Ma prawo być marudny. Badanie okulistyczne jest okrutne. A co wyszło w badaniu? Nie ma retinopatii?Ja zrobiłam histerię, jak mnie po porodzie chcieli położyć na sali dla matek z dziećmi i w efekcie wróciłam na patologię ciąży i to było najlepsze, co mogłam zrobić. Nie żałuję nawet tego, że wpakowali we mnie wtedy uspokajacze
A najlepsze, że lekarz mi argumentował, że tam będę słyszeć ktg. Nie no to lepiej słyszeć płacz dzieci na sali niż ktg...
Staszek dzisiaj marudny po okuliście i transfuzji. Życie.
reklama
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 330
Wiem wiem. Ale muszą badać.Ma prawo być marudny. Badanie okulistyczne jest okrutne. A co wyszło w badaniu? Nie ma retinopatii?
Nic mu nie wyszło, ale kontrole okulistyczne będzie miał co tydzień do wyjścia :/
Nałożyło mu się.
Przetaczanie, więc i zakładanie wenflonów, okulista i z racji, że po okuliście zwymiotował całą porcję jedzenia, to jeszcze chcą robić USG jutro. Biedny jest w tym wszystkim. Dzisiaj go nie męczyłam, tylko mu czytałam, bo go dotyk wkurzał.
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 330
Wiecie co, pierwszy raz od kiedy wyszłam ze szpitala mam ochotę tam jutro nie iść, zakopać się pod kołdrą i nie wychodzić.
Dzisiaj mamy rocznicę śmierci córki, a Staszek złapał pogorszenie, wymiotuje dalej po jedzeniu, lekarze nic nie mówią, pielęgniarki odsyłają do lekarzy, ja mam ochotę ich tam ochrzanić wszystkich. Dwie pielęgniarki, które w trakcie zmiany zajmują się Staszkiem, maja pod opieką jeszcze dwa inkubatory z bardzo ciężkimi przypadkami i ja nie wiem czemu nie rozdzielą tego tak, żeby Staszka przenieść w inne miejsce sali, zeby mieli dla niego czas zamiast ogarniać go między ogarnianiem dziecka z grzybicą i dziecka z gronkowcem... a on tak leży pomiędzy tymi dwoma, które wymagają ciągłej kontroli i mam wrażenie, że przez to dla niego mają mniej czasu, jak już zaczyna potrzebować opieki.
Zadzwoniłam, zapytałam jak Staszek, to akurat odebrała pielęgniarka, która się nim nie zajmuje. Nawet nie dała telefonu tej, która to robi, tylko nic mi nie powiedziała i nara.
Mam dość wszystkiego, wszystko się kumuluje znowu. Jak go nie ruszali to rósł w spokoju, jak go zaczęli ruszać to mamy te przysłowiowe dwa kroki w tył.
Dzisiaj mamy rocznicę śmierci córki, a Staszek złapał pogorszenie, wymiotuje dalej po jedzeniu, lekarze nic nie mówią, pielęgniarki odsyłają do lekarzy, ja mam ochotę ich tam ochrzanić wszystkich. Dwie pielęgniarki, które w trakcie zmiany zajmują się Staszkiem, maja pod opieką jeszcze dwa inkubatory z bardzo ciężkimi przypadkami i ja nie wiem czemu nie rozdzielą tego tak, żeby Staszka przenieść w inne miejsce sali, zeby mieli dla niego czas zamiast ogarniać go między ogarnianiem dziecka z grzybicą i dziecka z gronkowcem... a on tak leży pomiędzy tymi dwoma, które wymagają ciągłej kontroli i mam wrażenie, że przez to dla niego mają mniej czasu, jak już zaczyna potrzebować opieki.
Zadzwoniłam, zapytałam jak Staszek, to akurat odebrała pielęgniarka, która się nim nie zajmuje. Nawet nie dała telefonu tej, która to robi, tylko nic mi nie powiedziała i nara.
Mam dość wszystkiego, wszystko się kumuluje znowu. Jak go nie ruszali to rósł w spokoju, jak go zaczęli ruszać to mamy te przysłowiowe dwa kroki w tył.
Przeważnie na badanie okulistyczne robi się na głodnego. Ono musi być bolesne. Widziałam je raz, bo musieliśmy się też badać po wyjściu. Pani zagląda pod gałkę oczna. Gdy jest pełny brzuszek to często dzieci wymiotują. Dobrze, niech sprawdza, czy wszystko ok. Oby to tylko reakcja po badaniu była.Wiem wiem. Ale muszą badać.
Nic mu nie wyszło, ale kontrole okulistyczne będzie miał co tydzień do wyjścia :/
Nałożyło mu się.
Przetaczanie, więc i zakładanie wenflonów, okulista i z racji, że po okuliście zwymiotował całą porcję jedzenia, to jeszcze chcą robić USG jutro. Biedny jest w tym wszystkim. Dzisiaj go nie męczyłam, tylko mu czytałam, bo go dotyk wkurzał.
Chcesz pogadać na prive? Możesz też sobie tutaj pomarudzic. Wyrzucaj to z siebie, by było ci łatwiej. To normalne, że tak się czujesz. Chciałoby się, by zawsze było dobrze. Niestety bywa różnie. Moja córeczka też raz wychodziła z inkubatora, by za chwilę do niego wrócić, bo lapnela jakąś infekcje. Potem znów wychodziła. Bez inkubatora Staszek jest zdany sam na siebie. Tu nikt go nie izoluje od wirusów, czy bakterii. Mogą się zdarzyć różne infekcje. Oby ich nie było, ale jednak.Wiecie co, pierwszy raz od kiedy wyszłam ze szpitala mam ochotę tam jutro nie iść, zakopać się pod kołdrą i nie wychodzić.
