reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak sobie radzicie z brakiem ciazy

A ja bym tylko chciała, żeby rady o odpuszczeniu dawały laski, które faktycznie się starały kilka lat i im to pomogło 👻 a nie te które nie mają problemu z zajściem w ciążę i nie walczyły nigdy z niepłodnością. Jeśli ktoś się stara kilka lat to na 99 % coś jest nie tak. Czasem pierdoła, czasem coś poważnego. Ale to nie znaczy, że zajdzie jak odpuści (może poprawić się nasienie, może pojawić się owulacja, mogą zmienić się hormony).

P. S to, że ktoś się stara nie znaczy, że nie żyje. Staraczki pracują, rozwijają się, podróżują, jeżdżą na wakacje, mają fajne relacje z mężami, imprezują i mają orgazmy i świetny seks 💪

P. S 2 teksty typu moja przyjaciółkami odpuściła i zaszła.. Wiesz tyle ile ci ktoś powiedział, a często nie mówi się wszystkiego wszystkim jak się stara o dziecko

P. S 3 jeszcze jak mowa o nastawieniu do porodu to moja koleżanka szła do szpitala z uśmiechem na twarzy, porodu nie przeżyła.. Tyle w temacie i nastawień - bo życie to życie.
 
reklama
A ja bym tylko chciała, żeby rady o odpuszczeniu dawały laski, które faktycznie się starały kilka lat i im to pomogło 👻 a nie te które nie mają problemu z zajściem w ciążę i nie walczyły nigdy z niepłodnością. Jeśli ktoś się stara kilka lat to na 99 % coś jest nie tak. Czasem pierdoła, czasem coś poważnego. Ale to nie znaczy, że zajdzie jak odpuści (może poprawić się nasienie, może pojawić się owulacja, mogą zmienić się hormony).

P. S to, że ktoś się stara nie znaczy, że nie żyje. Staraczki pracują, rozwijają się, podróżują, jeżdżą na wakacje, mają fajne relacje z mężami, imprezują i mają orgazmy i świetny seks 💪

P. S 2 teksty typu moja przyjaciółkami odpuściła i zaszła.. Wiesz tyle ile ci ktoś powiedział, a często nie mówi się wszystkiego wszystkim jak się stara o dziecko

P. S 3 jeszcze jak mowa o nastawieniu do porodu to moja koleżanka szła do szpitala z uśmiechem na twarzy, porodu nie przeżyła.. Tyle w temacie i nastawień - bo życie to życie.
Lepiej bym tego nie napisała :)
 
Co do meritum - z brakiem ciąży najlepiej jest sobie poradzić starając się w nią zajść. Przede wszystkim dobry lekarz, rzetelne i gruntowne badania u obojga partnerów (ale też uzasadnione), być może wyłączenie internetów i rezygnację z produktów w stylu „kubeczek menstruacyjny lily coś tam”, borowina, okadzanie pochwy i bioenergoterapeuci. Testy owulacyjne i ciążowe do kosza a zamiast tego monitoring i badania laboratoryjne.
 
A ja bym tylko chciała, żeby rady o odpuszczeniu dawały laski, które faktycznie się starały kilka lat i im to pomogło 👻 a nie te które nie mają problemu z zajściem w ciążę i nie walczyły nigdy z niepłodnością. Jeśli ktoś się stara kilka lat to na 99 % coś jest nie tak. Czasem pierdoła, czasem coś poważnego. Ale to nie znaczy, że zajdzie jak odpuści (może poprawić się nasienie, może pojawić się owulacja, mogą zmienić się hormony).

P. S to, że ktoś się stara nie znaczy, że nie żyje. Staraczki pracują, rozwijają się, podróżują, jeżdżą na wakacje, mają fajne relacje z mężami, imprezują i mają orgazmy i świetny seks 💪

P. S 2 teksty typu moja przyjaciółkami odpuściła i zaszła.. Wiesz tyle ile ci ktoś powiedział, a często nie mówi się wszystkiego wszystkim jak się stara o dziecko

P. S 3 jeszcze jak mowa o nastawieniu do porodu to moja koleżanka szła do szpitala z uśmiechem na twarzy, porodu nie przeżyła.. Tyle w temacie i nastawień - bo życie to życie.
„Odpuść i wyluzuj” to legenda miejska. Podobnie jak „nastawienie pacjenta” (chyba spopularyzował to film „Patch Adams”).
Oczywiście lepiej jak pacjent współpracuje, zwłaszcza rodząca, ale to wcale nie jest konieczne (poród może przebiec z dobrym wynikiem jak rodząca jest nieprzytomna, nie wie, że rodzi czy nigdy nie była w szkole rodzenia. Może zakończyć się zabiegowo bądź operacją w towarzystwie położnej douli itp. Podobnie śmiech nie leczy, ale ogólnie na wesoło łatwiej żyje się nam i jesteśmy bardziej znośni dla otoczenia.

