie i problemy brzuszkowe, więc akurat. A żeby dać wszystkie potrzebne składniki z mleka matki wystarczy 50ml na dobę. Tyle utrzymam ile się będzie dało.
Ogarnęliśmy się trochę z kolkami, tzn ja ogarnęłam głowę i nie jest już dla mnie końcem świata to, że Staszek się drze przez chwilę. Jestem obok, przytulę i czekam, aż mu przejdzie, bo nie ma innej opcji. A tak to ciężko uwierzyć, że to już 3 tygodnie w domu, chociaż przyznam, że chciałabym, żeby już był większy, trzymał głowę i robił coś więcej poza leżeniem na mnie przez większość dnia
Zobacz załącznik 1532358