buzc13
Fanka BB :)
U nas podobnie. Jak Mąż wraca z pracy to Mały uwiesza się na nim i koniec, nawet butów nie da mu ściągnąć. Jak ja wracam z pracy to tylko uśmiechnie się i dalej zajęty jest zabawą z tatą....A mówi się synek mamusi...a u nas proszę-synuś tatusia ;-)
U nas nowych rzeczy z dnia na dzień się uczy, tylko z mówieniem jesteśmy do tyłu. Ostatnio Hubert przechodzi etap "muszę to mieć i koniec". Jest krzyk, płacz i jakby umiał to tupałby nogami. Dzisiaj wykrzywił tak pyszczek ze złości, że malo nie padlam na podłogę ze śmiechu. Ale może przejdzie to mu kiedyś ;-)
U nas nowych rzeczy z dnia na dzień się uczy, tylko z mówieniem jesteśmy do tyłu. Ostatnio Hubert przechodzi etap "muszę to mieć i koniec". Jest krzyk, płacz i jakby umiał to tupałby nogami. Dzisiaj wykrzywił tak pyszczek ze złości, że malo nie padlam na podłogę ze śmiechu. Ale może przejdzie to mu kiedyś ;-)