reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak ułatwić zajście w ciażę?-pozycje i specyfiki

Witam Kobitki
Jak pewnie większość Staraczek, tak jak i ja trafiłam na tą stronkę kiedy biegałam po internecie w poszukiwaniu nadziei. Staramy się z mężem o dzidzię od jakichś 4 miesięcy. Mam już papkę w głowie od tych wszystkich informacji: dlaczego się nie udaje, kiedy się udaje, co trzeba robic żeby się udało:-) To jest masakra jakaś:)
Ponieważ stwierdziłam że jest tu u Was bardzo miło, to także się zarejestrowałam. Obiecuję solennie, że będę czytać wasze wskazówki i je stosować (tę z pupą w górze także). We wtorek wraca mój mąż i do roboty:)
 
reklama
witam!! ja jak widać już mam dzidzię, ale ponad pół roku się staraliśmy. Po cytologii wyszło ze mam przewlekłe zapalenie macicy, policystyczne jejniki. Lekarz dawał malę szanse na zajście w ciążę bez odpowiedniego leczenia. Wcześniej co miesiąc kupowałam testy, rozmyślałam, płakałam jak wychodziły negatywne...ogólnie mówiąc z dnia na dzień się nakręcałam coraz bardziej, stres mnie pożerał. Zaczeły się problemy brzuchowe i w ogóle prawie nerwica, że jestem bezpłodna...:no:w głowie siano...tysiące myśli...lekarz przedstawił mi opcję przecinania błon na jajniku:szok: ze strachu to mało...ale po w/w wizycie też uspokoiłam się bo wiedziałam ze nie ma co liczyć teraz na ciążę, że njapierw leczenie stanu zapalnego. Więc brałam co dawali i zaczęłam żyć normalnie. Wyciszyłam się, uspokoiłam, krótko mówiąc nie katowałam organizmu ogromną dawką stresu po nieudanych póbach....na walentynki zaszliśmy w ciążę!!! Także jak dla mnie to pewnie wewnętrzne odblokowanie, spokoj pomogły:tak::tak::tak:no nie wiem czy komuś to coś pomoże, ale może akurat:-) pozdrawiam
 
witam!! ja jak widać już mam dzidzię, ale ponad pół roku się staraliśmy. Po cytologii wyszło ze mam przewlekłe zapalenie macicy, policystyczne jejniki. Lekarz dawał malę szanse na zajście w ciążę bez odpowiedniego leczenia. Wcześniej co miesiąc kupowałam testy, rozmyślałam, płakałam jak wychodziły negatywne...ogólnie mówiąc z dnia na dzień się nakręcałam coraz bardziej, stres mnie pożerał. Zaczeły się problemy brzuchowe i w ogóle prawie nerwica, że jestem bezpłodna...:no:w głowie siano...tysiące myśli...lekarz przedstawił mi opcję przecinania błon na jajniku:szok: ze strachu to mało...ale po w/w wizycie też uspokoiłam się bo wiedziałam ze nie ma co liczyć teraz na ciążę, że njapierw leczenie stanu zapalnego. Więc brałam co dawali i zaczęłam żyć normalnie. Wyciszyłam się, uspokoiłam, krótko mówiąc nie katowałam organizmu ogromną dawką stresu po nieudanych póbach....na walentynki zaszliśmy w ciążę!!! Także jak dla mnie to pewnie wewnętrzne odblokowanie, spokoj pomogły:tak::tak::tak:no nie wiem czy komuś to coś pomoże, ale może akurat:-) pozdrawiam


Witaj;-),

Dzięki za dodanie otuchy. Twój przykład pokazuje jak wielkie znaczenie ma nastawienie do problemu z zafasolkowaniem. Staram się trzymać, na pewno kiedyś zobaczę dwie kreseczki:tak:
 
Witam Kobitki
Jak pewnie większość Staraczek, tak jak i ja trafiłam na tą stronkę kiedy biegałam po internecie w poszukiwaniu nadziei. Staramy się z mężem o dzidzię od jakichś 4 miesięcy. Mam już papkę w głowie od tych wszystkich informacji: dlaczego się nie udaje, kiedy się udaje, co trzeba robic żeby się udało:-) To jest masakra jakaś:)
Ponieważ stwierdziłam że jest tu u Was bardzo miło, to także się zarejestrowałam. Obiecuję solennie, że będę czytać wasze wskazówki i je stosować (tę z pupą w górze także). We wtorek wraca mój mąż i do roboty:)


Witaj:-),

Wiem co czujesz, ja też czasami czuje się jak w jakimś MATRIKSIE. Głowa do góry wszystko ułoży się po naszej myśli:tak:
 
Dzięki Kerna:)
Jasne że pomogło:-) Zwłaszcza Widok słodkiego dzidziusia:) Właśnie po to tutaj jestem - po nadzieję:)
 
Witam,
staram się z mężem od 5 miesiecy o dziecko. Po stosunku leże 30 min z nogami uniesionymi do góry, ale mimo to jak tylko wstane sperma ze mnie wypływa. Mam tyłozgięcie macicy a mąż nizbyt okazaly członek - czy jest jakiś sposób na ułatwienie plemnikom dojścia do celu ??

Czy Wam też sperma "ucieka"?

prosze o rade

Ja mam dla ciebie pewien pomyśł, "po" połóż sie na brzuchu a nie z nogami do góry. Właśnie na tym polega twoja przypadłość czyli tyłozgięcie macicy, plemniczki nie mogą pokonać drogi "pod górkę" a unosząc nogi im to jeszcze utrudniasz:-) Leżąc na brzuszku będą miały łatwiej. Tak sie kiedyś uczyłam w szkole medycznej ale to było dawno więc może coś pokręciłam, ale myślę że napewno to nie zaszkodzi. POWODZENIA
 
Dzieki Ewelino za rade, chętnie spróbuje zastosować ją w praktyce i oby się udało. Na razie kupiłam sobie testy owulacyjne i działamy :)
 
Ja wlasnnie zaczelam stosowac te metode lezenia z nogami do gory to nasz 4 miesiac staran 3 poprzednie nie zwracalismy na nic uwagi tylko sie nie zabezpieczalismy i nic!!!:no: od tego cyklu kochamy sie co 2 dni po dwarazy nawet:-) zobaczymy czy tym razem sie uda! pozdrawiam i zycze owocnych staran!:happy:
 
reklama
Ja też zamierzam stosować metodę "pupa do góry" :-) Ciekawe jak mój mąż zareaguje na moje wygibasy gimnastyczne:happy: Ale co tam, cel uświęca środki:)
 
Do góry