reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak samopoczucie mamusiu ?

Fiolet fajnie miec kogos bliskiego w tym samym stanie :-)
ja tez sie niedawno dowiedziałam że moja dobra kuzynka tez jest w ciazu a termin mamy jeden dzien róznicy :-D

ja zachcianki mialam jakos tak na samym poczatku na ogórki kiszone i kapuste ale juz mi przeszło :-)
 
reklama
Herbata miętowa...oooohhhh piję maniakalnie :tak:
a ktoś tu kiedyś wsponiał o barszczyku i od tego czasu marzy mi się kwaśna zupka.
Muszę pojechać do siostry ona robi mistrzowski kapuśniak:-)

Ale bym się położyła spać a tu trzeba iśc do gina :sorry2:
 
fiolet26
jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji- moja siostra tez w ciązy :-)
moja dzidzia ma przyjść na świat 04 września a siostry 15 lipca :-)
siostrze przeszły już męczące dolegliwości początków ciąży a mnie jeszcze męczą choć czuję że też powoli mijają ( np. nudności, wymioty)
natomiast nadal mam humorki, czasami sama ze soba nie wytrzymuję, boję sie że na dziecko mi przejdą i maleństwo bedzie nerwowe :baffled:
 
fiolet26
jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji- moja siostra tez w ciązy :-)
moja dzidzia ma przyjść na świat 04 września a siostry 15 lipca :-)
siostrze przeszły już męczące dolegliwości początków ciąży a mnie jeszcze męczą choć czuję że też powoli mijają ( np. nudności, wymioty)
natomiast nadal mam humorki, czasami sama ze soba nie wytrzymuję, boję sie że na dziecko mi przejdą i maleństwo bedzie nerwowe :baffled:

Witaj Lidka :-) No prosze - sytuacja rzeczywiscie bardzoooo podobna :tak: Nawet te same miesiace, nie wspominajac o tym ze mamy ten sam termin :-D:-D:-D Witaj wsrod wrzesnioweczek i napisz cos o sobie :tak:

Pozdrawiam ;-)
 
Witaj Lidka:) w gronie wrześniowym mam:)

Stelly- właśnie zaraz sobie podgrzeję barszczyk i będę się rozpieszczać:) plus kupiłam sobie eklerki u Bliklego :happy2: już mi ślinka cieknie....
Wróciłam od gina i było fantastycznie:) Wyniki różyczki- ujemne więc to tylko strachy na lachy :tak: No i oglądaliśmy z Y. bobaska, ale już duży/a (bo oczywiście nie pokazał co tam chowa) ma 73 mm i strasznie fajnie ziewał i machał łapkami i pedałował nogami jakby chciał uciec od usg :-D ruchliwy bardzo:) i wygląda na to, że zdrowy również:-) Potem pod koniec przesłał "pozdrowienia z kosmosu" normalnie wyciągnął łapeczkę i pokazał wszystkie 5 paluszków, jakie to słodkie :-)
Mój Y. miał szklane oczka cały czas i oglądaliśmy strasznie długo, naprawdę ekstra. Śmiałam się tak z tych jego wybryków że mi łezki pociekły:tak:fantastyczna sprawa:)
Ok lecę coś zjeść :D a w załączeniu fotki (mało niestety wyraźne- monitor coś nieciekawy)
 
Sanya nam maleństwo na usg też nie pokazało czy jest chłopcem czy dziewczynką.Idziemy w 20 tygodniu i mam nadzieję że wtedy będzie już wszystko jasne.Wspaniałe uczucie widzieć maleństwo w brzuchu :tak:
Powiedz mi jak wstawiłaś zdięcie z usg?
 
ooo...barszczyk...straszliwie chce mi się czegos kwaśnego...a najlepiej to chyba takie kwaśne niedobre żelki by się nadały, albo jakieś niedojrzałe jabkła :-D

Jak miło teraz, jak juz przeszły wszelkie nudności, refluksy...pewnie jeszcze powrócą, ale ... o tym pomyślę później...(Scarlet O'Hara miała w zwyczaju mówić, że o tych złych, nieprzyjemnych rzeczach będzie myślała jutro ;-)).

Fiolet, Lidka - ale Wam sie z siostrami złożyło ;-) Jakby sie planowało, to by nie wyszło, nie ma to jak przypadki :-D
 
reklama
Wspaniałe są te chwile kiedy na usg widzimy nasze maleństwa :)
Mi moje dzieciątko ślicznie sie pokazało- nóżki, rączki, serduszko..
niesamowite przeżycie, tym bardziej że szłam na usg sama bez męża i nie myślałam, że w ogóle coś będzie widać!
Sądziłam, że doktorek podczas badania powie "przecież tam nic nie ma".
Ależ niedowiarek ze mnie!
To spowodowało, że widok dzieciaczka pozytywnie mnie zaskoczył i niesamowicie wzruszył, miałam ochotę uściskać doktorka, ale sie powstrzymałam, pobiegłam do pracy męża i tam sie dopiero rozbeczałam! Biedak myślał, że coś złego z naszym maleństwem sie stało, w końcu wydukałam że wszystko jest w porządku i spokojnie sobie nasza kruszynka rośnie :-)
 
Do góry