reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

matki pracujące mogą się tylko zadręczyć wyrzutami sumienia ....


a co do dziadków - to ja pozwalam im Maksa rozpieszczać, z tym, że może dlatego, że Maks nie wykorzystuje tego po powrocie do domu i nic się w jego zachowaniu nie zmienia:happy2:

przymykam oko na opowieści mojej mamy w stylu: - nawet nie wiesz jaki Maks jest dzielny - ja: dlaczego? - pięknie jechał na karuzeli :)dry: - ze mną nigdy nie jechał:-D) i w ogóle się nie bał ... zwłaszcza za 3 razem (!!!!!) - ja: kupiłaś 3 przejazdy??? - mama: nie 5, bo była promocja (!!!!) - ja:a potem co robiliście? - mama: i jaki on jest mądry - ja: dlaczego? - bo już pamięta, że w KFC są frytki (!!!) - ja: i oczywiście mu kupiłaś - mama: no wiesz nie mogliśmy obok przejść tak wołał i pokazywał - ja: coś jeszcze jadł? - mama: ....ale naprawdę malutkiego lizaka z czekolady (!!!):sorry2: - ja: sroga mina, ale w duchu śmiać mi się chce

naprawdę nie poznaję moich rodziców, a zwłaszcza mamy, która w dzieciństwie krótko mnie trzymała, wyrywała mi kartki z zeszytów i w ogóle była "ciężka" w pożyciu:-p - teraz widzę, że w końcu już mogła przestać być tym cerberem i świetnie się bawi:-D:-D:-D a mi sprawia radość to jaką ona ma radość:-p
 
reklama
Koga!!! aż się popłakałam ze śmiechu - suuuuper Dziadkowie!!!

moja mama codziennie jeździła z ojcem po świeżą bułeczkę i paróweczkę dla Agatki, dałam sobie spokój z zakazem, 7 dni Agatka jadła parówki (nie codziennie) i jest ok, a dziadkowie szczęśliwi byli ;-)
 
Kinga u nas tez wizyty u tesciow przyprawialy mnie o bol glowy. tesciowie przepadaja za Maja ale ze slepej milosci moga doprowadzic do szkody. Tesciowa jak nie patrzymy gotowa jest dac tabliczke czekolady Majowi, bo Maja tak ładnie prosi. Tylko na drugi dzień to ja się męczę z bólem małego brzucha. A najgorsze jest to, że sie nie przyzna, że coś zabronionego dała do zjedzenia. Niestety ma pecha, bo Maja zaraz przychodzi się pochwalić co babcia pozwoliła zjeść lub zrobić. Ostatnio po dosyc ostrej rozmowie babcia się pilnuje i zasad przestrzega, ale cały czas Mai wspomina że mama niedobra słodyczy w dużej ilości nie pozwala. No i Majce u babci wolno wszystko, ale po drugim krysztale roztrzaskanym na podlodze, babcia dala sie przekonac, ze cudowne wazoniki i cala reszte bibelotow przeniosla 2 poziomy wyzej :)) sama prosba nie wystarczyla.
Na szczescie Maja po powrocie do domu wraca do utartych zwyczajow bez problemu. Ale u tesciow jeszcze nigdy nie zostala sama i chyba szybko nie zostanie.
U nas najczesciej do opieki jednak jest brana niania, ktora Maje troche rozpuszcza, ale zna umiar i do naszych zasad się stosuje.

AniaM jakoś takie generalizowanie psychologów do mnie nie trafia, patrząc na rozwój mój i mojego rodzeństwa jakoś częste i wczesne rozstania z rodzicami nie wpłynęło jakoś negatywnie na nasze życie i rozwoj. Po rozmowach z roznymi psychologami z ktorymi czesto wspolpracuje widze jak indywidualne musi byc podejscie do czlowieka oraz czasami jak sa przeczne opinie na temat tej samej osoby obserwowanej podczas tych samych warsztatow.
 
Jejku, dziewczyny, dzięki! przestaje się zadręczać :tak:

koga, u nas rozpieszczanie polega na czym innym.
sytuacje są następujące:
(K): baba...ammmm
(B): Karolinko, chcesz jeść?
taaaak
a co byś zjadła? kaszkę?
Taaak
Babcia gotuje kaszkę, kaszka gotowa, można jeść
nieeee
nie chcesz kaszki?
nieeee
to co chcesz? paróweczkę?
taaaak
babcia grzeje paróweczkę. teraz będziemy jeść...
nieeee
nie chesz paróweczki?
nieee
a co chcesz? może jogurcik?
taaaak
babcia otwiera jogurt... nieeee
nie chcesz jogurtu?
nieeee
to moze jabłuszko?
taaa
i jabłuszka tez nie je

Toż to qrna ręce opadają.
te same akcje Karolina prowadzi w domu
 
do tego dochodzi to, że Karola NIGDY u babci nie bawi się sama. Ciągle ktoś z nią jest, zabawia, zagaduje... NOSI NA RĄCZKACH, to Karolinka chce się przytulać.

Skutek: w domu nawet na chwilę nie może spuścić mnie z oka. A jak bawi się np. w sypialni, a ja jestem w łazience, co chwilę słyszę: Mammma, mammma, mammma.... :confused:
 
Kinga u nas Maja bez rozpieszczania woli bawić się z nami. Najczęściej siedząc w swoim pokoju woła mamusiu chodź do córeczki, często gdy ja robię coś przy garach stwierdza mama bawimy się tata gotuje ...
 
jasne, jasne.
tylko będąc z nią w domu, muszę zrobić obiad, ubrać się, posprzątać i najzwyczajniej na świecie, żeby zrobić coś szybciej wolałabym, żeby się sobą zajęła, z czym nie było problemu jak dotąd
 
Ivka- a co maja do tego mamy pracujace? Czy one musza zostawiac dziecko gdzies na dluzej niz na kilka godzin?przeciez do pracy idziesz rano a wracasz wieczorem, zwykle jednak tego samego dnia. Tu raczej chodzi o podrzucanie dziecka komus na kilka dni lub dluzej. Np. kiedy idzie sie do szpitala albo wyjezdza na wakacje. Pewnie, ze czasem trzeba, ale to sie na dziecku moze odbic i tyle.

Asioczek- moze na tobie sie nie odbilo (przeciez tu chodzi o to ze taka rozlaka odbije sie na wiekszosci dzieci a nie ze na wszystkich), a moze po prostu te problemy ktore masz (jesli masz) to sa wlasnie wynikiem rozlaki z matka.?

Ja wole nie sprawdzac i nie byc potem odpowiedzialana np. za problemy Oli w malzenstwie czy jakies inne.

CIesze sie jak dziadki Ole rozpieszczaja:-D , z tym ze z jedzeniem oni sami uwazaja z powodu tej jej alergii.
 
reklama
Ivka- a co maja do tego mamy pracujace? Czy one musza zostawiac dziecko gdzies na dluzej niz na kilka godzin?przeciez do pracy idziesz rano a wracasz wieczorem, zwykle jednak tego samego dnia. Tu raczej chodzi o podrzucanie dziecka komus na kilka dni lub dluzej. Np. kiedy idzie sie do szpitala albo wyjezdza na wakacje. Pewnie, ze czasem trzeba, ale to sie na dziecku moze odbic i tyle.

to jak rozumiem Aniam zamierzasz rodzić drugie dziecko w domu? czy poczekać z nim aż Ola bedzie pełnoletnia? - nie atakuję cię teraz tylko zastanawiam się jak chcesz rozwiązać tą sytuację; kiedyś wspominałaś,że chcesz sie starać o drugiego malucha...
 
Do góry