Przykłady „odpuściłam i zaszłam” z mojego otoczenia:

1. 3 lata starań - podczas pierwszych wizyt wyszła hiperprolaktynemia i podejrzenie pcos. Wdrożono leczenie (bromergon) i zlecono dalsze badania (w tym spermy) zanim zostały wykonane - pojawia się ciąża. No oczywiste, że wystarczyło odpuścić (bo to była wina blokady psychicznej a nie prolaktyny, którą unormowana farmakologicznie.

2. Czynnik męski. Wieloletnie starania, ciąży brak. Rezygnacja z leczenia i pyk ciąża geriatryczna. No jak nic „zluzowała” (nowy partner to czynnik drugorzędny, ważne to, że odpuściła)

3. Mój osobisty przykład - po 5 latach dojrzałam do bezdzietności, remontu i przerobienia pokoju dziecięcego na pokój gier i zabaw, zmianie samochodu na sportowy zaszłam w ciążę. Jestem przekonana, że w opowieści jakiejś kretynki też zaszłam dlatego, że zluzowałam. Fakt, że mój mąż przestał pracować w warunkach szkodliwych, oboje schudliśmy a ja zaczęłam regularnie uprawiać sport i leczyć się endokrynologiczne można zignorować. Ważne, że czerpałam radość z seksu.

PS - podczas intensywnych starań na przestrzeni kilku lat tylko 2 razy nie miałam orgazmu.
 
Dziewczyna prosi o pomoc, temat jest zupełnie inny a jest 14 stron o " odpuszczaniu" 🤦‍♀️
A No widzisz, bo jakaś dziewczyna, która sama przyznaje, że nic nie wie o temacie, nie miała w życiu problemów z zajściem, nigdy się tym nie przejmowała, nie ma bladego pojęcia jak to jest zmagać się z niepłodnością, uznała za stosowne, żeby wyrwać się pierwsza do odpowiedzi i napisać, że co prawda warto się zbadać, ale „przede wszystkim trzeba odpuścić”. I poparła to argumentem nie do zbicia: „bo koleżanka tak miała”.
I w tym jest problem, że większości wydaje się, że na trudną kwestię poruszoną na forum, fajnie jest odpowiadać spekulacjami i zasłyszanymi „mądrościami”. Natomiast odpowiedzi dziewczyn, które faktycznie mają wiedzę i doświadczenie w temacie giną w gąszczu tych bredni.
Wiec ja tylko zaapeluję i powtórzę to co ktoś już wyżej napisał: jeśli nie możesz pomoc to chociaż nie szkodź. Ugryź się w język i przewijaj dalej.
 
Ta rozmowa chyba już w ogóle nie dotyczy tematu.. Droga autorko, polecam Akademię Płodności. Ja czasem wchodzę sobie poczytać jak mi smutno. Dziewczyny naprawdę mądrze mówią o psychicznym aspekcie zmagań niezależnie od tego czy starasz się 3, 6 czy 36 miesięcy. Sporo pozytywnej energii, naprawdę w tej sytuacji bardzo polecam :)
 
Ale po raz kolejny się pytam co odpuścili? Bo nadal dla mnie uprawianie seksu bez zabezpieczenia to żadne odpuszczenie. Chyba, że naprawdę olali seks albo używali antykoncepcji. Ja np. teraz odpuszczam i się zabezpieczam, nie myślę o ciąży. Jak odstawiam antykoncepcję to myślę o ciąży, liczę się z nią bo zdawałam maturę z biologii i wiem jak do zapłodnienia dochodzi.

I jeszcze z ciekawości ile czasu minęło od zbicia tej prolaktyny?
No to powtórka z biologii. Wysoki poziom kortyzolu może powodować wzrost prolaktyny. Kortyzol, hormon stresu. Im bardziej chcesz mieć dziecko, tym bardziej wzrasta poziom prolaktyny.
 
reklama
Do góry