reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

Kinga ja tez nienawidzę palenia na klatce:wściekła/y:
Tylko czekam kiedy przyłapie jakiegoś sąsiada z papierosem wchodzącego po schodach.:angry:
Ja mieszkam na 4 piętrze i aż mi się niedobrze robi jak mam iść te 72 stopnie i wdychać ten dym...ale co tam ja ...MOJE DZIECKO!
U mnie w domu obowiązuje całkowity zakaz palenia, a goście wychodzą na balkon - nigdy na klatke bo zabraniam!
 
reklama
u nas tez ostatnio na moje nie wolno itd jest jeden wielki KRZYK slowa "nie" chyba 11 pieter ja wtedy slyszy a nie zalewa :wściekła/y::no: ale pewni ze mnie przyklad wziela jak krzyczalam np ze czegos nie moze ostatnio czytalam pierwszy numer super niani i bylo tam napisane ze dziecko zauwaza ze ten co glosniej krzyczy wygrywa (jak np rodzice za ktoryms razem krzykna a dziecko wystraszone sie poddaje i przypuscmy puszcza jakas rzecz)
 
dziewczyny całkowity zakaz palenia powiedzcie mi jak to wyegzekwować:confused: u nas w domu łaskawie wychodzą z salonu jak emi jest a tak poza tym caly dom w dymie:baffled: nic do nikogo nie dociera ze zdrowie ze samopoczucie itp moge gadac i gadac ......:no:
jak bede na swoim bede walczyla jak lwica ale tutaj czuje ze nie mam za wiele do gadania :dry:
 
kasiula, ja nie wiem. My nie palimy-pali tylko teść i też wychodzi z domu palić. Nie wiem co Ci poradzić. Ja eż walczyłabym, więc powodzenia!!!


kasiulla, a jak Twoja noga? jak sie czujesz?

dwie kasiule w jednym poście :-D:-D:-D
 
wysiadlo mi kolano drugiej nogi a kostka tak sobie :-p
mam wizyte dzis lub jutro u njalepszego specjalisty od artroskopii i rekonstrukcji kolan wiec pewnie wyladuje znow na stole....
 
U nas problemu z paleniem nie ma bo u nas w domu nikt nie pali od strony mojegoG tez nikt. :-)
A ja dzis wrocilam ze spaceru cala brudna nie mowiac juz o Kubie. Kubik przewrocil sie prosto w kaluze z błodem. Stwierdzilam ze jak jest juz brudny to niech sie do konca wybrudzi.A co! Ale w koncu trzeba bylo przerwac tą wspaniala zabawe. A wracac nie chcial. Musialam go wziac na ręce. NIosłam go brudnego , wrzeszczacego, odpychajacego sie ode mnie. Efekt byl taki ze ja sama wygladalam swinka
 
ja zabroniłam palić w miejscach w których przebywają dzieci - ale jednak mam myślących domowników i sami o tym wiedzą, kiedyś jak nie było dzieci to był zakaz palenia w moim pokoju - nawet głowy wsunąć nie dałam z papierosem.

co do płączacych dzieci - jeśli najpierw zapukała to jeszcze nie jest tak źle - tylko reakcja policji jest świetna tak jak z tym dzieckiem w Koszalinie, dopiero po tygodniu weszli do domu, u Ciebie Marlenka też - jeżeli jest taka sprawa to reakcja powinna być natychmiastowa - tylko wtedy ma to sens.

ja nie mówię pod kontem patologii w domu bo to to można załatwić nie koniecznie ekspresowo, ale o to, że nam - mamom czy opiekunom też może sie coś stać, moja kuzynka straciła przytomność, dziecko jej miało rok, maż ich znalazł po kilku godzinach - dobrze że wtedy nic sie nie stało, ale normalny sąsiad by sie wtedy przydał.

a tak na co dzień to same skargi to zwykła upierdliwość, no cóż miałam sąsiadkę - robiła nam mnóstwo problemów, teraz z jej mężem, mam super układy, wzajemnie sobie pilnujemy mieszkań, ona zmarła jak byłam z Bartkiem w ciąży.
 
reklama
Do góry