........najgorsze ze mnie nie slucha bo dla niego to swietny plan i super szansa na przyszlosc a ja bym chciala troche spokoju i jak napisalas stabilizacji ... zwlaszcza ze mieszkamy za granica ...
Wlasnie,a zwlaszcza, ze mieszkamy w nie swoim kraju, na tzw obczyznie................nawet nie masz pojecia jak ja sie boje pozniej tego powrotu do Belgii z maluchem..........
A moj wyluzowany maz.........na moje rozterki i zmartwienia...........kochanie zaraz po wakacjach (tzn w naszym przypadku to po narodzinach dzidzi, zobaczymy czy sie zmiesci jeszcze w okresie wakacyjnym) wracamy wszyscy razem do domku, a jak juz bedziemy razem bedzie wszystko git!!!!! JEEEEEEEEEEEEJJJJJJJJJJJ jak mnie to wkurza............jasne nawet maluchowi paszportu nie zdaze wyrobic zaraz po porodzie spakuje nas i wioooooo do Brukseli........a tam to juz bedzie istna sielanka, a takie rzeczy jak szczepienia, kontrola bioderek, słuchu i czego tam jeszcze............nie to oczywiscie bedzie zupelne zaskoczenie dla mojego mezczyzny............i wtedy zrobi sie problemik.............hm..........gdzie pojsc i jak to zalatwic......