Dzisiaj mamy rocznicę śmierci córki, a Staszek złapał pogorszenie, wymiotuje dalej po jedzeniu, lekarze nic nie mówią, pielęgniarki odsyłają do lekarzy, ja mam ochotę ich tam ochrzanić wszystkich. Dwie pielęgniarki, które w trakcie zmiany zajmują się Staszkiem, maja pod opieką jeszcze dwa inkubatory z bardzo ciężkimi przypadkami i ja nie wiem czemu nie rozdzielą tego tak, żeby Staszka przenieść w inne miejsce sali, zeby mieli dla niego czas zamiast ogarniać go między ogarnianiem dziecka z grzybicą i dziecka z gronkowcem... a on tak leży pomiędzy tymi dwoma, które wymagają ciągłej kontroli i mam wrażenie, że przez to dla niego mają mniej czasu, jak już zaczyna potrzebować opieki.
Zadzwoniłam, zapytałam jak Staszek, to akurat odebrała pielęgniarka, która się nim nie zajmuje. Nawet nie dała telefonu tej, która to robi, tylko nic mi nie powiedziała i nara.
Mam dość wszystkiego, wszystko się kumuluje znowu. Jak go nie ruszali to rósł w spokoju, jak go zaczęli ruszać to mamy te przysłowiowe dwa kroki w tył.
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 330
Ten tydzień był szpitalno kijowy, ale już nie chce mi sję do tego wracać, od wczoraj jest lepiej dzięki inicjatywie pielęgniarki, która nie chciała Staszkowi kolejny raz przenosić wenflonu (jak zobaczyłam 6 śladów po wkłuciach na jednej dłoni to padłam) i zaproponowała lekarzowi zejście z kroplówki.
A od wczoraj Stanisław oddycha samodzielnie. Czasami potrzebuje jeszcze troszkę tlenu, ale większość czasu sobie radzi sam
Zabawnie, że na zdjęciach on zawsze wychodzi na takiego dużego, a to naprawdę jeszcze mały chłopak, niecałe 1600g
A od wczoraj Stanisław oddycha samodzielnie. Czasami potrzebuje jeszcze troszkę tlenu, ale większość czasu sobie radzi sam
Zabawnie, że na zdjęciach on zawsze wychodzi na takiego dużego, a to naprawdę jeszcze mały chłopak, niecałe 1600g
Asiaxz
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2021
- Postów
- 7 212
Jest cudnyTen tydzień był szpitalno kijowy, ale już nie chce mi sję do tego wracać, od wczoraj jest lepiej dzięki inicjatywie pielęgniarki, która nie chciała Staszkowi kolejny raz przenosić wenflonu (jak zobaczyłam 6 śladów po wkłuciach na jednej dłoni to padłam) i zaproponowała lekarzowi zejście z kroplówki.
A od wczoraj Stanisław oddycha samodzielnie. Czasami potrzebuje jeszcze troszkę tlenu, ale większość czasu sobie radzi sam
Zabawnie, że na zdjęciach on zawsze wychodzi na takiego dużego, a to naprawdę jeszcze mały chłopak, niecałe 1600g
Zobacz załącznik 1512398
Tak , okruszek. Niech jak najwięcej oddycha sam. Zdrówka kochani i mnóstwo miłościTen tydzień był szpitalno kijowy, ale już nie chce mi sję do tego wracać, od wczoraj jest lepiej dzięki inicjatywie pielęgniarki, która nie chciała Staszkowi kolejny raz przenosić wenflonu (jak zobaczyłam 6 śladów po wkłuciach na jednej dłoni to padłam) i zaproponowała lekarzowi zejście z kroplówki.
A od wczoraj Stanisław oddycha samodzielnie. Czasami potrzebuje jeszcze troszkę tlenu, ale większość czasu sobie radzi sam
Zabawnie, że na zdjęciach on zawsze wychodzi na takiego dużego, a to naprawdę jeszcze mały chłopak, niecałe 1600g
Zobacz załącznik 1512398
Zazuu
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Wrzesień 2022
- Postów
- 13 288
Ten tydzień był szpitalno kijowy, ale już nie chce mi sję do tego wracać, od wczoraj jest lepiej dzięki inicjatywie pielęgniarki, która nie chciała Staszkowi kolejny raz przenosić wenflonu (jak zobaczyłam 6 śladów po wkłuciach na jednej dłoni to padłam) i zaproponowała lekarzowi zejście z kroplówki.
A od wczoraj Stanisław oddycha samodzielnie. Czasami potrzebuje jeszcze troszkę tlenu, ale większość czasu sobie radzi sam
Zabawnie, że na zdjęciach on zawsze wychodzi na takiego dużego, a to naprawdę jeszcze mały chłopak, niecałe 1600g
Zobacz załącznik 1512398
O mamuniu jaki śliczny
A miałam pytać jak u Was
Cudnie, że sobie radzi
reklama
Lady Loka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 6 330
A weź. Wymioty, kroplówa, przejście na Nutramigen. Niby nic, ale mnie to zestresowało mocno. Może to była zbyt mocna reakcja jak na same wymioty, ale jednak doświadczenie z OIONem mam takie, a nie inne. Plus jakoś jak miał wkłucia na początku to mniej mnie to bolało niż jak widziałam je pozakładane teraz. Już tylko czekam aż znowu wprowadzą mu moje mleko i będę trzymać kciuki, żeby nie wymiotował po nim.O mamuniu jaki śliczny
A miałam pytać jak u Was
Cudnie, że sobie radzi
Ja twierdzę, że wymioty są po transfuzji, lekarze dalej to bagatelizują mam nadzieję, że kolejnej już nie będzie potrzebował, więc nie będzie kolejnego takiego epizodu.
Podziel się: